2022-01-25 16:53:40
Michał Szpulak

ME 2022: Ambitna Polska postawiła się faworytowi! Sensacja była blisko

Polacy w swoim ostatnim meczu ME 2022 ulegli Hiszpanom. Nie był to jednak słaby mecz w wykonaniu Polaków, bowiem mistrzowie Europy musieli się mocno namęczyć o dwa punkty. 

Polska kontra Hiszpania to zawsze wielkie wydarzenie w świecie piłki ręcznej dla naszego kraju. Starcie z podwójnymi z rzędu mistrzami Europy to wielka rzecz, a ostatnie dwa mecze napawają optymizmem. Oba związki także współpracują od lat, więc poniekąd to taki mały mecz przyjaźni. Hiszpanie jednak za wszelką cenę musieli wygrać, żeby na pewno znaleźć się w półfinale.

Pierwszą bramkę w meczu zdobył Ferran Sole, który pokonał Mateusza Zembrzyckiego z siedmiu metrów. Damian Przytuła jednak po chwili odpowiedział, ale niebezpiecznie rozkręcać zaczął się Rodrigo Corrales w bramce La Rojy. Jorge Maqueda po trzech minutach dał z kontry prowadzenie 4:1 dla swojej ekipy i niebezpiecznie mistrzowie Europy zaczęli łapać rytm.

Polacy bardzo mocno męczyli się w ataku, widać było brak Szymona Sićki, jednak z tak solidną hiszpańską obroną to i zawodnik Łomży Vice Kielce miałby problemy. W 13. minucie Arkadiusz Moryto rzucił z kontry bramkę na 5:7 i byliśmy odrobinę bliżej optymalnego wyniku, poniekąd niespodziewanego, ale nasi wierzyli, że mogą sprawić sensację.

Po dwóch minutach złapaliśmy kontakt na 7:8 po błędzie i stracie piłki Hiszpanów, potem Mateusz Zembrzycki obronił i nasi zawodnicy mogli wyrównać stan rywalizacji, co się ostatecznie stało za sprawą Damiana Przytuły, a Jordi Ribera poprosił o czas dla swojej ekipy.

Mogliśmy nawet wyjść na prowadzenie, lecz Patryk Walczak pomylił się z koła. Hiszpanie zaczęli dłużej tworzyć ataki, gra nie była taka płynna jak na początku. Angel Fernandez w kontrze przełamał tę niemoc, a dołożył Aleix Gomez który wyprowadził znowu Hiszpanów na dwie bramki (8:10). W 25. minucie Piotr Jędraszczyk dał jednak kolejny remis naszej reprezentacji i rzucił na 11:11. Polacy się nie poddawali wielkiemu rywalowi i chcieli zakończyć mistrzostwa z przytupem.

Ostatecznie do przerwy ekipa Patryka Rombla przegrywali z zawodnikami Jordiego Ribery 13:14.

Druga połowa rozpoczęła się od błędów obu ekip, a pierwsze trafienie zaliczył Damian Przytuła, który rozgrywał całkiem dobre zawody, była to bowiem jego czwarta bramka w tym meczu. W 35. minucie Aleix Gomez z siedmiu metrów pokonał Mateusza Zembrzyckiego i znowu zrobiły się dwa trafienia przewagi La Rojy.

Polacy cały czas trzymali kontakt, Hiszpanie przeszli na dwóch środkowych na boisku – Casado i Tarrafeta. To pomagało im w konstrukcji i szybszym rozgrywaniu kontrataków. Angel Fernandez w 37. minucie z kontry dał bramkę na 19:16 dla swojej kadry i Hiszpanie znowu zaczeli lepiej wyglądać.

Piotr Jędraszczyk rozgrywał kapitalne zawody i był jednym z motorów napędowych naszej drużyny. Adria Figueras odpowiadał jednak bardzo skutecznie i trzymał trzy bramki przewagi Hiszpanom. Michał Daszek dał nam jednak znowu kontakt i gra zaczynała się od nowa.

Nie wyglądaliśmy w tym meczu źle, na pewno lepiej niż w starciu z Niemcami, Norwegami czy Szwedami, co pozwalało myśleć o jakimś pozytywnym rozstrzygnięciu. La Roja była jednak zdecydowanie bardziej doświadczoną ekipą i to pozwalało jej grać „w dziadka”, bo w każdej chwili mogli włączyć czwarty bądź piąty bieg.

W 51. minucie Dani Sarmiento po raz już enty w tym meczu dał trzy bramki przewagi swojej kadrze. To już była decydująca faza meczu, w której błędów nie mogliśmy popełniać. Pod koniec Piotr Jedraszczyk dał nam kontakt i zrobiło się nerwowo dla Hiszpanów, 27:28 i minuta do końca. Dwie końcowe akcje Polaków obronił Rodrigo Corrales, jednak Polacy mogą się cieszyć z takiego wyniku i takiej postawy. 

Polska – Hiszpania 27:28 (13:14)

Polska: Wałach, Zembrzycki, Chrapkowski, Jędraszczyk 5, Czuwara, Daszek 5, Krajewski 2, Dawydzik 2, M. Gębala 1, Olejniczak, Moryto 6, Przytuła 5, Walczak, Pilitowski, Przybulski, Syprzak 1

Hiszpania: Vargas, Corrales, Gomez 4, Maqueda 2, Casado 3, Canellas 3, Fernandez 3, Pecina, Arino, Figueras 3, Sarmiento 1, Sanchez-Migallon, Sole 5, Tarrafeta 3, Gurbindo 1, Guardiola

fot. Jozo Cabraja / kolektiff