2022-12-29 19:31:20
Michał Szpulak

Tym razem zwycięstwo. Polacy lepsi od Koreańczyków

W swoim drugim mecz w ramach turnieju 4 Nations Cup reprezentacja Polski podjęła piątą drużynę mistrzostw Azji czyli Koreańczyków z południa. 

Wynik dla Polaków otworzył akcją na kole Bartłomiej Bis, Polacy zdecydowanie bardziej determinowanie weszli w mecz z Azjatami niż to miało miejsce w meczu z Tunezją. Pokazał się też na początku meczu Jakub Skrzyniarz który odbijał kluczowe piłki w ataku pozycyjnym.

Po chwili w 6. minucie Koreańczycy nie trafili w bramkę z siedmiu metrów, a Ariel Pietrasik wykorzystał lukę w obronie rywali i potężnym rzutem dał prowadzenie 5:2. Kim Jinyoung nie dawał jednak za wygraną i skutecznie odpowiadał z dystansu. Jakub Skrzyniarz coraz lepiej wyglądał w bramce, a Polacy skutecznie egzekwowali kontry.

Niestety bramkarz ekipy ze wschodniej Azji Lee Chang Woo także dawał się we znaki. Najlepsze zawody na początku meczu zdecydowanie rozgrywał duet Bis-Skrzyniarz, dzięki któremu mieliśmy przewagę 4 bramek. Obrotowy Jin Yusung po świetnym podaniu rozgrywającego w 22. minucie nadal utrzymywali stratę czterech trafień, a po chwili po kontrze zrobiło się 13:10. Po chwili nasi zawodnicy bardzo szybko wrócili jednak na pięciobramkową przewagę. Ostatecznie do przerwy Polacy prowadzili 17:14.

W drugiej połowie zaczęło się bramka za bramkę, a podopieczni Rolando Freitasa trzymali 4/5 bramek przewagi. Damian Przytuła potężnym rzutem dał kolejną bramkę naszej reprezentacji i zrobiło się 21:16.

Zdecydowanie lepiej wyglądała nasza bramka, skrzydła i atak pozycyjny. Coś, co średnio funkcjonowało do pewnego momentu bądź przez cały mecz z Tunezją, z Koreą zdawało się zdawać egzamin. Każda formacja funkcjonowała na bardzo przyzwoitym poziomie może z wyjątkiem obrony w kilku sytuacjach, kiedy Koreańczycy kończyli dwójkowe akcje wrzutkami na koło.

W bramce uruchomił się bramkarz MT Melsungen Adam Morawski. A po zepsutym rzucie karnym Jana Czuwary do siódemki podszedł Dawid Fedeńczak i się nie pomylił. Jeśli chodzi o ofensywę nie było prawie nic do zarzucenia, Polacy wypełniali niemalże wzorowo plan Patryka Rombla. Mecz zakończyła interwencja Adama Morawskiego który zatrzymał „siódemkę” Ostatecznie Biało-Czerwoni pokonali Koreę Południową 31:27.

W piątek Polacy zmierzą się z najsłabszą na turnieju Brazylią także o godzinie 18:00.

Polska – Korea Południowa 31:27 (17:14)

Polska: Morawski, Skrzyniarz - Widomski 2, Chrapkowski, Fedeńczak 3, Czapliński 2, Dawydzik, Bis 4, Przytuła 3, Jędraszczyk 4, Daszek 1, Pilitowski 1, Pietrasik 2, Walczak 2, Olejniczak 1, Komarzewski 1, Czuwara 5

fot. Mateusz Kaleta