2025-02-20
20:45:00

30:28
0:0


Zobacz więcej
2025-02-20
20:45:00

25:24
0:0


Zobacz więcej
2025-02-20
18:45:00

33:32
0:0


Zobacz więcej
2025-02-20
18:45:00

32:27
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26
18:45:00

33:30
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26
20:45:00

28:28
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26
20:45:00

32:29
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26
18:45:00

26:27
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27
18:45:00

29:29
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27
18:45:00

31:27
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27
20:45:00

39:29
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27
20:45:00

33:37
0:0


Zobacz więcej
2025-03-05
18:45:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-05
18:45:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-05
20:45:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-05
18:45:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-06
20:45:00

26:35
0:0


Zobacz więcej
2025-03-06
18:45:00

32:37
0:0


Zobacz więcej
2025-03-06
20:45:00

29:29
0:0


Zobacz więcej
2025-03-06
18:45:00

32:33
0:0


Zobacz więcej
2025-02-20

30:28
0:0


Zobacz więcej
2025-02-20

25:24
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26

28:28
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26

32:29
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27

39:29
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27

33:37
0:0


Zobacz więcej
2025-03-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-06

26:35
0:0


Zobacz więcej



2025-11-20 22:21:00
Dominik Gruchała

Füchse ze zwycięskim dubletem nad Sportingiem, euforia w Bukareszcie

Po nieudanej wyprawie Industrii do Aalborga liczyliśmy na uratowanie honoru polskich klubów przez Wisłę. Pick chciał zrehabilitować się w oczach swoich fanów za zeszłotygodniowe potknięcie, a następnych zwycięstw nad tymi samymi rywalami oczekiwano w Berlinie i Nantes.

W drugim dniu kończącym ósmą kolejką Ligi Mistrzów doszło do czterech potyczek. Dinamo podejmowało we własnym obiekcie francuskie Nantes.  Lisy z Berlina planowały postawić kropkę nad i w starciu ze Sportingiem. Szeged zamierzał zrewanżować się Pelisterowi za porażkę w Bitoli, natomiast Nafciarze pojechali do Svendborga, by tam powalczyć z GOG-iem. 

GRUPA A

Dinamo Bukareszt – HBC Nantes 29:28 (12:15)  
Przyjezdni od początku narzucili swoje warunki. W 7. minucie wygrywali już 5:2. Rumuni ruszyli w pościg i zdołali złapać kontakt. Francuzi odpowiedzieli trzybramkowym zrywem (14:10). Do przerwy Nantes prowadziło zasłużenie, jednak różnica była zbyt mała, by realnie myśleć o zwycięstwie. 

Po wznowieniu Dinamo znów doszło przeciwników na jedno trafienie, ale goście nie pozwalali na równowagę. Gospodarze dopięli swego w 42. minucie (19:19), a w 47. po fenomenalnej serii było już 23:20 dla Bukaresztu. Nantes nadgoniło wynik, a to zwiastowało emocjonującą końcówkę.

Rumuni grali nierówno: to wychodzili na czele (25:23), to tracili impet (25:25). Finalnie bohaterem spotkania został bramkarz Dinama – Ionut Ciprian Iancu, który w ostatniej akcji meczu zatrzymał Aymerica Minne i dał swoim pierwszą wygraną w tym sezonie Ligi Mistrzów.

Füchse Berlin – Sporting Lizbona 33:29 (16:13) 
Jedni i drudzy dość niemrawo weszli w wieczorną konfrontację. Błędy mnożyły się po obydwu stronach, jednak w tej gmatwaninie lepiej poczynali sobie szczypiorniści z Lizbony (5:3). Berlin ustabilizował grę, dzięki czemu niezawodny Lasse Andersson dał Lisom prowadzenie w 14. minucie (7:6). Mistrzowie Niemiec zwiększyli dystans (11:8), który utrzymali do przerwy.

Berlińczycy byli w komfortowej sytuacji. Wypełniona po brzegi Max-Schmeling-Halle dodawała im skrzydeł, w dodatku między słupkami coraz lepiej radził sobie Lasse Ludwig. Miejscowi po pauzie wyszli na 19:14, ale Sporting zniwelował stratę do jednego gola. W 46. minucie Portugalczycy wyrównali, jednak Füchse przyspieszyło i odskoczyło na plus pięć. Niemcy takiej zaliczki już nie zaprzepaścili.

GRUPA B

OTP Bank-PICK Szeged – HC Eurofarm Pelister 35:20 (14:9) 
Pelister w obecnej kampanii stawia na defensywę, stąd Węgrzy w początkowym fragmencie mieli problemy ze sforsowaniem obrony gości. Z czasem jednak przejęli inicjatywę. Tuż przed upływem kwadransa wypracowali czterobramkową przewagę (7:3), którą sukcesywnie powiększali (10:4). Po pierwszej części Pick miał pięć goli więcej od przeciwników.

Zawodnicy Szeged po odpoczynku nie stracili koncentracji. W 38. minucie wyszli na 20:11, a taki zapas ciężko roztrwonić, kiedy niesie doping żywiołowej publiczności. Pick był bezlitosny dla Macedończyków (23:13, 28:15). Ostatecznie miejscowi rozgromili rywali 35:20. 

Andrzej Widomski dwukrotnie próbował wpisać się na listę strzelców, niestety bezskutecznie.

GOG – Orlen Wisła Płock 28:30 (13:17) 

Fot. Patryk Ptak