2022-01-25 22:11:15
Michał Szpulak

ME 2022: Skandynawski horror dla Szwedów, Gottfridsson i spółka w półfinale!

Reprezentacja Szwecji awansowała do półfinału ME 2022 po horrorze z Norwegami. 

Norwegowie i Szwedzi od lat rywalizują między sobą na najważniejszych imprezach. Ostatnio zdecydowanie lepsi w wielkich imprezach w bezpośrednich starciach byli Norwegowie, którzy wygrywali na ME 2020 w Szwecji 23:20, wygrali również na MŚ 2019 30:27 i na ME 2018 28:25.

Początek meczu to badanie się z obu stron, Cristian O'Sullivan zdobył pierwszą bramkę w meczu, Szwedzi odpowiedzieli dwoma trafieniami. Długie konstruowanie akcji Szwedów było ich znakiem rozpoznawczym, Norwegowie próbowali w swoim stylu, szybko i dokładnie, lecz szwedzka obrona to jedna z lepiej skomasowanych formacji na turnieju.

Jim Gottfridsson bombą odpowiedział Haraldowi Reinkindowi, typowe skandynawskie granie, kontra bądź rzut zza dziewiątego metra. W wykonaniu Norwegów i Szwedów są to atrybuty na każdym turnieju.

Kapitalne zawody w bramce Norwegów rozgrywał Kristian Saeveras, który odbijał prawie każdy rzut. Thomas Solstad z kolei dał pierwsze dwubramkowe prowadzenie Norwegom w tym meczu. Norwegowie w 15. minucie złapali już trzecią dwuminutową karę, którą dostał Sander Sagosen. Jonathan Carlsbogard nie mógł znaleźć recepty na kapitalnego Kristiana Saeverasa.

W bramce Szwedów Tobias Thulin również w ważnych momentach dawał się we znaki Norwegom, a słabe zawody jak dotąd rozgrywał Sebastian Barthold na norweskim skrzydle. Mecz był wyrównany tak jak mogliśmy się spodziewać, jednak minimalnie na plusie cały czas byli podopieczni Cristiana Berge.

Co ciekawe w 21. minucie obejrzeliśmy dopiero pierwszy rzut karny, który na bramkę zamienił Sebastian Barthold, który złapał w końcu optymalny rytm gry. W 23. minucie na 10:7 podwyższył nie kto inny jak bramkarz Norwegów Kristian Saeveras, a Glenn Solberg poprosił o czas dla Szwedów. W 26. minucie Norwegowie wyszli już na pięć bramek przewagi za sprawą świetnego tego dnia Haralda Reinkinda (12:7). Ostatecznie do przerwy ekipa Berge prowadziła 14:9.

Przed drugą połową Szwedzi musieli nieco więcej przemyśleć jeśli chodzi o ofensywę, Norwegowie z kolei na pewno od początku chcieli wypracować sobie jeszcze większą przewagę, żeby szybciej zamknąć ten mecz.

W pierwszej akcji drugiej części pomylił się Sander Sagosen, a w rewanżu Szwedzi wywalczyli rzut karny, którego nie wykorzystał Hampus Wanne, a obronił go Torbjorn Bergerud, który ledwo wszedł do bramki i już zanotował dwie interwencje.

Pierwszą bramkę w drugiej odsłonie zdobył Albin Lagergren, ale szybko odpowiedział mu Sander Overjordet. W 38. Minucie Hampus Wanne znowu zepsuł siódemkę, ale przy zbiórce znowu było złamanie przepisów, do drugiejo rzutu karnego podszedł Niclas Ekberg i także zepsuł, bardzo niecodzienna sytuacja.

W 41. minucie Szwedzi z kontry dobyli bramkę na 12:15 i wydawało się, że jeszcze mogą wrócić do meczu. Po chwili Oscar Bergendahl rzucił z koła bramkę na 14:16 i Szwecja wracała do gry. Bombami z dystansu odpowiadali jednak Norwegowie, za sprawą między innymi kapitalnego tego dnia Haralda Reinkinda.

Szwedzi zaczęli się budzić, a Norwegowie motali się w poczynaniach ofensywnych. Przez trzy minuty zrobił się mały przestój w grze, w którym Szwedzi nie wykorzystali okazji, a Norwegowie stracili piłkę. Przełamał to Cristian O'Sullivan, który znowu wyprowadził swoją kadrę na trzy bramki przewagi. 

W 53. minucie piłkę przejął Cristian O'Sullivan który rzucił w kontrze na 22:18. Niewiele czasu zostało, a  chwilę później Valter Chrintz w końcu wykorzystał siódemkę dla swojej reprezentacji.. Jim Gottfridsson w 57. minucie dał kontakt swojej reprezentacji na 22:23 i zrobiło sie gorąco. Hampus Wanne po chwili dał remis z kontry. O czas poprosił Glenn Solberg, a Szwedzi mieli minutę, żeby rozegrać akcję na wagę półfinału. Valter Chrintz wykorzystał rzut karny na 24:23 i Norwegia miała jeszcze 11 sekund, ale Sander Sagosen sie pomylił. 

Szwecja – Norwegia 24:23 (9:14) 

fot. Nebojsa Tejic / kolektiff