2022-01-28 22:22:43
Michał Szpulak

ME 2022: Szwecja w wielkim finale mistrzostw! Francuzi znowu słabsi od Trzech Koron

Reprezentacja Szwecji drugim finalistą ME 2022. Ekipa Glenna Solberga zagra w finale z Hiszpanią. 

Dwa lata temu Szwedzi pokonali Francuzów w półfinale 32:26, co dla Les Bleus było klęską. Teraz ekipa Guillaume'a Gilla chciała się zemścić za tą porażkę. Aktualni mistrzowie olimpijscy mieli argumenty, żeby sięgnąć szczytu.

Francuzi rozpoczęli od szybkiego 2:0, ekipa Solberga miała problemy z rozprowadzaniem ataku pozycyjnego, Francuzi z kolei bawili się z kołem i skrzydłem. W szóstej minucie Dika Mem rzucił bramkę na 5:1, a Glenn Solberg wziął czas dla swojej ekipy. Na początku nic się Szwedom nie układało.

Szwedzi obijali poprzeczki, słupki i Vincenta Gerarda, a Francuzi wrzucali do sieci. W 9 minucie jednak Szwedzi dostali karnego, którego wykorzystał Lucas Pellas. Początek ewidentnie był bardziej niespokojny w wykonaniu Trzech Koron, które ie mogły wejść na swoje obroty. Jim Gottfridsson po krótkim czasie rzucił na 5:7 i Szwedzi powoli po przestojach łapali rytm gry. Andreas Palicka dał kontakt rzutem ze swojej bramki i ekipa Skandynawów wracała do gry.

Błędy w ataku z obu stron zdarzały się coraz częściej. Obie ekipy wiedziały jaka jest stawka spotkania. Przecież jeszcze rok temu grali na tym samy etapie rozgrywek, tylko i mistrzostwo świata. Vincent Gerard zaczął się budzić w bramce. Jednak Jim Gottfridsson jako mózg ekipy przytrzymywał Szwedów przy życiu, kapitalnym no look passem popisał się w kierunku Maxa Darja.

Andreas Palicka był w tym meczu niczym snajper, bo w 20. minucie rzucił swoją trzecią bramkę w tym meczu. Guillaume Gille poprosił o czas. Jonathan Carlsbogard zdobył kapitalną bramkę na pierwsze prowadzenie w meczu Szwedów (11:10). Gra zaczęła się od nowa i obie drużyny musiały nastawić swoje celowniki, bo nie można było odpuszczać w żadnej sytuacji.

W 28. minucie Szwedzi za sprawą Jima Gottfridssona wyszli na dwie bramki przewagi, Szwed grał całkiem dobre zawody i do przerwy Szwedzi prowadzili 17:14.

Drugą połowę w bramce francuskiej zaczął Wesley Pardin, który już po minucie został pokonany z siedmiu metrów przez Lucasa Pellasa. Szwedzi odskoczyli nawet na pięć bramek, jednak chwilę później ta przewaga została zniwelowana do trzech bramek. Aymeric Minne coraz lepiej wkomponowywał się w ekipę Les Bleus.

Ludovic Fabregas w 37. minucie dał kontakt Francuzom i było już już tylko 18:20. Szwedzi wiedzieli jak potoczył się mecz Les Bleus z Duńczykami, więc do końca musieli być skoncentrowani. Trójkolorowi mieli momenty przestoju, jednak Szwedzi w sposób brutalny wykorzystywali każdy błąd przeciwnika.

Francuzi bardzo męczyli się w poczynaniach ofensywnych, Szwedzi swoje akcje rozgrywali w miarę płynnie, zdobywali bramki po kilkunastu sekundach rozgrywania akcji. Obrona francuska ewidentnie przeciekała co zdecydowanie było największym mankamentem ekipy znad Sekwany.

Francuzi na 10 minut przed końcem znowu zaczeli się gubić, a ich obrona była dziurawa jak szwajcarski ser. Końcówka zapowiadała się znakomicie, bo Aymeric Minne na 4 minuty przed koncem rzucił bramkę na 31:32. Pod koniec Ludovic Fabregas miał sytuację na remis, jednak nie pokonał Andreasa Palicki z koła. Ostatecznie jednak Szwecja awansowała do finału i zagra w nim z Hiszpanią. 

MVP meczu został Jim Gottfridsson.

Francja – Szwecja 32:33 (14:17)

fot. Uros Hocevar / kolektiff