2024-03-11 07:40:12
Dominik Gruchała

Mecz na szczycie Bundesligi dla Magdeburga

Wicemistrzowie Niemiec po pasjonującym meczu pokonali Füchse Berlin. Dzięki odniesionemu zwycięstwu Gladiatorzy zmniejszyli dystans do berlińczyków do jednego punktu.

Wicelider kontra lider. Światowej klasy gracze po obydwu stronach parkietu. Wypełniona żywiołową publicznością hala. Lepszej reklamy Bundesligi nie wymyśliłby nawet sam Steven Spielberg. Niedzielne popołudnie zapowiadało się niezwykle interesująco dla wszystkich fanów szczypiorniaka.

W pierwszych minutach lepsze wrażenie sprawiali przyjezdni. W 12. minucie po błyskawicznym wznowieniu i golu Gidsela Lisy prowadziły 5:7, ale wtedy fantastyczny zryw zanotowali gospodarze, zdobywając 4 bramki z rzędu. Kolejne minuty upływały pod znakiem wyrównanej gry, a każdą przewagę, jaką zdołali zbudować zawodnicy Magdeburga, rywale szybko neutralizowali. Do przerwy jeden powód do optymizmu więcej mieli sympatycy miejscowych, gdyż ich ulubieńcy wygrywali 16:15.

Drugą odsłonę z wysokiego C rozpoczęli gospodarze. Osłabieni dwuminutową karą goście najpierw stracili piłkę, co skrzętnie wykorzystał Lukas Mertens, pakując piłkę do pustej bramki. W kolejnej akcji skutecznością między słupkami popisał się Hernandez, a wysiłek golkipera na trzybramkową zaliczkę zamienił Tim Hornke (18:15). Gdy wydawało się, że Gladiatorzy w końcu odskoczą, lider tabeli znów zniwelował straty (18:17). W 43. minucie tablica wyników wskazywała rezultat 23:19. Trener Füchse wziął czas, a GETEC Arena powoli zaczynała świętować. I faktycznie, przedwczesna radość była w pełni uzasadniona, bo wicemistrzowie Niemiec prowadzenia nie oddali już do końca, zwyciężając 31:28. Piotr Chrapkowski nie uczestniczył w niedzielnym hicie.

SC Magdeburg – Füchse Berlin 31:28 (16:15)