2024-03-06 23:04:41
Dominik Gruchała

Czas rozstrzygnięć w grupie A Ligi Mistrzów

Środa była ostatnim dniem rywalizacji w Grupie A. Już wcześniej bezpośredni awans do ćwierćfinałów zapewniły sobie ekipy Kiel i Aalborga, jednak emocji na parkietach nie brakowało.

Kolstad Handball – HC Eurofarm Pelister 34:27 (17:13)

Mecz o honor – to najlepsze słowa opisujące zmagania dwóch ostatnich drużyn z całej stawki. Norwegowie i Macedończycy nie zachowali nawet matematycznych szans na awans. Mimo to obydwa zespoły zamierzały przerwać swoje fatalne passy. Kolstad przegrał ostatnie 5 meczów, natomiast mistrz Macedonii ani razu nie wygrał w tegorocznej edycji Champions League.

Już od pierwszych minut bardziej zależało gospodarzom. Szybko wypracowali kilkubramkową przewagę i utrzymali ją do przerwy (17:13). W drugiej odsłonie miejscowi zwiększyli dystans i ostatecznie zwyciężyli 34:27.

THW Kiel – HC Zagrzeb 33:22 (17:15)

Zebry walczyły przed własną publicznością o zachowanie pozycji lidera. Zwycięstwo byłoby też idealnym powodem do fety z racji wywalczenia awansu z niezwykle wyrównanej grupy. Zagrzebianie w przypadku porażki tracili sporo – przy wygranej Picku Szeged spadliby na 6. miejsce. Z kolei po wywalczeniu kompletu punktów w kilońskiej hali i przegranej Industrii team ze stolicy Chorwacji zanotowałby awans minimum na 4. pozycję.

Mocny początek w wykonaniu mistrzów Niemiec zwiastował lekką i przyjemną przeprawę. W 11. minucie kilończycy prowadzili już 9:2. Przyjezdni rzucili się do odrabiania strat, dzięki czemu po pierwszej półgodzinie przegrywali tylko 17:15. W kolejnej części rywalizacji przewaga THW Kiel była bezdyskusyjna. Mecz zakończył się rezultatem 33:22.

Paris Saint-Germain Handball – OTP Bank-PICK Szeged 37:33 (15:14)

Przed rywalizacją obydwa zespoły były pewne udziału w fazie play-off. Co prawda paryżanie musieli oglądać się za siebie, gdyż ewentualna porażka przy zwycięstwach grupy pościgowej spowodowałaby spadek z trzeciej lokaty. Natomiast Madziarze chcieli poprawić swoją pozycję. Bombač i spółka nie ukrywali, że ostatnie miejsce gwarantujące awans niekoniecznie ich satysfakcjonowało.

W pierwszym kwadransie lepiej prezentowali się przyjezdni, którzy odskoczyli nawet na 4 trafienia (4:8). Niestety chwile dekoncentracji kosztowały szczypiornistów z Segedynu utratę prowadzenia do przerwy (15:14). W drugiej połowie paryżanie podkręcili tempo i nie pozostawili złudzeń, kto dysponuje silniejszą kadrą. PSG wygrało 37:33. Kamil Syprzak zdobył dla swojej ekipy aż 10 bramek, zostając najlepszym strzelcem całego spotkania.