
2025-09-17 22:21:04
Dominik Gruchała
Kolstad i Pick z pierwszymi punktami w Lidze Mistrzów
Środowe starcia drugiej kolejki EHF Champions League stanowiły znakomite preludium do czwartkowych potyczek hegemonów. Niektórzy chcieli dziś zmazać plamę po nieudanej inauguracji. Inni zamierzali powiększyć dorobek punktowy i umocnić się w czołówce stawki.
W Trondheim miejscowy Kolstad konfrontował się z Dinamem Bukareszt. Dla Norwegów była to szansa na rehabilitację po zeszłotygodniowym blamażu w Hali Legionów. Do Svendborga pojechał Pick, by poszukać punktów w potyczce z GOG-iem. Mistrz Polski na własnym terenie podejmował HC Zagrzeb.
GRUPA A
Kolstad Handball – Dinamo Bukareszt 31:28 (17:10)
Początek spotkania należał do miejscowych (4:0). Kolstad wyglądał naprawdę dobrze – wystarczyło tylko solidnie pracować w obronie i ataku, by zmuszać Dinamo do błędów. Ledwie upłynął kwadrans, a gospodarze mieli już porządną zaliczkę (12:5). Nie mieli też problemów z utrzymaniem jej do przerwy.
Po wznowieniu Skandynawowie kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie, pewnie dowożąc zwycięstwo do końca. Kolstad udowodnił, że jest naprawdę ciekawą ekipą, a mecz w Kielcach był porażką zbyt dotkliwą. Norwegowie wciąż dysponują mocnym składem, który ma prawo myśleć o play-offach, a przy sprzyjającym match-upie nawet o ćwierćfinale.
GRUPA B
GOG – OTP Bank-PICK Szeged 31:36 (16:18)
Pierwsze minuty to gra falami. To Pick rzucił dwie bramki, to GOG odpowiedział dwoma lub trzema trafieniami i na odwrót. Taki schemat nie pozwalał żadnej z ekip zbudować wyraźnej przewagi. W końcu Węgrzy przycisnęli, notując znakomitą serię – od stanu 9:8 dla Duńczyków wyszli na 13:9. Ten wysiłek został okupiony słabszym okresem w kolejnym fragmencie spotkania (13:12). Do przerwy doświadczenie tylko nieznacznie górowało nad młodością.
Otwarcie drugiej odsłony było kopią początku pierwszej, ale tym razem taki scenariusz działał na korzyść gości. W ostatni, najcięższy kondycyjnie kwadrans Pick wchodził podwójnie osłabiony, ale mimo to wyraźnie prowadząc (26:22). W końcówce graczom GOG-u zabrakło chłodnej głowy i wyrachowanej kalkulacji, o których pamiętali przyjezdni. Ostatecznie tryumfowali 36:31.
Orlen Wisła Płock – HC Zagrzeb 30:27 (17:13)
Fot. Patryk Ptak
Lp | Zawodnik | Bramki |
---|---|---|
1 | Mario Sostarić | 91 |
2 | Kamil Syprzak | 84 |
3 | Mathias Gidsel | 77 |
4 | Filip Kuzmanovski | 72 |
5 | Martim Costa | 72 |
6 | Lasse Bredekjaer Andersson | 70 |
7 | Aymeric Minne | 69 |
8 | Nedim Remili | 68 |
9 | Francisco Costa | 64 |
10 | Orri Freyr Þorkelsson | 64 |
11 | Simon Jeppsson | 60 |
12 | Valero Rivera Folch | 59 |
13 | Elohim Prandi | 57 |
14 | Filip Glavaš | 57 |
15 | Sigvaldi Bjørn Gudjonsson | 56 |
16 | Thomas Arnoldsen | 56 |
17 | Jack Thurin | 55 |
18 | Luka Lovre Klarica | 55 |
19 | Ludovic Fabregas | 54 |
20 | Magnus Soendenaa | 54 |
21 | Melvyn Richardson | 53 |
22 | Sergei Kosorotov | 52 |
23 | Luis Frade | 51 |
24 | Miha Zarabec | 51 |
25 | Omar Yahia | 51 |