
2025-04-02 20:28:27
Jan Feliszek
Szalony mecz w Berlinie, o awansie zdecydowało pierwsze spotkanie
Industria Kielce przyjechała do Berlina w roli całkowitego underdoga. Mało kto wierzył w to, że wicemistrzowie Polski są w stanie odrobić straty z pierwszego meczu. Dlatego w stolicy Niemiec, chcieli udowodnić to, że w sporcie wszystko jest możliwe.
Oba zespoły w pierwszych minutach zdecydowanie postawiły na ofensywę. Przez zaledwie pięć minut kibice oglądali osiem trafień, po cztery dla jednej i drugiej strony. Tempo spotkania zdecydowanie nie malało, wręcz przeciwnie ciągle rosło. Po upływie pierwszego kwadransa na tablicy wyników nadal widniał rezultat remisowy (12:12). Z biegiem czasu gospodarze zaczęli zyskiwać przewagę (15:13), a fantastyczne zawody rozgrywał Matias Gidsel, który potrzebował 17. minut do zgromadzenia siedmiu trafień.
Oprócz gradu goli, mecz przyjął charakter walki. Sypały się dwuminutowe kary, a dwóch zawodników mistrza Niemiec, oraz Alex Dujszebajew okupili pierwszą połowę spotkania urazami. Nie mniej jednak kielczanie nadal stawiali twarde warunki, co zaczęło się przekładać na wynik. Na przerwę Żółto-biało-niebiescy schodzili, mając odrobiną połowę strat (24:21), a największym ich problemem, był Duńczyk oznaczony numerem 19, czyli autor 10 trafień. Początek drugiej połowy nie był już tak obfity w zdobycze bramkowe, jak cała pierwsza odsłona. Pierwsza bramka padła dopiero w 34. minucie i należała ona do Nilsa Lichtleina.
Na nieszczęście kielczan, lisy w 40. minucie doprowadzili do kolejnego tego wieczora remisu (27:27), co oznaczało, że przyjezdni nadal mieli sześć trafień do odrobienia. Niespełna kwadrans przed końcem ponownie gracze Industrii wiedli prym w tym spotkaniu, ale była to tylko bramka różnicy. Mimo ciężkiej sytuacji goście do samego końca byli w grze. Sektor polskich kibiców odleciał w 54. Minucie, wtedy podopieczni Talanta Dujszabajewa wyszli na prowadzenie 35:31. Kolejne trzy ciosy należały jednak do mistrzów Niemiec i znów zrobiło się tylko plus jeden, a czas szybko się kurczył.
Mimo wszelkich starań końcówka należała do ekipy ze stolicy, która raz po raz punktówała rywali rzutami przez całe boisko, spowodowanymi grą 7 na 6 Industrii. W końcówce jak w transie bronił Miloslavjev, a mecz zakończył się remisem 37:37.
Fuchse Berlin – Industria Kielce 37:37 (21:24)
| Lp | Zawodnik | Bramki |
|---|---|---|
| 1 | Mario Sostarić | 91 |
| 2 | Kamil Syprzak | 84 |
| 3 | Mathias Gidsel | 77 |
| 4 | Filip Kuzmanovski | 72 |
| 5 | Martim Costa | 72 |
| 6 | Lasse Bredekjaer Andersson | 70 |
| 7 | Aymeric Minne | 69 |
| 8 | Nedim Remili | 68 |
| 9 | Francisco Costa | 64 |
| 10 | Orri Freyr Þorkelsson | 64 |
| 11 | Simon Jeppsson | 60 |
| 12 | Valero Rivera Folch | 59 |
| 13 | Elohim Prandi | 57 |
| 14 | Filip Glavaš | 57 |
| 15 | Sigvaldi Bjørn Gudjonsson | 56 |
| 16 | Thomas Arnoldsen | 56 |
| 17 | Jack Thurin | 55 |
| 18 | Luka Lovre Klarica | 55 |
| 19 | Ludovic Fabregas | 54 |
| 20 | Magnus Soendenaa | 54 |
| 21 | Melvyn Richardson | 53 |
| 22 | Sergei Kosorotov | 52 |
| 23 | Luis Frade | 51 |
| 24 | Miha Zarabec | 51 |
| 25 | Omar Yahia | 51 |















