
2025-09-10 22:56:36
Dominik Gruchała
Aalborg niegościnny dla Veszprem, popis Magdeburga
Środowe popołudnie stało pod znakiem EHF Champions League. Starcia hegemonów europejskiego szczypiorniaka wróciły po wakacyjnej przerwie, by znów rozgrzewać serca i umysły kibiców. Inauguracja nie zawiodła, a emocji nie brakowało.
Uwaga fanów piłki ręcznej była dziś skierowana na duński Aalborg, rumuński Bukareszt, macedońską Bitolę i niemiecki Magdeburg. Wszędzie spodziewano się wyrównanych pojedynków, choć w niektórych konfrontacjach rysowali się niewyraźni faworyci. Jedni stanęli na wysokości zadania, innym ta misja się nie udała.
GRUPA A
Aalborg Handbold – One Veszprém HC 32:28 (17:15)
Duńczycy dobrze weszli w mecz (3:1). Jednak w 9. minucie goście złapali kontakt (6:5). Zmagania przyjemnie się oglądało – nie brakowało efektownych rzutów i skutecznych parad po obydwu stronach parkietu. Ponowna przewaga Aalborga uwidoczniła się w 18. minucie (11:7). Zawodnicy Veszprém walczyli ambitnie (13:13), ale do przerwy wynik wskazywał na Skandynawów (17:15).
Po pauzie jedni i drudzy nie unikali błędów. W 45. minucie po szalonej wymianie Aalborg utrzymywał bezpieczny zapas (24:21). Madziarowie nie składali broni (24:23). Veszprém mogło wyrównać, ale w kluczowym momencie zabrakło koncentracji. Z tego prezentu skrzętnie skorzystali Duńczycy, odzyskując prowadzenie (27:24). Finalnie potomkowie wikingów tryumfowali 32:28.
Dinamo Bukareszt – Sporting Lizbona 30:33 (15:15)
W pierwszych minutach inicjatywę przejęli gospodarze (3:1). Kości trzeszczały, sypały się wykluczenia. Sędzia pokazał nawet słuszną czerwień za uderzenie w twarz defensorowi Dinama, Robertowi Militaru. Mimo to jego koledzy konsekwentnie parli naprzód (7:4). Później Sporting zanotował serię, wychodząc na 9:7. Po pierwszej części był remis (15:15).
Rumuni zaskoczyli rywali po wznowieniu (17:15), ale ci szybko się otrząsnęli i trafili trzy razy z rzędu. Wystarczyło, by Lizbona przyspieszyła i już odjeżdżała bezradnemu Bukaresztowi, gdy tylko ten wymęczył kontakt. Ostatecznie bracia Costa i spółka nie dali sobie odebrać kompletu punktów, wygrywając w hali przeciwnika 33:30.
GRUPA B
HC Eurofarm Pelister – HC Zagrzeb 25:23 (13:12)
Macedończycy mocno zaczęli (4:1, 7:3). Pelister prezentował się bardzo solidnie, a Zagrzeb nie miał pomysłu na dobrze poukładaną drużynę miejscowych. Chorwaci poprawili się w drugim kwadransie, dzięki czemu do przerwy przegrywali tylko jednym golem (13:12).
Na początku kolejnej odsłony Zagrzeb odrobił straty z nawiązką (16:14), ale Pelister wyrównał (16:16). W 42. minucie szala znów przechyliła się na korzyść Macedończyków (18:17). Liderem ich zespołu był Filip Kuzmanovski. Jego znakomita postawa dała Eurofarmowi plus trzy w 52. minucie (22:19), a finalnie wygraną na inaugurację rozgrywek 25:23.
Damian Przytuła rzucił jednego gola, a Patryk Walczak co prawda nie wpisał się do protokołu, ale swoje w defensywie zrobił.
SC Magdeburg – Paris Saint-Germain 37:31 (21:17)
Otwarcie obfitowało w szybkie i skuteczne wymiany. Podwójne osłabienie wyłączające z gry Kristjanssona i Webera pomogło objąć prowadzenie PSG (6:4). Magdeburg już w komplecie odzyskał inicjatywę (10:9, 13:11). Gladiatorzy świetnie bronili, to zaś umożliwiało widowiskowe trafienia bramkarzowi obrońców tytułu, Siergiejowi Hernandezowi. Po połowie przewaga Niemców nie podlegała dyskusji (21:17).
W drugiej części gospodarze nie spuszczali z tonu. 3-4 bramki zaliczki pozwalały trzymać paryżan na dystans. W 41. minucie Sebastian Barthold przymierzył na 28:22, w 47. Magnusson na 32:25. Takiej różnicy PSG już nie zdołało zniwelować. Magdeburg pokonał Paris Saint-Germain 37:31.
Kamil Syprzak skończył zawody z dorobkiem 11 goli, zostając tym samym najlepszym strzelcem spotkania.
Fot. Piotr Tokarski
TweetLp | Zawodnik | Bramki |
---|---|---|
1 | Mario Sostarić | 91 |
2 | Kamil Syprzak | 84 |
3 | Mathias Gidsel | 77 |
4 | Filip Kuzmanovski | 72 |
5 | Martim Costa | 72 |
6 | Lasse Bredekjaer Andersson | 70 |
7 | Aymeric Minne | 69 |
8 | Nedim Remili | 68 |
9 | Francisco Costa | 64 |
10 | Orri Freyr Þorkelsson | 64 |
11 | Simon Jeppsson | 60 |
12 | Valero Rivera Folch | 59 |
13 | Elohim Prandi | 57 |
14 | Sigvaldi Bjørn Gudjonsson | 56 |
15 | Ludovic Fabregas | 54 |
16 | Magnus Soendenaa | 54 |
17 | Luka Lovre Klarica | 53 |
18 | Melvyn Richardson | 53 |
19 | Sergei Kosorotov | 52 |
20 | Thomas Arnoldsen | 52 |
21 | Luis Frade | 51 |
22 | Miha Zarabec | 51 |
23 | Omar Yahia | 51 |
24 | Jack Thurin | 50 |
25 | Reinier Taboada Dranquet | 50 |