2024-03-17 23:34:08
Michał Szpulak

To będzie wyjątkowy turniej! Potężna obsada Igrzysk w Paryżu

Igrzyska Olimpijskie już za nieco ponad cztery miesiące, a już możemy zapowiedzieć, że w handballowym światku będzie to turniej wręcz wybitny. Na taki się przynajmniej na papierze zapowiada.

Śmiało możemy powiedzieć, że zbliżające się IO 2024 to będzie turniej „grubych ryb”. W stawce dwunastu najlepszych zespołów mamy bowiem niemalże same potęgi, jak i drużyny aspirujące do rywalizacji o medale bądź niespodzianki.

Francja, Dania, Niemcy, Norwegia, Chorwacja, Hiszpania, Szwecja, Egipt czy Słowenia – to reprezentacje które na papierze mogą walczyć o medale. Jak prześledzimy sobie historie ostatnich wielkich turniejów to w XXI wieku wygrywało tylko 6 reprezentacji – Francja, Dania, Niemcy, Szwecja, Hiszpania i Chorwacja. Oprócz tego zawsze w czołówce zmagań byli Słoweńcy czy od 2016 roku z przytupem do czołówki wtargnęła Norwegia. Egipt z kolei od 2019 roku i od MŚ w Danii i w Niemczech prezentuje poziom co najmniej zbliżony do wymienionych wyżej drużyn.

Jak to się ma do Igrzysk? Na które przecież tak piekielnie ciężko się dostać. W tym wieku mieliśmy pięć turniejów. W Atenach w 2004 roku po świetnym finale Chorwaci ograli Niemców. W 2008 roku Francuzi w początkach swojej złotej generacji w pekińskim finale okazali się lepsi od Islandii Gudmundura Gudmundssona. 2012 rok ro również zwycięstwo Les Bleus, tym razem w Londynie nad Szwecją. W 2016 roku Gudmundur Gudmundsson zrewanżował się Francuzom w Rio de Janeiro – ale prowadząc reprezentację Danii, która sięgnęła po swoje pierwsze złoto IO w historii. Rok 2021 to z kolei rewanż Francji na Danii w Tokio.

W gronie tych finalistów brakuje Hiszpanów, którzy w dorobku mają cztery brązowe medale. Aż dziw bierze, że żadnego nie ma jeszcze taka potęga jak Norwegia. Słoweńcy również czekają na swój pierwszy medal podczas IO.

Stawkę wymienionych dziewięciu drużyn na początku uzupełniają Węgrzy, Argentyńczycy i Japończycy. W zasadzie na papierze tylko ta ostatnia ekipa odstaje wyraźnie od reszty. Madziarzy z dobrej strony pokazali się na IO w Londynie w 2012 roku, gdzie doszli do półfinału i w meczu o brąz ulegli Hrvatskiej.

Argentyna od lat robi postępy, a ma świetnego środkowego rozgrywającego Diego Simoneta. Nie raz już Albicelestes udowadniali, że potrafią grać z największymi. Choćby ogrywając podczas MŚ 2021 Chorwatów.

Czy takiej stawki Igrzysk nie było nigdy? Czy to najsilniejsza obsada IO w historii piłki ręcznej? Taką tezę można śmiało postawić. Chociaż w 2008 roku także mieliśmy potężny skład – Niemcy, Dania, Francja, Polska, Islandia, Hiszpania i Chorwacja. Jednak wtedy nie było na turnieju utytułowanej (chociaż wtedy już słabej) Szwecji, oraz spoza Europy nie było nikogo mocnego. Teraz mamy wielki Egipt.

W IO 2004 nie było z kolei żadnego skandynawskiego teamu. Rok 2016 to sensacyjny brak Hiszpanów po przegraniu kwalifikacji w Szwecji, oraz brak Norwegów.

2021 to także mocna obsada, jednak zabrakło mimo wszystko Chorwacji czy Słowenii.

A teraz? Możemy mówić o braku wciąż niespełnionej Islandii, braku Portugalii czy… Brazylii. Ale to nie to samo. Nie ma braku choćby jednej reprezentacji , o której powiedzielibyśmy, że to niespodzianka, że jej nie ma.

Zbliżające się więc IO 2024 będą prawdziwą gratką dla fanów szczypiorniaka. Mimo że zabraknie w nich reprezentacji Polski.

Skład IO 2024 w Paryżu:  Francja, Dania, Norwegia, Niemcy, Hiszpania, Chorwacja, Szwecja, Słowenia, Egipt, Argentyna, Węgry i Japonia

fot. Mateusz Kaleta