2025-02-20
20:45:00

30:28
0:0


Zobacz więcej
2025-02-20
20:45:00

25:24
0:0


Zobacz więcej
2025-02-20
18:45:00

33:32
0:0


Zobacz więcej
2025-02-20
18:45:00

32:27
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26
18:45:00

33:30
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26
20:45:00

28:28
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26
20:45:00

32:29
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26
18:45:00

26:27
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27
18:45:00

29:29
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27
18:45:00

31:27
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27
20:45:00

39:29
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27
20:45:00

33:37
0:0


Zobacz więcej
2025-03-05
18:45:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-05
18:45:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-05
20:45:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-05
18:45:00

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-06
20:45:00

26:35
0:0


Zobacz więcej
2025-03-06
18:45:00

32:37
0:0


Zobacz więcej
2025-03-06
20:45:00

29:29
0:0


Zobacz więcej
2025-03-06
18:45:00

32:33
0:0


Zobacz więcej
2025-02-20

30:28
0:0


Zobacz więcej
2025-02-20

25:24
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26

28:28
0:0


Zobacz więcej
2025-02-26

32:29
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27

39:29
0:0


Zobacz więcej
2025-02-27

33:37
0:0


Zobacz więcej
2025-03-05

0:0
0:0


Zobacz więcej
2025-03-06

26:35
0:0


Zobacz więcej



2025-11-12 23:18:06
Dominik Gruchała

LM: udany rewanż PSG. Niespodzianka w Bitoli, kompromitacji Kolstad ciąg dalszy

W środę EHF zaplanowała cztery spotkania w ramach siódmej kolejki Ligi Mistrzów. Choć terminarz nie uwzględniał potyczek polskich zespołów, to kibice nie mogli narzekać na nudę. W szranki stawał m.in. obrońca trofeum czy będący w kryzysie klub ze stolicy Francji.

Dwa pojedynki przypadły na Skandynawię. W Trondheim Kolstad podejmował Veszprém, a w Svendborgu GOG drugi raz z rzędu chciał utrzeć nosa PSG. W Bitoli tamtejszy Eurofarm Pelister grał z Pickiem Szeged. Pozornie najłatwiejsze zadanie stało przed Magdeburgiem. Gladiatorzy w GETEC Arenie konfrontowali się z outsiderem z Zagrzebia. 

GRUPA A

Kolstad Handball – One Veszprém HC 29:43 (15:19) 
Początek był dość niemrawy w wykonaniu jednych i drugich. W 6. minucie padła dopiero druga bramka i ku rozczarowaniu kibiców zgromadzonych w hali, autorami obydwu trafień byli gracze Veszprém. Choć Norwegowie w końcu zaczęli rzucać, to inicjatywa nadal stała po stronie gości. Do przerwy ich prowadzenie wydawało się niezagrożone. 

Kolstad w drugich częściach zazwyczaj ustępował pola rywalom i ten niechlubny scenariusz realizował także w starciu z Veszprém. Węgrzy powiększali zapas (22:16, 30:21), a miejscowi byli po prostu bezradni. Finalnie mecz zakończył się kompromitacją Kolstad 29:43. 

GRUPA B

GOG – Paris Saint-Germain 28:31 (18:17) 
Pierwsze minuty to walka GOG kontra Elohim Prandi. Tylko dzięki staraniom fenomenalnego rozgrywającego Francuzi trzymali się blisko gospodarzy. Po kwadransie tablica wyników wskazywała równowagę (8:8). PSG w 20. minucie wyszło na plus dwa (13:11), ale po połowie znów było w odwrocie. 

O ile przed pauzą Duńczycy utrzymywali skuteczność na wysokim poziomie, tak po odpoczynku ten element zaczął zawodzić. Paryżanie ponownie objęli minimalne prowadzenie. W 45. minucie niezawodny Prandi wyprowadził swoich na 24:21. GOG ruszył w pogoń, jednak w kluczowych momentach brakowało dokładności. Ostatecznie Paryż wymęczył wygraną, ale forma zespołu jest daleka od oczekiwań.

Kamila Syprzaka zabrakło w kadrze PSG.

HC Eurofarm Pelister – OTP Bank-PICK Szeged 25:24 (11:8) 
Macedończycy zanotowali piorunujące otwarcie (5:0). Pierwszy gol dla Picku padł dopiero w 11. minucie. Szeged z mozołem odrabiał straty, dzięki czemu po pierwszej odsłonie miał powody do optymizmu.

W drugą połowę Węgrzy weszli znakomicie. W 42. minucie to oni zbliżyli się do kompletu punktów (14:13). Gospodarze otrząsnęli się ze słabszego fragmentu, a mecz nabrał rumieńców. W 54. minucie Cehte trafił na 22:20 i w Bitoli zapachniało niespodzianką. W emocjonującej końcówce więcej szczęścia miał Pelister, który wygrał 25:24.

Andrzej Widomski miał skromny wkład w zwycięstwo, rzucając jedną bramkę. 

SC Magdeburg – HC Zagrzeb 27:22 (10:9) 
Zagrzebianie zaczęli zawody bez kompleksów, nie ustępując bardziej utytułowanemu rywalowi. Magdeburg miał kłopot z pokonaniem golkipera gości, jednak po drugiej stronie parkietu także był problem z rzucaniem goli. Dopiero w 23. minucie Gladiatorzy odskoczyli na 9:5, ale do przerwy ich prowadzenie było minimalne.

Po wznowieniu podopieczni Benneta Wiegerta ponownie wypracowali konkretny zapas (14:9), który z upływem minut powiększali (17:11, 24:16). W ostatnich minutach Chorwaci nieco nadgonili rezultat. Magdeburg tryumfował 27:22.

W składzie Zagrzebia znalazł się Patryk Walczak. Polak zanotował jedno trafienie. 

Fot. Patryk Ptak