2025-01-19 17:09:19
Jan Feliszek

Można się rozejść, Polacy zagrają o Puchar Prezydenta

W niedzielę czekał Polaków prawdziwy „mecz o wszystko”. Zwycięstwo dawało pewny awans z grupy, przy remisie zawodnicy Marcina Lijewskiego musieli czekać na wynik drugiego starcia w naszej grupie, a porażka całkowicie przekreślała szanse na zajęcie miejsc 1-3.

„Zostawimy na parkiecie całe serce i damy z siebie wszystko w każdej akcji, żeby wygrać”. To słowa Mikołaja Czapilińskiego przed starciem ze Szwajcarią. Każdy zawodnik będący w składzie na to spotkanie zdawał sobie sprawę, o jaką stawkę jest to starcie. W 16 zabrakło miejsca dla Kamila Adamskiego i Kacpra Ligarzewskiego.

Początek należał do biało-czerwonych, ale rywale nie pozwalali im odskoczyć na wyższą przewagę niż dwie bramki. W ósmej minucie Szwajcarzy doprowadzili do remisu po 4. Chwilę później Helweci mieli już bramkę przewagi. Pierwszy kwadrans dość nerwowy, Polacy zaliczyli aż pięć strat, a przeciwnicy o trzy mniej, co przeniosło się na wynik (5:7). Przy tym rezultacie o czas poprosił trener Lijewski.

Po czasie zaledwie kilkadziesiąt sekund wystarczyło, żebyśmy na tablicy wyników znów mieli remis i reprezentanci Polski ponownie wrócili do stanu równowagi w tym spotkaniu. Dziewięć minut przed końcem pierwszej połowy Polacy nie wykorzystali gry w przewadze, co więcej przegrali ją 2:1, a to spowodowało, że rywale ponownie odskoczyli na dwie bramki (10:12). Liczne błędy w końcówce zdecydowały o tym, że Szwajcarzy na przerwę schodzili z najwyższą trzybramkową przewagą w tym meczu (15:18).

Polacy mieli 30 minut, by odwrócić losy spotkania i wywalczyć awans z grupy. Nerwowy początek po przerwie spowodował, że w 34. minucie, Helweci mieli już sześć bramek przewagi (15:21). Biało-czerwoni odpowiedzieli tym samym i zdobyli trzy trafienia z rzędu, ponownie niwelujący różnicę bramkową do trzech oczek (18:21). W 42. Minucie, było już tylko 21:22, kapitalnie zaczęła funkcjonować defensywa ekipy Marcina Lijewskiego, a ważne interwencje dokładał bohater meczu z Czechami Marcel Jastrzębski. Niespełna kwadrans przed końcem o czas prosił Andy Schmid, bo na tablicy wyników był już remis.

W ostatnie dziesięć minut Polacy wchodzili ze stratą jednej bramki (24:25). Chwilę później Szwajcarzy po zdobyciu bramki na plus dwa mieli kontrę na trzybramkową przewagę, ale fantastyczną interwencją popisał się Jastrzębski. Po tej sytuacji czas wziął trener Lijewski. Cztery minuty przed końcem Piotr Jędraszcyk rzucił bramkę, ale nadepnął na linie szóstego metra i Helweci mieli plus trzy i piłkę w rękach. Chwile później Czapliński zmarnował kontratak, zatrzymał go Portner.

Błędy okazał się kluczowe. Polacy zanotowali aż 16 strat, a rywale o dziesięć mniej. Polacy przegrali ze szwajcarami i będą rywalizowali o Puchar Prezydenta.

Polska – Szwajcaria 28:30 (15:18)

Polska: Morawski, Jastrzębski – Przytuła 7, Olejniczak 3, Czuwara 2, Syprzak 4, Marciniak 4, Pietrasik 4, Moryto, Bis, Rogulski, Czapliński 2, Gębala, Wojdan, Jędraszczyk, Paterek

Szwajcaria: Scheidiger, Portner – Kuttel 5, Rubin 5, Leopold 5, Steenaerts 4, Meister 4, Aellen 3, Attenhofer, Willecke, Laube 1, Maros, Sigrist, Romdhane 3, Rothlisberger, Zehnder

fot. Paweł Bejnarowicz/ZPRP