
2024-08-02 22:46:50
Eryk Jaśkowiak
Norwedzy pokonani po zaciętym spotkaniu. Awans Egipcjan do dalszej fazy
Egipt to kolejna drużyna, która zapewniła sobie grę w ćwierćfinałach igrzysk olimpijskich. Pokonali drużynę Norwegii po emocjonującym spotkaniu 25:26.
Norwedzy mają już zapewniony udział w dalszej fazie igrzysk olimpijskich. Reprezentacja Egiptu musiała ten awans jeszcze sobie przypieczętować, co miało być przed tym spotkaniem bardzo prawdopodobne, mając w oddali jeszcze ostatnie spotkanie z Argentyną, która na tym turnieju nie zdołała zdobyć żadnego punktu. Zawodnicy legendarnego szkoleniowca Javiera Pastora Gomeza chcieli już dzisiaj zaklepać sobie miejsce w najlepszej ósemce turnieju.
Przez pierwsze dziesięć minut rywalizacji obie drużyny zdążyły zdobyć zaledwie po trzy bramki. Kolejne wyrównane spotkanie tego dnia dawało nam świetne widowisko. Dwie bramki zdobył dla Norwegów Sebastian Barthold, a świetny początek w bramce Skandynawów zaliczył Torbjoern Bergerud, który od lipca 2025 roku będzie grał dla Orlen Wisły Płock. Egipcjanie nie pozostawali dłużni na ataki gospodarzy i między innymi za sprawą Yahia Omary remisowali po kwadransie spotkania 5:5.
Kadra Jonasa Willego zaczęła od dwudziestej minuty budować przewagę, która nie przekraczała bariery trzech trafień. Liderem ofensywy stał się Harald Reinkind, który do 24. minuty zdobył pięć bramek. Przebudzenie drużyny z Afryki nadeszło minutę później, gdy serię trzech trafień z rzędu rozpoczęli Seif Elderaa i Ahmed Esham, doprowadzając do remisu 12:12. Norweski szkoleniowiec musiał interweniować. Jednak Egipcjanie zdołali na minutę przed przerwą wyjść na prowadzenie 13:14, którego nie oddali do końca pierwszej połowy. Próbę rzutu z dystansu oddał jeszcze w ostatnich sekundach Tobias Groendahl, lecz rzut zatrzymał bramkarz gości Mohamed Aly.
Pięciu minut potrzebowali Skandynawowie, aby wyjść ponownie w tym meczu na prowadzenie. Autorem szesnastej bramki był Sebastian Barthold. Problemy Norwegów pojawiły się w 38. minucie, kiedy Magnus Gullerud otrzymał czerwoną kartkę za faul na Mohabie Abdelhaku. Norweski defensor zaatakował w powietrzu Egipcjanina, który stracił kontrolę nad ciałem i uderzył niebezpiecznie o parkiet. Chwilę później został zniesiony przy pomocy sanitariuszy na noszach, kończąc tym samym udział w tym spotkaniu.
Po tej sytuacji, gospodarze zanotowali przestój w zdobywaniu bramek, co wykorzystali goście, prowadząc w 43. minucie 17:19. Tylko chwilę trwała ta niemoc drużyny z północy Europy i trzy minuty później odzyskali prowadzenie. Na dziesięć minut przed końcem Norwedzy prowadzili 21:19. Kolejny przestój Norwegów i również tym razem Egipcjanie zdołali wykorzystać niemoc w ataku rywali. Reprezentacja z Afryki wyszła na dwubramkowe prowadzenie w 58. minucie meczu.
Na 24:25 trafił ze skrzydła Bjoernsen, lecz szybko odpowiedzieli Egipcjanie za sprawą Eldery. Kolejna bramka kontaktowa Norwegów padła na 35 sekund przed końcem gry i to goście byli w posiadaniu piłki. Po przerwie na żądanie trenera Pastora Gomeza, jego zawodnicy mieli 15 sekund na rozegranie akcji i utrzymanie piłki. Jednak popełnili błąd, który kosztował ich stratę. Na szczęście dla nich, gospodarze, po przerwanej jeszcze akcji, oddali rzut w Mohameda Alyego i to właśnie reprezentacja Egiptu mogła świętować zwycięstwo.
Norwegia - Egipt 25:26 (13:14)
Fot. Mateusz Kaleta
Tweet