2024-01-12 22:17:15
Eryk Jaśkowiak

ME 2024: Hiszpanie rozbici przez Chorwację! Węgry zwycięskie po wyrównanym boju z Czarnogórą

Mamy pierwszą z większych niespodzianek turnieju. Hiszpanie zostali wysoko pokonani przez Chorwatów. W drugim równoległym spotkaniu losy meczu rozstrzygały się do końca.

Jeśli ktokolwiek myślał o pogromie w meczu Hiszpania - Chorwacja, to prawie każdy wskazywałby Chorwatów jako drużynę skarconą. Tak się jednak nie stało. Od pierwszych minut rywalizacji to „Kowboje” dominowali na boisku. Zawodnicy Jordi Ribery nie potrafili przebić się przez szczelną defensywę rywali. Nie pomogła nawet gra na co dzień świetnego Alexa Dujshebaeva, który nie wykorzystał w ofensywie żadnej z trzech prób. Ciężar zdobywania bramek wziął na siebie Aleix Gomez, lecz to było za mało na rozpędzonych Chorwatów.

Drużyna Chorwacji była perfekcyjna w ataku. Do 50. minuty Chorwaci nie trafili zaledwie trzech rzutów, które na domiar tego były chybione, a nie obronione przez bramkarzy. Do tego momentu żaden z hiszpańskich bramkarzy nie zderzył się ani razu z piłką. W ekipie gości brylowali Ivan Martinovic oraz Mario Sostaric, którzy byli jednymi z najskuteczniejszych zawodników w swojej drużynie. Wicemistrzowie Europy sprawili sobie przykrą niespodziankę, bo zostali pokonani aż dziesięcioma bramkami.

Hiszpania – Chorwacja 29:39 (14:18)

 

O wiele więcej emocji i wyrównanej walki dostarczyli nam Węgrzy oraz Czarnogórcy. Minimalna przewaga utrzymywała się przez całe spotkanie u Madziarów, a drużyna Vlado Soli cały czas goniła wynik. Jedyne prowadzenie Czarnogóry to pierwsze minuty spotkania, po czym pałeczkę przejęli do praktycznie końca meczu Węgrzy. Znakomity mecz w drużynie formalnych gospodarzy rozgrywali Mate Lekai oraz Bence Banhidi. To oni dostarczali najcenniejszych trafień w tym spotkaniu. Po drugiej stronie najbardziej wyróżniali się Arsenije Dragasevic, a także Vuko Borozan. Nie zabrakło także czerwonej kartki, którą otrzymał Vuk Lazovic (Czarnogóra).

Największe emocje zapewniły nam ostatnie minuty meczu. Przy prowadzeniu 25:24 dla Węgrów, piłkę przejęli goście i o czas poprosił szkoleniowiec Vlado Sola. Piłkę na wagę remisu miał Branko Vujovic, lecz jego rzut został obroniony przez Kristofa Palasicsa, a zwycięstwo przypieczętował w ostatniej sekundzie Zoran Ilic.

Węgry – Czarnogóra 26:24 (14:14)

fot.: Mateusz Kaleta