2024-01-28 19:42:10
Michał Wołowicz

Dogrywka w wielkim finale! Francja mistrzem Europy 2024!

Niesamowitych emocji dostarczył nam finał Mistrzostw Europy 2024. W pierwszej połowie zarówno Dania, jak i Francja miały swoje lepsze momenty. W drugiej części wydawało się, że to Skandynawowie kontrolują wydarzenia na parkiecie, ale podobnie jak w półfinale, Francuzi znakomicie zaprezentowali się w ostatnich minutach doprowadzając do dogrywki. Tam nieznacznie lepsi okazali się Trójkolorowi, a rzut na wagę mistrzostwa oddał bohater półfinału - Elohim Prandi.

Pojedynek finałowy rozpoczął się od wysokiego tempa. Już w pierwszej akcji żółtą kartkę otrzymał Hald Jensen, a francuzi wywalczyli rzut karny, a wynik z 7. metrów otworzył Descat. Z dobrej strony już od samego początku pokazywał się lider Duńczyków, Mathias Gidsel, po którego dwóch szybkich bramkach aktualni mistrzowie świata objęli prowadzenie. Francuzi grali głównie w ataku pozycyjnym i mieli chwilowy problem z przełamaniem duńskiej defensywy, ale kiedy już to zrobili, zaczęli wypracowywać przewagę. Trzy trafienia z rzędu pozwoliły w 12. minucie wyjść na prowadzenie 6:4, ale taki stan rzeczy nie utrzymał się długo. Przebudził się Nielsen, który zaczął finał między słupkami duńskiej bramki, a skuteczna defensywa napędzała ofensywę Skandynawów, który odpowiedzieli serię pięciu trafień bez odpowiedzi rywali. Oba zespoły grały falami, a w 22. minucie tablica wyników ponownie pokazała remis. Po stronie Danii dobre fragmenty wynikały z dobrych interwencji Nielsena (46% w pierwszej połowie), z kolei skuteczność we francuskiej bramce była dużo niższa (26% Bellahcene’a), ale potrafili wykorzystywać dużą liczbę strat (aż 6 w pierwszej połowie) aktualnych mistrzów świata. Ostatnie minuty pierwszej połowy to rywalizacja bramka za bramkę.

Pierwszą bramkę w drugiej połowie z rzutu karnego zdobył nieomylny w tym elemencie Mikkel Hansen. Legenda duńskiej piłki ręcznej w tegorocznym zespole pełniła mniejszą rolę niż zwykle, ale kiedy już pojawiał się na parkiecie przy rzutach karnych, albo w trakcie przewagi skandynawskiego zespołu znakomicie wykorzystywał swoje doświadczenie. W 33. minucie po kolejnym skutecznym karnym Hansena Dania wyszła na dwubramkowe prowadzenie i zupełnie zmieniła tempo prowadzenia meczu względem pierwszej połowy. Tym razem zaczęli kontrolować rywalizację i chociaż sami nie powiększali prowadzenia, nie pozwolili również rywalom na zmniejszenie dystansu. Dwie bramki różnicy utrzymały się przez niemal dwadzieścia minut, aż w końcu na osiem minut przed końcem najpierw rzut Gidsela z ósmego metra obronił Bellahcene, a w kolejnej akcji stan meczu wyrównał Fabregas, dla którego było to szóste trafienie w finale.

Francuzi poczuli szansę na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść. Bramka Prandiego dała kolejne wyrównanie, za chwilę w stuprocentowej sytuacji rzut Pytlicka obronił Bellahcene. Francuzom nie udało się wyjść na prowadzenie w ataku pozycyjnym. Remili nie trafił, ale był faulowany. Rzut karny wykorzystał Mahe i francuzi wyszli na prowadzenie po raz pierwszy od prawie trzydziestu minut. Nikolai Jakobsen musiał wymyślić rozwiązanie, bo Trójkolorowi zdecydowanie byli na fali. Po przerwie na żądanie trener duńczyków zdecydował się grać 7 na 6 w ataku i postawił na doświadczenie. Kierowanie grą zespołu oddał w ręce Mikkela Hansena, a w bramce dobrze spisującego się przez cały mecz Nielsena zastąpił Niklas Landin. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Wyrównanie dało niesamowite trafienie Hansena z dystansu, a kilkadziesiąt później Landin odbił rzut Nahiego w czystej sytuacji po szybkim wznowieniu. Na dwadzieścia sekund przed końcem wynik wyrównał Fabregas, Dania w ostatniej akcji szukała Gidsela, ale prawy rozgrywający został zatrzymany. Tak samo Hansen wykonujący rzut wolny już po końcowej syrenie.

Dania dogrywkę rozpoczęła kontynuując pomysł z grą 7 na 6 w ataku, co przyniosło skutek doprowadzając do trafienia Kirkoloekke. Znakomita dwójkowa akcja Prandiego i Remiliego dała bramkę tego drugiego i wyrównanie wyniku. Pierwsza połowa dogrywki była bardzo wyrównana, akcje kluczowe dla rozstrzygnięcia oglądaliśmy dopiero w drugiej części. Gra cały czas była wyrównana, ale presja utrzymania remisu była po stronie Duńczyków. W końcu z 9. metra pomylił się świetny w dzisiejszym meczu Hansen. W kolejnych akcjach przebudził się Dika Mem trafiając dwukrotnie, chociaż były to dla niego pierwsze bramki w meczu finałowym (2/7 w meczu) co pozwoliło zbudować prowadzenie 31:29 na dwie minuty przed końcem. Różnicę do jednej bramki skutecznym karnym zmniejszył jeszcze Hansen, ale rzut na wagę zwycięstwa oddał Elohim Prandi.

Francja - Dania 33:31 (14:14)

Francja: Bellahcene (23%), Desbonnet - Fabregas 8, Remili 5, Nahi 4, Prandi 4, Mahe 3, Lenne 3, Descat 2, Tournat 1, Kounkoud, Mem 2, Konan, Karabatić L., Karabatić N., N’Guessan.

Dania: Nielsen (39%), Landin (29%) - Hansen 9, Gidsel 8, Pytlick 5, Kirkeloekke 3, Jakobsen 2, Saugstrup 2, Nielsen 1, Lindberg, Moellgaard, Joergensen, Jacobsen, Larsen, Schmidt, Hald.

fot. Mateusz Kaleta