
2024-07-31 20:51:47
Dominik Gruchała
Emocjonujący remis Francji. Trójkolorowi z pierwszym punktem w grupie
Po dwóch porażkach gospodarze imprezy w końcu przerwali złą passę. Choć podział punktów z Egipcjanami nadal może budzić niedosyt, to dla fanów Francji jest podstawą do optymizmu przed kolejnymi spotkaniami.
Francja jeszcze przed rozpoczęciem igrzysk była typowana jako faworyt do złota. Przesłanek ku takiej opinii było co najmniej kilka: drużyna złożona z zawodników światowej klasy, turniej rozgrywany przed własną publicznością, niedawny tryumf na EURO. W dodatku Trójkolorowi bronili tytułu mistrza olimpijskiego z Tokio.
Najpierw zimny prysznic przyszedł w spotkaniu z Duńczykami, a porażka z Norwegią tylko pogłębiła minorowe nastroje wśród francuskich kibiców. Stąd też gracze z Afryki wcale nie stali na straconej pozycji. Do tej pory zanotowali zwycięstwo i przegraną, a biorąc pod uwagę formę gospodarzy, Faraoni w swoim trzecim występie w Paryżu mogli pokusić się o sprawienie niespodzianki.
Twarda, ale niezłośliwa gra zdominowała początek meczu. W 7. minucie Francuzi wyszli na prowadzenie 4:2. Później w ich szeregi wkradło się rozprężenie, co szybko uwidocznił wynik (5:6). Trójkolorowi otrząśli się z szoku i znów zaczęli walczyć. Prezentowali się lepiej niż w poprzednim spotkaniu, ale Egipcjanie i na taką Francję byli przygotowani. Do przerwy cztery bramki bliżej ćwierćfinału byli szczypiorniści z państwa faraonów (11:15).
Pierwszą bramkę po wznowieniu rzucili goście. Francuzi ruszyli w pościg, dodatkowo napędzani gromkim dopingiem publiczności. W 40. minucie złapali kontakt (17:18), w 42. doprowadzili do remisu (19:19). Egipcjanie nie zamierzali ułatwiać miejscowym zadania i w 50. minucie odskoczyli na dwa trafienia (21:23). Na osiem sekund przed końcem Guillaume Gille poprosił o czas, bo jego podopieczni znów stanęli przed szansą na wyrównanie. Sprawy w swoje ręce wziął Ludovic Fabregas i nie zawiódł. Francja wyszarpała remis w ostatniej akcji meczu.
Francja – Egipt 26:26 (11:15)
Fot. Mateusz Kaleta
Tweet