2023-01-27 08:27:34
Michał Szpulak

MŚ 2023: Czas na półfinały, a w nich starcia prawdziwych kolosów!

Dania, Francja, Hiszpania i Szwecja. Te cztery drużyny od lat przewodzą w światowym handballu reprezentacyjnym. Tym razem ta czwórka zagra ze sobą w półfinałach MŚ 2023. 

Duńczycy to Mistrzowie Świata, Wicemistrzowie olimpijscy i brązowi medaliści mistrzostw Europy. Francuzi to Mistrzowie olimpijscy z Tokio. Hiszpanie to aktualni Wicemistrzowie Europy oraz brązowi medaliści olimpijscy i Mistrzostw Świata. Stawkę uzupełnia Mistrz Europy i Wicemistrz Świata Szwecja.

Ciężko wskazać faworyta do złota, to jak wróżenie z fusów. Faktem jest jednak to, że te cztery drużyny regularnie spotykają się w ostatnich latach w półfinałach wielkich imprez, o czym napiszemy w oddzielnym artykule. Tak czy inaczej potęgi spotkają się na ziemi obiecanej. Próbują ich sforsować Norwegowie, próbują Niemcy, co chwile kąsają Egipcjanie, Chorwaci, Węgrzy czy Islandczycy. To jednak nie zdaje egzaminów i „wielka czwórka” na każdym turnieju wychodzi zwycięską ręką.

Jeszcze kilka lat temu w latach 2008-2018 mniej więcej w tej wielkiej czwórce zamienilibyśmy Szwedów na Chorwatów. Ekipa z Bałkanów wtedy właśnie tworzyła ścisłą grupę potentatów światowego szczypiorniaka z Duńczykami, Francuzami i Hiszpanami.

Świat się jednak nieco zmienia i Szwedzki handball się odbudował po latach posuchy, a chorwacki jest nieco...zamrożony.

Przejdźmy więc jednak do meritum – Francja zmierzy się w półfinale w Sztokholmie ze Szwecją, natomiast Dania w Gdańsku zagra z Hiszpanami. Ciężko powiedzieć jak będą wyglądały te mecze, ale na poprzednich MŚ były dokładnie takie same półfinały. Wtedy Hiszpanie ulegli Danii 33:35, natomiast Szwedzi pokonali Les Bleus 32:26. 

Na Euro 2022 z kolei to Hiszpania pokonała Danię 29:25, a Szwedzi ponownie okazali się lepsi od Francuzów wygrywając 34:33, kiedy w końcówce rzutu na wagę remisu nie wykorzystał Ludovic Fabregas.

Na pewno w starciu Danii z Hiszpanią jasno widać potencjalnego faworyta. Jednak tak samo było poniekąd w ćwierćfinale, gdzie też Norwegowie byli lekkim faworytem w rywalizacji z La Roją.

Tutaj jednak staje rywal nieprawdopodobnie silny, majestatyczny i potężny. Podopieczni Nikolaja Jacobsena idą przez turniej jak burza i zaliczyli jak na razie tylko remis z Chorwacją.

Hiszpanie z kolei przegrali jedynie z Francją, ale w pozostałych meczach pokazali, że monolit jaki tworzą na parkiecie jest czasami bardzo niezbędny do osiągnięcia sukcesu. Rok temu także stawialiśmy, że Dania w cuglach wygra półfinał z Hiszpanią, a ekipa Jordiego Ribery totalnie zaskoczyła i zneutralizowała praktycznie wszystkie duńskie atuty. Teraz będzie jednak o to ciężej, bo Mattias Gidsel jest wspierany przez Mikkela Hansena, Rasmusa Lauge, Niklasa Landina w bramce czy młodego Simona Pytlicka. Hiszpanie swoich szans upatrywać będą w Alexie Dujshebaevie, Gonzalo Perezie de Vargasie, Joanie Canellasie czy zawsze mocnych hiszpańskich skrzydłach. Do tego oczywiście i Daniel Dujshebaev powinien dużo dać. Dania jest faworytem, jednak Hiszpanie są w stanie ich ukłuć i o tym dobrze wiemy.

Szwedzi w meczu z Egiptem zamarli, stracili swoją alfę i omegę Jima Gottfridssona. Oczywiście Felix Claar w połączeniu z Albinem Lagergrenem czy Erikiem Johanssonem dalej wyglądają naprawdę dobrze. Do tego oczywiście kapitalny Andreas Palicka w bramce. To jednak może nie być to samo. Wyrachowanie Francuzów jest znane nie od dzisiaj i Trójkolorowi na pewno wykorzystają swoje atuty, których mają dużo.

Jeden z nich objawił się nam podczas ćwierćfinału z Niemcami, gdzie Remi Desbonnet rozegrał kapitalne zawody. Można więc powiedzieć, że jak Vincentowi Gerardowi nie będzie szło, to ma odpowiedniego zmiennika na ławce, który może dać jakość. Do tego oczywiście Nedim Remili, Dika Mem, Kentin Mahe, Ludovic Fabregas czy Romain Lagarde. Czego chcieć więcej. A pamiętajmy, że na turnieju brakuje takich nazwisk jak Timothey N'guessan, Benoit Kounkoud czy Hugo Descat.

Guillaume Gille i jego sztab mają ogromny wybór, jednak naprawdę ciężko wskazać faworyta tego meczu.

Gdyby Szwedzi nie grali u siebie to na pewno wskazalibyśmy Francję, choćby przez kontuzję ręki szwedzkiego lidera. Tak jednak nie będzie i zagrają przy swojej 19 tysięcznej publiczności na Tele2 w Sztokholmie , to może zmienić obraz meczu. 

fot. Rafał Oleksiewicz

Kto zostanie mistrzem świata?








Jeżeli chcesz zobaczyć wyniki zagłosuj