2018-05-15 21:50:00
Roksana Góra

Niezwykłe widowisko w Opolu! Gwardia ograła Orlen Wisłę

Arcyciekawie zapowiadało się spotkanie Orlenu Wisły Płock i Gwardii Opole w półfinale PGNiG Superligi. Zespół z Opola sprawił bowiem niemałą niespodziankę, pokonując w dwumeczu NMC Górnika Zabrze i awansując do kolejnego etapu rozgrywek. W Opolu nie zabrakło emocji, gospodarze zaprezentowali fantastyczną młodzieńczą walkę i nie bali się faworyzowanych płocczan. Ostatecznie zwyciężyli właśnie podopieczni Rafała Kuptela, którzy pokonali Wisłę Płock 33:32!

Rozgrywka rozpoczęła się od niecelnego rzutu Kamila Mokrzkiego. Zaraz potem swoją pierwszą obronę zanotował Adam Malcher. Gra obu zespołów była nieco chaotyczna, zawodnicy próbowali pokonywać bramkarzy z nieprzygotowanych pozycji oraz niedokładnie podawali sobie piłkę. Kibice musieli zadowolić się nerwowymi akcjami, niewiele z nich było bowiem skrupulatnie przygotowanych. Można było zauważyć, że dla ekip ważniejszy był cel, o który walczyli z całych sił, niż sam sposób rozgrywania piłki. W 10. minucie na tablicy widniał wynik 3:3.

REKLAMA

Chwilę później podopieczni Rafała Kuptela zaczęli się gubić, a ich przeciwnicy zdobyli trzy bramki z rzędu. Szkoleniowiec Gwardii szybko interweniował i poprosił o krótką rozmowę ze swoimi graczami. Zaraz po powrocie na parkiet efektownym trafieniem popisał się Przemysław Zadura. Płocczanie zaczęli popełniać coraz więcej błędów, kilka skutecznych obron dołożył też fenomenalny Malcher i "Gwardziści" prowadzili już 9:7. Dwuminutową karę otrzymał Dan Emil Racotea, zaraz potem na ławkę powędrował też Mateusz Jankowski. Opolanie potrafili poradzić sobie z obroną rywali nawet w osłabieniu i nie tracili wywalczonej wcześniej przewagi, a nawet zaczęli ją powiększać. W 25. minucie pierwszą świetną paradę zapisał na swoim koncie Marcin Wichary. Fani szczypiorniaka nie mogli narzekać na brak emocji - na boisku działy się niemalże szalone sytuacje, zawodnicy popisywali się niecodziennymi trafieniami. Ostatecznie widowiskowa pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 16:14 na korzyść opolan. 

Drugą odsłonę rozpoczynali płocczanie. Sime Ivić oddał mocny rzut, jednak piłka uniosła się ponad poprzeczkę. Kolejny raz popisał się Adam Malcher, jednak chwilę później karę dwóch minut otrzymał Patryk Mauer i drużyna z Opola musiała radzić sobie z osłabieniem. Akcje obu ekip były bardziej poukładane, dzięki czemu gole padały regularnie. W 35. minucie Igor Żabić próbował sprytnie pokonać Malchera z siódmego metra, jednak opolski bramkarz nie dał się oszukać i zatrzymał rywala. Minutę później egzekutor rzutu karnego doznał kontuzji barku i opuścił parkiet. Po minutowej przerwie dla trenerów obie ekipy powróciły do gry. W szeregi opolan wkradło się kilka błędów, które szybko wykorzystali szczypiorniści z Płocka i zbliżyli się do rywali na różnicę jednej bramki.

Uraz Igora Żabicia okazał się być niegroźny, dlatego Słoweniec szybko wrócił na boisko, aby pomóc swoim kolegom. W 42. minucie podopieczni Krzysztofa Kisiela doprowadzili do wyrównania i całe widowisko znów nabierało kolorów. Dobrze spisywał się Gilberto Duarte, który zachęcał płocczan do walki, organizując fenomenalne akcje i zdobywając wiele punktów dla swojej ekipy. Ogromne znaczenie dla opolan miał Kamil Mokrzki, który na kwadrans przed zakończeniem meczu popisał się rewelacyjnym rzutem z biodra. Rzut z siedmiu metrów obronił Adam Malcher i Gwardia znów wyszła na prowadzenie. 

"Wiślacy" często zbliżali się do rywali, jednak opolanie ani myśleli oddać zwycięstwo bez walki. "Gwardziści", choć niedoświadczeni, popisywali się nawet efektownymi wrzutkami. Worek z golami nie zamykał się, zawodnicy obu ekip raz po raz trafiali do bramek. Emocje utrzymywały się do ostatniej sekundy meczu. Triumfatorami zostali gracze Gwardii Opole, którzy zwyciężyli 33:32. 

Rewanż w najbliższą sobotę w Płocku. Zwycięzca dwumeczu awansuje do finału!

KPR Gwardia Opole - Orlen Wisła Płock 33:32 (16:14)