Magdeburg do przerwy rozstrzyga losy rywalizacji i pewnie awansuje do ćwierćfinału

Wieczorne zmagania w Dessau Anhalt-Arena miały jednoznacznego faworyta, który nie zawiódł oczekiwań swoich fanów. Ekipa Magdeburga zdeklasowała przyjezdnych z Bukaresztu i zameldowała się w najlepszej ósemce EHF Champions League.

Przed tygodniem podopieczni Benneta Wiegerta wygrali na wyjeździe 30:26. Kwestia promocji wydawała się przesądzona, ale gracze Dinama zapowiadali walkę. Cień nadziei dawała im słabsza dyspozycja Gladiatorów w końcówce pierwszego spotkania – mistrzowie Niemiec wyraźnie osłabli, uszczuplając wypracowaną zaliczkę. Przed pierwszym gwizdkiem sędziów Rumunom motywacji nie brakowało, ale same chęci mogły nie wystarczyć.

Potyczka wyjątkowo była rozgrywana w położonym kilkadziesiąt kilometrów od Magdeburga Dessau. GETEC Arena, pełniąca na co dzień funkcję domowego obiektu Gladiatorów, została wynajęta pod show łyżwiarsko-akrobatyczny. Mimo niedogodności Niemcy wyszli z czytelnym przekazem: my tu rządzimy, a o awansie szybko możecie zapomnieć. W 4. minucie miejscowi prowadzili już 3:0. Przewaga gospodarzy rosła (5:1, 7:2, 9:3). Dinamo było bezradne. Obrona funkcjonowała marnie, zawodził też atak. Po kwadransie było 11:4, a po pierwszych trzydziestu minutach stało się jasne, kto w ćwierćfinale podejmie Veszprém. 

Druga odsłona była formalnością. Magdeburg kontrolował przebieg wydarzeń na parkiecie, a Rumuni walczyli o jak najniższy wymiar kary. Finalnie zawody zakończyły się rezultatem 35:29.

SC Magdeburg – Dinamo Bukareszt 35:29 (21:10) 

Fot. Patryk Ptak