2023-01-20 23:25:18
Wojciech Staniec

Arkadiusz Moryto o akcji z czerwoną kartką: spodziewałem się jej

Arkadiusz Moryto nie dokończył meczu z reprezentacją Czarnogóry, już w pierwszej połowie opuścił boisko z czerwoną kartką.

Jak z perspektywy reprezentanta Polski wyglądała sytuacja, gdy dostał czerwoną kartkę? - Ja skakałem do piłki, nie widziałem, gdzie on jest. Nie wiedziałem też, czy to jest wrzutka, czy podanie do skrzydłowego. Skakałem do piłki, był przede mną i ja w niego wpadłem. Nie wiem czy w biodro, czy gdzieś w okolicy biodra - tak to czułem. Nie chciałem zrobić mu krzywdy, bo to była groźna sytuacja. Pytałem go po meczu i mówił, że jest ok - mówi Moryto.

Później skrzydłowy chciał jeszcze chwilę porozmawiać z arbitrami, ale odpuścił. - Chciałem zapytać, ale wolałem już zejść z boiska. Nie chciałem się zbytnio zdenerwować, jednak chciałem wiedzieć co mogą zrobić w takiej sytuacji, żeby nie było czerwonej kartki. Skaczę po piłkę, nie chcę zrobić zawodnikowi krzywdy, więc to nie jest niesportowe zachowanie. Często są takie sytuacje, że dwóch zawodników skacze do piłki i wtedy z reguły są karne i dwie minuty - wyjaśnił

Czy oczekiwał, że zostanie wykluczony z meczu?- Poniekąd się spodziewałem. Myślałem, że często jak ktoś upada w taki sposób, to sędziowie to traktują bardziej rygorystycznie. W normalnej sytuacji, kiedy zawodnik nie trafiłby lub upadł maksymalnie byłby karny i może dwie minuty. Ale ta otoczka była taka, że spodziewałem się czerwonej kartki - przyznał po meczu. O jaką otoczkę chodzi? - Chodzi o sam upadek, on był dość mocno spektakularny i pewnie dlatego sędziowie zdecydowali się na czerwoną - powiedział.

Jak później glądało mu się mecz z trybun? - W pierwszej połowie strasznie mi się dużył ten czas, ale w drugiej połowie emocje już opadły po tej czerwonej kartce i zacząłem rozgrywać spotkanie poza parkietem - przyznał.

fot. Mateusz Kaleta