
2025-01-15 19:35:31
Dominik Gruchała
Egipt, Holandia i Portugalia z pierwszymi wygranymi na MŚ
W drugim dniu skandynawsko-chorwackiego czempionatu faworyci nie zawiedli. Szczególny popis umiejętności zaprezentowali szczypiorniści z Holandii, którzy rozgromili rywali z Gwinei 40:23.
Pierwsze mecze na tak długim i wymagającym turnieju zawsze są niewiadomą. Underdodzy liczą na gorszy dzień potencjalnie silniejszych przeciwników – z takiego założenia wychodzili gracze Gwinei, Argentyny i Stanów Zjednoczonych. Niestety dla ich fanów do niespodzianek nie doszło.
Holandia – Gwinea 40:23 (21:8)
Konfrontacja Oranje z Afrykanami inaugurowała rozgrywki w grupie D. Dominacja Holendrów od początku była bezdyskusyjna – gdy Gwinejczycy zdobyli swoją pierwszą bramkę, rywale mieli ich na koncie już sześć. Po 10. minutach stało się jasne, że dojdzie do pogromu (10:1), co potwierdzał wynik po połowie (21:8). Kolejna część była tylko formalnością, choć Afrykanie próbowali zatrzeć złe wrażenie z poprzedniej odsłony. Ostatecznie Holandia rozbiła Gwineę 40:23.
Portugalia – USA 30:21 (15:10)
W pierwszym spotkaniu w grupie E naprzeciw siebie stanęły kadry Portugalii i Stanów Zjednoczonych. Portugalczycy – zgodnie z przewidywaniami – kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie, w 6. minucie prowadząc 4:1. Szczypiorniści z Półwyspu Iberyjskiego grali swoje, do przerwy budując bezpieczną przewagę (15:10). W drugiej połowie Amerykanie nie odmienili losów rywalizacji, finalnie ulegając 30:21.
Egipt – Argentyna 39:25 (21:11)
Zawodnicy z kraju faraonów zamierzali zacząć zmagania w grupie H z przytupem, jednak pierwsze minuty wcale nie potwierdzały ich wysokich aspiracji. Wraz z kolejnymi akcjami Egipcjanie nabierali pewności siebie, odskakując na 5:2. Albicelestes próbowali neutralizować atuty przeciwników, ale w miarę solidna obrona nie szła w parze ze skutecznym atakiem. Po kwadransie Egipt wygrywał 9:6, natomiast po trzydziestu minutach Argentyna była już w totalnej rozsypce (21:11).
Tak ogromnej zaliczki podopieczni Juana Carlosa Pastora nie byli w stanie roztrwonić, zresztą wcale nie mieli tego w planach. Egipt rozgromił Argentynę 39:25, dając tym samym do zrozumienia hegemonom z Europy, że chce włączyć się do walki o najwyższe cele na tegorocznym mundialu.
Fot. Mateusz Kaleta
Tweet