2024-01-24 17:07:05
Wojciech Staniec

Austria odrobiła sześć bramek. Ale i tak przegrała

Austria długo pracowała na miano rewelacji Euro, jednak turniej kończy dwiema porażkami.

Przed pierwszym gwizdkiem Austria miała realną szansę na awans do półfinału, ale sama musiała pokonać Islandię i liczyć na porażki Niemiec i Węgier. Z kolei Islandia zdawała sobie sprawę, że nie ma szans na walkę o medale.

Jednak na boisku nie było tego widać, bo w 7. minucie Wyspiarze wygrywali 2:4. Kapitalne spotkanie rozgrywali bramkarze – Constantin Mostl oraz Viktor Hallgrimsson. W 11. minucie był remis, a po w 14. Austriacy wygrywali 5:4. Złą passę Islandczyków dopiero po kwadransie przełamał Haukur Thrastarson. Jednak później Mostl nie bronił tak często i przewagę zaczęli budować Islandczycy, którzy po 20. minutach wygrywali 8:6.

Pod konie pierwszej połowie trener Ales Pajović zdecydował się na grę bez bramkarza – siódemką w polu. Jednak to nie przyniosło dobrych efektów, bo Islandczycy trzy rzucali do pustej bramki i tuż przed przerwą zbudowali sobie przewagę sześciu trafień.

Jednak Austriacy, którzy do tej pory pracowali na miano rewelacji turnieju zacieśnili grę w obronie, dobre parady znów notował Mostl i w 38. minucie przegrywali oni już tylko różnicą dwóch bramek (13:15). 120 sekund później ich strata stopniała do dwóch bramek i selekcjoner Wyspiarzy, Snorri Steinn Gudjonsson poprosił o czas. To jednak nic nie dało, bo w 42. minucie mieliśmy remis 15:15. Kilkadziesiąt później Austriacy prowadzili po golu Roberta Webera.

To podziałało bardzo otrzeźwiająco na Islandczyków, którzy jakby się obudzili i zaczęli grać dużo lepiej. Znów mocniej bronili i dzięki temu w 53. minucie prowadzili 22:20. Islandia nie oddała już prowadzenia i się z wygranej.

Austria – Islandia 24:26 (8:14)

fot. Paweł Bejnarowicz/ZPRP