
2024-08-07 19:19:19
Eryk Jaśkowiak
Duńczycy wyrywają zwycięstwo Szwedom! Kontrowersyjna końcówka spotkania
Reprezentacja Danii zameldowała się w półfinale igrzysk olimpijskich, pokonując po raz kolejny różnicą jednej bramki kadrę Szwecji. Szwedzi rozgoryczeni wracają do domu, lecz są również zawiedzeni po ostatniej akcji w ataku, kiedy arbitrzy tego spotkania nie podyktowali rzutu karnego.
Faworytem trzeciego ćwierćfinału IO w Paryżu byli Duńczycy. Gang Olsena przebrnął przez fazę grupową bez większych problemów, pokonując odpowiednio Francję, Egipt, Argentynę, Węgry i Norwegię. Nieco mniej szczęścia mieli Szwedzi, którzy na pięć spotkań dwa przegrali (ze Słowenią i Niemcami). Mimo tego, należało spodziewać się wyrównanego starcia, mając w pamięci styczniowe mistrzostwa Europy. Co prawda wtedy górą wyszli z tej rywalizacji czerwono-biali, lecz było to zwycięstwo różnicą tylko jednej bramki.
Albin Lagergren otworzył wynik meczu. Chwilę później dołożył następne trafienie i Szwedzi prowadzili 0:2. Pierwszy punkt dla Duńczyków zdobył w 3. minucie Mikkel Hansen z linii siódmego metra. Pierwsze kilka minut należało do Szwedów, którzy odskoczyli na dwa trafienia, lecz już w 8. minucie Duńczycy doprowadzili do remisu, za sprawą Simona Pytlicka. Natomiast chwilę później prowadzili pierwszy raz w meczu mistrzowie Świata. Dobra gra w defensywie gospodarzy sprawiła, że mogli oni powoli budować przewagę. Po kwadransie spotkania, prowadzenie reprezentacji Danii 10:6.
Pięć minut bez zdobytej bramki zanotowali Szwedzi, a niemoc w ataku świetną akcją indywidualną przełamał Lukas Sandell. Od 22. minuty reprezentacja Szwecji grała przez dwie minuty w przewadze. Była to świetna okazja, aby choć trochę zbliżyć się do rywali. Niestety, Duńczycy byli w ataku nieomylni i dalej prowadzili w tym meczu +3. To co nie udało się wtedy, Szwedzi dokonali na dwie minuty przed przerwą. Najpierw Jim Gottfridsson wyrównał stan rywalizacji, a następnie Felix Claar wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 14:15. W dalszym stopniu nieomylny przy rzutach karnych był po stronie duńskiej Mikkel Hansen (3/3 w pierwszej połowie). Emil Jakobsen zamknął wynik połowy na kilka sekund przed syreną, wyrównując rezultat na 16:16.
Po powrocie na parkiet, obie ekipy grały bramka za bramkę. Na lidera ofensywy wśród zawodników reprezentacji Danii wyrósł Simon Pytlick. Taką rolę po drugiej stronie piastowali Felix Claar i Albin Lagergren. Swoje trzy grosze dokładał również pomiędzy słupkami Andreas Palicka. Po kwadransie drugiej odsłony rywalizacji mieliśmy dalej remis 25:25. Warto odnotować, że w międzyczasie Emil Nielsen zmienił w bramce Niclasa Landina, któremu w tym spotkaniu nie szło najlepiej.
Minimalne, jednobramkowe prowadzenie przechodziło ze Szwedów do Duńczyków i odwrotnie. W 50. minucie obie reprezentacje narzuciły sobie szalone tempo zdobywania bramek, które padały średnio co kilkanaście sekund. Cztery minuty później, Simon Pytlick doprowadził do wyniku 30:28, a drużynie Trzech Koron zaczęło ubywać czasu na kolejne odwrócenie rezultatu. Na dwie minuty do końca, to obecni mistrzowie Świata prowadzili +2. Sprawy skomplikowały się dla Szwedów na sześćdziesiąt sekund przed końcem regulaminowego czasu gry. Karę otrzymał Lukas Sandell i Duńczycy mieli dodatkowo do wykorzystania rzut karny. Jednak po raz pierwszy w tym meczu z siódmego metra pomylił się Mikkel Hansen, a piłka obiła poprzeczkę. Goście mieli zatem sytuację na wagę remisu. Piłkę przy linii szóstego metra otrzymał Oscar Bergendahl, lecz jego rzut na kontakcie okazał się chybiony. Wydawało się, że sędziny z Francji podyktują rzut karny dla Szwecji, lecz ich gwizdek milkł. Reprezentacji Danii udało się utrzymać piłkę do końca spotkania i to oni meldują się w półfinale IO w Paryżu.
Dania - Szwecja 32:31 (16:16)
Fot.: Rafał Oleksiewicz
Tweet