
2025-06-15 16:41:07
Dominik Gruchała
LM: wstydliwa porażka Barcelony. Medal pocieszenia dla Nantes
Zanim na parkiet kolońskiej Lanxess Areny wyszli finaliści, bój o trzecie miejsce stoczyły drużyny Nantes i Barcelony. W tym pojedynku lepsi okazali się gracze z Francji, którzy tryumfowali 30:25.
Dla jednych i drugich konfrontacja o brąz była sporym rozczarowaniem. Z pewnością większy niedosyt mogli odczuwać granatowo-bordowi. W oczach ekspertów uchodzili za faworytów całego Final Four. Katalończycy nie tylko nie zdołali obronić tytułu. Zastopowali także dalsze śrubowanie rekordu najbardziej utytułowanej ekipy w dziejach EHF Champions League. Ich licznik tymczasowo zatrzymał się na imponującej liczbie 11.
Przed niedzielnym meczem jakość stała po stronie Barcelony, jednak Bretończycy już raz w tym sezonie udowodnili, że potrafią napsuć krwi rywalom. Obydwa zespoły walczyły ze sobą w grupie B. W Nantes padł remis po 31, natomiast w Palau Blaugrana górą byli już gracze Carlosa Ortegi (36:30).
Dzień wcześniej Barca poległa w starciu z Magdeburgiem. Nantes okazało się gorsze od Füchse, ale to już historia. Przed pierwszym gwizdkiem sędziów liczyła się tylko stawka niedzielnej potyczki. A tą był brązowy medal.
Początkowy zastój szybciej przełamało Nantes (3:0). Mistrzowie Hiszpanii otrząsnęli się z letargu, równoważąc wynik w 10. minucie (4:4). Francuzi przyspieszyli, odzyskując zapas z małym bonusem (8:4). Bretończycy świetnie bronili, co przy dobrej skuteczności w ataku pomagało zwiększać dystans (10:5, 13:7). Swoje dokładał świetnie sprawujący się między słupkami Ivan Pesić. Do przerwy bliżej trzeciego stopnia podium był Nicolas Tournat i spółka.
Po pauzie wydarzenia na boisku toczyły się według scenariusza gol za gol. Ten przewidywalny schemat najwyraźniej rozdrażnił Ayouba Abdi, który w 36. minucie rzucił dla swoich drugą bramkę z rzędu (19:13). Zegar nieubłaganie odliczał minuty do końca, a Barca nie potrafiła dogonić przeciwników. Co prawda kwadrans od wznowienia Richardson nieco nadgonił rezultat (22:19), ale Nantes nie straciło koncentracji (25:20).
W ostatnim fragmencie spotkania gra się zaostrzyła, czego dowodem była czerwona kartka dla defensora Bretończyków, Thibauda Briet. Barcelona, w końcu świadoma wiszącego w powietrzu blamażu, zaciekle forsowała obronę Francuzów, ale ci dobrze się ustawiali. Katalończycy często atakowali w siódemkę, jednak ich wysiłki nie zawsze kończyły się powodzeniem. Tymczasem Nantes konsekwentnie parło do upragnionego medalu. I ten zdobyło, finalnie pokonując obrońców tytułu 30:25.
HBC Nantes – Barcelona 30:25 (14:9)
Fot. Anna Benicewicz-Miazga
Lp | Zawodnik | Bramki |
---|---|---|
1 | Mario Sostarić | 91 |
2 | Kamil Syprzak | 84 |
3 | Mathias Gidsel | 77 |
4 | Filip Kuzmanovski | 72 |
5 | Martim Costa | 72 |
6 | Lasse Bredekjaer Andersson | 70 |
7 | Aymeric Minne | 69 |
8 | Nedim Remili | 68 |
9 | Francisco Costa | 64 |
10 | Orri Freyr Þorkelsson | 64 |
11 | Valero Rivera Folch | 59 |
12 | Elohim Prandi | 57 |
13 | Ludovic Fabregas | 54 |
14 | Luka Lovre Klarica | 53 |
15 | Melvyn Richardson | 53 |
16 | Magnus Soendenaa | 52 |
17 | Sergei Kosorotov | 52 |
18 | Thomas Arnoldsen | 52 |
19 | Luis Frade | 51 |
20 | Miha Zarabec | 51 |
21 | Omar Yahia | 51 |
22 | Jack Thurin | 50 |
23 | Reinier Taboada Dranquet | 50 |
24 | Aleix Gomez Abello | 49 |
25 | Filip Glavaš | 49 |