2022-01-16 19:59:54
Michał Szpulak

ME 2022, Gr B: Dramatyczny mecz Węgrów. Islandczycy w rundzie głównej, świetne spotkanie Gudjonssona

Kapitalne zawody rozegrali zawodnicy węgierskiej i portugalskiej kadry w MVM Dome w Budapeszcie. Ostatecznie po horrorze zwyciężyli podopieczni Istvana Gulyasa. W drugim meczu Islandczycy pokonali po trudnej przeprawie Oranje 29:28 i zameldowali się w rundzie głównej rozgrywek o mistrzostwo Europy. Świetne zawody zagrał Sigvaldi Gudjonsson.

Początek meczu to zdecydowana przewaga zawodników z Półwyspu iberyjskiego, którzy stworzyli przewagę (5:2) i starali się ją długo utrzymywać. Świetni byli Miguel Martins i Rui Silva, do których dołączał Vitor Iturriza czy Leonel Fernandes. Portugalia wyglądała lepiej w kontrze i w ataku pozycyjnym, Węgrów znowu zdawała się przytłaczać publika, która liczyła 20 tysięcy gardeł.

W drugiej części dowodzeni przez Dominika Mathe i Mateia Lekaia Węgrzy łatwiej dochodzili do sytuacji i rzucali bramki. Remis bądź bramka przewagi Węgrów utrzymywały się bardzo długo, aż w końcu gospodarzom przyszło zmierzyć się z niewiarygodną presją, którą wytrzymali.

Na 12 sekund przed końcem wynik brzmiał 30:30, Węgrzy byli przy piłce a Istvan Gulyas poprosił o czas, po którym Dominik Mathe dał wygraną i hala eksplodowała. Dla Portugalczyków to koniec turnieju, Węgrzy marzą dalej, ale teraz trudne zadanie, bo mecz z Islandią.

MVP meczu został Dominik Mathe, który rzucił osiem bramek, w portugalskiej ekipie po pięć trafień zaliczyli Antonio Areia, Miguel Martins i Rui Silva. 

Portugalia - Węgry 30:31 (13:13)

 

Ekipa Gudmundura Gudmundssona zaczęła bardzo dobrze od prowadzenia 3:1, a następne fragmenty potwierdzały lekką przewagę wyspiarzy. Prym wiedli Aron Palmarsson oraz Sigvaldi Gudjonsson. Na uwagę w ekipie holenderskiej zasługiwali z kolei Kay Smits oraz Dani Baijens. Do przerwy było 15:13 dla Islandczyków.

Druga połowa to powiększanie przewagi i w pewnym momencie zrobiło się już 21:16. Wydawało się wtedy, że Holendrzy nic już nie zdołają zdziałać. Mieli w swojej drużynie jednak kapitalnego Kaya Smitsa, dzięki któremu (między innymi) Holendrzy doszli na jedną bramkę i końcówka była ciekawsza. W rezultacie Islandczykom udało się jednak wygrać jedną bramką i to oznacza, że jako pierwsi w swojej grupie meldują się w dalszej fazie.

Kay Smits zdobył dla Holendrów aż 13 bramek, dla Islandczyków najwięcej trafień zaliczył Sigvaldi Gudjonsson (8).

Islandia – Holandia 29:28 (15:13)

fot. Uros Hocevar / kolektiff