
2025-10-22 22:31:02
Dominik Gruchała
Nantes zastopowane w szlagierze grupy A, Zagrzeb kontynuuje fatalną passę
W pierwszy dzień szóstej kolejki EHF Champions League rozegrano łącznie trzy mecze. Najciekawiej zapowiadało się spotkanie w Bretanii, gdzie rywalizowała trzecia drużyna stawki z wiceliderem.
Prócz hitu w Nantes, w którym gospodarze stawali naprzeciw Aalborga, sporych emocji oczekiwano także w Trondheim. Pogrążający się w kryzysie zespół Kolstad zamierzał przełamać się w konfrontacji ze Sportingiem, który także ma za sobą ciężki okres. Z kolei do Zagrzebia, którego dorobek punktowy wynosił równe zero, przyjechał Pick. Węgrzy również szukali zwycięstwa, bo dwa ostatnie mecze w Lidze Mistrzów nie poszły po ich myśli.
GRUPA A
Kolstad Handball – Sporting Lizbona 30:34 (19:15)
Od pierwszych minut żywe tempo uatrakcyjniało widowisko. Grę prowadzili gospodarze, ale goście trzymali się blisko. Z czasem Portugalczycy zaczęli popełniać coraz więcej błędów, co Kolstad potrafił wykorzystać. Do przerwy miejscowi byli bliscy zatrzymania niechlubnej serii.
Po pauzie Sporting uszczelnił obronę i Skandynawowie wpadli w kłopoty. W 41. minucie Branquinho dał przyjezdnym prowadzenie (21:20). O rosnącej bezsilności Norwegów najlepiej świadczył fakt przegranej przewagi 0:2. W 52. minucie Lizbona wyszła na 28:23 i tego zapasu już nie roztrwoniła.
Kolstad zalicza czwartą porażkę z rzędu. Sporting po krótkim impasie wraca na właściwe tory.
HBC Nantes – Aalborg Handbold 27:28 (15:14)
W początkowym fragmencie inicjatywa leżała po stronie Aalborga (4:1, 6:2). W składzie Nantes uwydatniał się brak kilku kluczowych ogniw, chociaż gracze przebywający na boisku dwoili się i troili, by Duńczycy nie wypracowali zaliczki niemożliwej do odrobienia. W 21. minucie dogonili (10:10), a w 25. przegonili przeciwników (13:12). Po dwóch kwadransach Francuzi byli nieznacznie na czele.
Druga część to momentami nieczysta, ale zacięta walka bramka za bramkę. Allborg wkrótce wyłamał się z tego schematu i trzykrotnie zaliczył udane akcje ofensywne, zachowując w tym samym czasie czyste konto na tyłach. Nantes ostudziło zapędy gości i odzyskało inicjatywę, ale tylko na chwilę. W emocjonującej końcówce więcej zimnej krwi zachowali Skandynawowie i to oni zainkasowali dwa „oczka”.
GRUPA B
HC Zagrzeb – OTP Bank-PICK Szeged 23:28 (10:10)
Po ospałym otwarciu Pick zaczął zyskiwać przewagę (4:2), ale Chorwaci odpowiedzieli fenomenalnym zrywem, przechylając wynik na swoją korzyść (6:4). Choć goli padło jak na lekarstwo, to po pierwszej odsłonie najważniejsza wiadomość brzmiała: Zagrzeb zachowywał realne szanse na premierowe punkty.
W następne półgodziny lepiej wszedł zespół Szeged (14:12, 17:13). Węgrzy utrzymywali dystans, nie pozwalając przeciwnikom na kontakt. W 50. minucie marzenia Chorwatów o dobrym rezultacie rozwiał Garciandia (23:17). Finalnie Pick tryumfował 28:23. Zagrzeb w sześciu kolejkach był sześć razy gorszy od rywali.
Patryk Walczak nie zapisał się w istotnych statystykach protokołu meczowego. Damian Przytuła w ogóle nie został uwzględniony w składzie miejscowych.
Fot. Patryk Ptak
Tweet| Lp | Zawodnik | Bramki |
|---|---|---|
| 1 | Mario Sostarić | 91 |
| 2 | Kamil Syprzak | 84 |
| 3 | Mathias Gidsel | 77 |
| 4 | Filip Kuzmanovski | 72 |
| 5 | Martim Costa | 72 |
| 6 | Lasse Bredekjaer Andersson | 70 |
| 7 | Aymeric Minne | 69 |
| 8 | Nedim Remili | 68 |
| 9 | Francisco Costa | 64 |
| 10 | Orri Freyr Þorkelsson | 64 |
| 11 | Simon Jeppsson | 60 |
| 12 | Valero Rivera Folch | 59 |
| 13 | Elohim Prandi | 57 |
| 14 | Filip Glavaš | 57 |
| 15 | Sigvaldi Bjørn Gudjonsson | 56 |
| 16 | Thomas Arnoldsen | 56 |
| 17 | Jack Thurin | 55 |
| 18 | Luka Lovre Klarica | 55 |
| 19 | Ludovic Fabregas | 54 |
| 20 | Magnus Soendenaa | 54 |
| 21 | Melvyn Richardson | 53 |
| 22 | Sergei Kosorotov | 52 |
| 23 | Luis Frade | 51 |
| 24 | Miha Zarabec | 51 |
| 25 | Omar Yahia | 51 |















