2023-12-05 20:26:27
Michał Wołowicz

Niegościnni Węgrzy. Chrobry Głogów przegrywa na zakończenie fazy grupowej Ligi Europejskiej

KGHM Chrobry Głogów kończy rozgrywki Ligi Europejskiej piłkarzy ręcznych na fazie grupowej. Młody, głogowski zespół zebrał cenne doświadczenie, które z pewnością zaprocentuje w przyszłości. Jak można oceniać 1 zdobyty w sześciu meczach punkt? Z jednej strony to niewiele, z drugiej głogowianie mierzyli się z dużo silniejszymi zespołami, a remis wywalczyli we własnej hali z późniejszymi zwycięzcami Grupy H.

Forma wracającego po latach do rozgrywek europejskich KGHM Chrobrego Głogów w trwającym sezonie Ligi Europejskiej falowała. Czwarty zespół poprzedniego sezonu Orlen Superligi zwykle lepiej prezentował się na własnym parkiecie, co potwierdziło się w ostatnim meczu fazy grupowej. Na Węgrzech polski zespół doznał wyraźnej porażki z MOL Tatabanya, kończąc rozgrywki z jednym punktem i cennym doświadczeniem. Ocena sezonu Chrobrego na europejskich parkietach nie może być jednak jednoznaczna. Mimo pięciu porażek w sześciu meczach głogowianie rywalizowali z silniejszymi i przede wszystkim bardziej doświadczonymi na arenie międzynarodowej zespołami. Oprócz węgierskiego klubu były to rumuński CSM Constanta oraz portugalski Sporting Lizbona.

Pierwszą bramkę w dzisiejszym pojedynku po pomysłowo rozegranej akcji i dograniu na koło zdobył Bartosz Skiba. Gospodarze szybko wyrównali za sprawą Rodrigueza i spodziewanie objęli prowadzenie w meczu, chociaż nie od samego początku wszystko układało się im jak po sznurku. W 8. minucie po bramce Oleksandra Tilte Chrobry wrócił na prowadzenie przy stanie 3:4 i przez kilka kolejnych minut trzymał się blisko rywali. Problemy zaczęły się po pierwszym kwadransie. Zawodnicy Tatabanyi z czasem rozpracowali ofensywę polskiego zespołu kompletnie neutralizując ich poczynania w ataku.

W 17. minucie Chrobry trafił na 9:7, ale od tego momentu do końca pierwszej połowy zdobył już tylko jedną bramkę. Węgrzy z kolei nie mieli żadnych problemów ze zdobywaniem bramek trafiając zarówno w kontratakach po stratach i spudłowanych rzutach polskiego zespołu, ale i w ataku pozycyjnym. Pierwszą połowę gospodarze wygrali różnicą 12 bramek. 7 z nich na swoim koncie zapisał skrzydłowy MOL Tatabanya, Bence Krakovszki, a ponad 50% skuteczności interwencji zaliczył bramkarz Marton Szekely. Niewiele można powiedzieć o drugiej połowie meczu. Zwycięzca był już znany, a celem Chrobrego było zmazać złe wrażenie po pierwszej części. Udało się zagrać lepiej, ale Węgrzy jeszcze nieznacznie powiększyli przewagę. Co ciekawe, dzisiejszy mecz był pojedynkiem dwóch zespołów, które kończyły swój udział w Lidze Europejskiej, bo już w poprzedniej kolejce awans z Grupy H wywalczyły CSM Constanta i Sporting Lizbona.

MOL Tatabanya - KGHM Chrobry Głogów 37:24 (20:8)

Tatabanya: Székely (56%), Bartucz (36%) - Krakovszki 8, Enomoto 5, Rodriguez 4, Eklemovic 4, Obradovic 4, Topic 3, Maras 3, Pergel 3, Vajda 2, Yadegari 1, Vilovski, Krancz, Ugalde, Juhasz.

Chrobry: Stachera (25%), Ziemiak - Orpik 7, Tilte 4, Zieniewicz 3, Grabowski 2, Hajnos 2, Skiba 2, Wrona 1, Paterek 1, Matuszak 1, Dadej 1, Jamioł, Kosznik, Otrezov, Strelnikov.