
2025-10-08 22:26:42
Dominik Gruchała
Dominacja Aalborga w skandynawskich derbach. Kompromitacja Sportingu
W środowe popołudnie i wieczór zaplanowano cztery mecze w ramach czwartej kolejki EHF Champions League. Najciekawiej zapowiadała się konfrontacja w stolicy Portugalii. Uwagę kibiców przyciągały też potyczki mistrza Polski oraz obrońcy tytułu.
Włodarze Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej podeszli do dzisiejszego terminarza sprawiedliwie, wyznaczając po dwa pojedynki na grupę. I tak do Trondheim zawitał Aalborg, by tam powalczyć z Kolstad. Sporting gościł u siebie francuskie Nantes. GOG podejmował we własnej hali SC Magdeburg, a Orlen Wisła Płock planowała zgarnąć całą pulę w spotkaniu z macedońskim Pelisterem.
GRUPA A
Kolstad Handball – Aalborg Handbold 26:35 (12:17)
Choć publika w Trondheim zapewne chciałaby to widzieć inaczej, to od pierwszych minut stroną inicjującą byli przyjezdni. Problemy ze stabilnością jednej z bramek mogły nieco przyhamować Duńczyków, ale tego nie zrobiły. W 16. minucie Arnoldsen wyprowadził swoich na 9:4. Nawet przy podwójnym osłabieniu przeciwników Norwegowie nie byli w stanie zniwelować różnicy. Po połowie zasłużone prowadzenie Aalborga.
Po wznowieniu zaczął się realizować scenariusz, który Kolstad odgrywał już w poprzednich meczach, ale wyjazdowych. Mianowicie zaczął oddawać inicjatywę. Duńczycy chętnie wpasowali się do swojej roli, zwiększając zapas (22:15, 27:18). Ich zwycięstwo już do końca pozostało niezagrożone.
Sporting Lizbona – HBC Nantes 28:39 (11:23)
Goście weszli w mecz piorunująco (4:1, 7:2). Lizbona zawodziła w ofensywie, co tylko napędzało szczypiornistów Nantes. Tak bezradnego Sportingu nie widziano w Lidze Mistrzów już od dawna. Jeszcze przed kwadransem zaczęło pachnieć pogromem (10:3). Momentami dało się odnieść wrażenie, że Portugalczycy wręcz sabotują własny plan taktyczny. Do przerwy Bretończycy osiągnęli miażdżącą przewagę (23:11).
Gorzej niż w poprzedniej części zagrać się nie dało, stąd kibice miejscowych liczyli, że ich ulubieńcy powalczą o honor. Niestety Sporting nadal nie przypominał zespołu, który tak dobrze wszedł w rozgrywki. Dystans rósł (26:11). Poprawa w końcu nadeszła, ale dała tylko kosmetykę wyniku. Nantes po słabym otwarciu sezonu w EHF Champions League notuje drugie, przekonujące zwycięstwo z rzędu.
GRUPA B
GOG – SC Magdeburg 30:39 (16:18)
Gospodarze od początku mieli ogromne kłopoty w ataku. Pierwszą bramkę rzucili dopiero w 7. minucie. Na ich szczęście Magdeburg także nie grzeszył skutecznością, bo do tego momentu zapisał na swoim koncie raptem dwa trafienia. Zawody wreszcie się rozkręciły i – co zaskakujące – Duńczycy dotrzymywali kroku bardziej utytułowanemu rywalowi przez całą odsłonę.
Po pauzie Gladiatorzy poprawili i obronę, i atak, na co GOG nie znalazł odpowiedzi. Wicemistrzowie Niemiec szybko zbudowali przewagę (20:16), którą to zmniejszali (21:19), to zwiększali (28:23). W 51. minucie Magnusson przymierzył z karnego na 34:24 i już nikt nie miał wątpliwości, że dwa punkty pojadą do Magdeburga. Duńczycy odebrali srogą lekcję, ulegając 30:39.
Orlen Wisła Płock – HC Eurofarm Pelister 36:25 (18:14)
Fot. Patryk Ptak
TweetLp | Zawodnik | Bramki |
---|---|---|
1 | Mario Sostarić | 91 |
2 | Kamil Syprzak | 84 |
3 | Mathias Gidsel | 77 |
4 | Filip Kuzmanovski | 72 |
5 | Martim Costa | 72 |
6 | Lasse Bredekjaer Andersson | 70 |
7 | Aymeric Minne | 69 |
8 | Nedim Remili | 68 |
9 | Francisco Costa | 64 |
10 | Orri Freyr Þorkelsson | 64 |
11 | Simon Jeppsson | 60 |
12 | Valero Rivera Folch | 59 |
13 | Elohim Prandi | 57 |
14 | Filip Glavaš | 57 |
15 | Sigvaldi Bjørn Gudjonsson | 56 |
16 | Thomas Arnoldsen | 56 |
17 | Jack Thurin | 55 |
18 | Luka Lovre Klarica | 55 |
19 | Ludovic Fabregas | 54 |
20 | Magnus Soendenaa | 54 |
21 | Melvyn Richardson | 53 |
22 | Sergei Kosorotov | 52 |
23 | Luis Frade | 51 |
24 | Miha Zarabec | 51 |
25 | Omar Yahia | 51 |