2022-05-29 18:05:11
Tomasz Brzozowski

RK Nexe pokonane! Orlen Wisła Płock trzecią drużyną Ligi Europejskiej

Orlen Wisła Płock wiedziała, że mimo porażki w półfinale Ligi Europejskiej zostało jej jeszcze jedno zadanie do wykonania. Po drugiej stronie barykady stanęła drużyna RK Nexe, która również deklarowała walkę do końca o podium.

Po dotkliwej porażce w sobotę obie ekipy wiedziały, że tytuł mistrza ligi europejskiej nie jest im pisany w tym sezonie. Orlen Wisła Płock uległa SL Benfica 19:26, a RK Nexe musieli oddać wyższość Magdeburgowi Piotra Chrapkowskiego przegrywając 29:34. Równocześnie zespoły te musiały zdawać sobie sprawę z tego, iż w następnym dniu czeka ich jeszcze walka o miejsce nr 3. Przewagę będzie miała ta drużyna, która szybciej pozbiera się po odpadnięciu z półfinału.

Od początku spotkania widać było, że to Nafciarze lepiej odrobili prace domową po porażce. Po niespełna pięciu minutach gry wypracowali sobie przewagę trzech bramek i konsekwentnie starali się ją powiększać. Chorwackie Nexe jednak nie bez powodu stanęło naprzeciw Orlen Wiśle. Wicemistrzowie Chorwacji wzięli się za odrabianie strat, a brak skuteczności płocczan w ataku tylko to zadanie im ułatwił. Momentem, w którym ekipa z Polski na moment zadrżała była czerwona kartka dla Mirsada Terzicia w 24. minucie spotkania. Jeden z najlepszych obrońców resztę meczu musiał obejrzeć z trybun. Z wyniku 13:8 dla Orlen Wisły Płock zrobiło się już 13:13 i mecz rozpoczął się od początku.

Dużo lepiej schodzić do szatni na prowadzeniu, jednak żadna z drużyn nie chciała dać tego komfortu drugiej. Na szczęście dla Polaków, piłkę na kilka sekund przed zakończeniem pierwszej połowy w swoje ręce dostał Dmitrij Żytnikow. Rosjanin wykorzystał sytuację i Nafciarze po 30-stu minutach prowadzili 14:13, co zapowiadało nam bardzo emocjonującą drugą część spotkania.

Pierwsze minuty w drugiej połowie nadal utrzymywały wynik na remisie. Układ ten nie odpowiadał jednak zespołowi z Polski i powrócił on do gry na swoim najlepszym poziomie. W 43. minucie płocczanie prowadzili już 21:16 i zmierzali pewnie po brązowy medal. Nie do zatrzymania był Lovro Mihić, który karał rywali kolejnym trafieniami za każdy ich błąd popełniony w obronie. Adam Morawski wrócił na dobre tory i godnie chciał przypieczętować swoją przygodę w klubie z Płocka. Jego interwencje pozwoliły odskoczyć rywalom na kolejne gole. Na dwie minuty przed ostatnią syreną wicemistrzowie Polski prowadzili 27:21 i wszyscy już dobrze wiedzieli komu należało się podium w tych prestiżowych rozgrywkach. Drużyna z Chorwacji jeszcze kilkukrotnie próbowała zdobyć bramkę ale bezpieczna gra Orlen Wisły Płock na to nie pozwalała. Sędziowie zagwizdali po raz ostatni, a na tablicy wyników widniał rezultat 27:22 dla Nafciarzy.

Orlen Wisła Plock - RK Nexe

Orlen Wisła: Morawski, Ahmetesević - Mihić 5, Jurecić 4, Serdio 4, Żytnikow 4, Daszek 3, Lucin 3, Szita 3, Fernandez 1, Mitrović, Susnja, Krajewski, Terzić, Czapliński, Kosorotow

fot. Anna Józefczyk