2019-09-01 17:40:00
Patryk Dziadura

Chrobry zdobył Gdańsk. Witalij Nat odmienił oblicze głogowian

Ciężkie jest życie bez najlepszego asystenta ligi. Gdańszczanie nie przebili głogowskiego muru, dostając surową lekcję od Chrobrego. Dla przyjezdnych to rekord zdobytych bramek w wyjazdowym meczu w profesjonalnej historii PGNiG Superligi.

Po ponad pięciu latach do Superligi wraca legendarny już w polskich kręgach Witalij Nat. Jego sprowadzenie do Głogowa jest najważniejszym ruchem głogowskiego klubu w letniej przerwie, a były rozgrywający ma za zadanie odświeżyć styl Chrobrego i uniknąć popadnięcia w ligową przeciętność. Po nieudanej próbie detronizacji Motoru Zaporoże z ZTR-em, trener Nat miał z goła pierwszy łatwy płot do przeskoczenia. Głogowianie zwyciężali z Wybrzeżem nieprzerwanie od dziewięciu spotkań, a odejście Adriana Kondratiuka mogło się odbić na jakości gdańskiej siódemki.

REKLAMA

Widać to było od pierwszych minut. Goście stwarzali zagrożenie z każdej pozycji, lwią część akcji finalizowali golem, zaś gdańszczanie częściej rzucali z nieprzygotowanych pozycji. W rezultacie po dziesięciu minutach było 3:5. Krótkotrwałym impulsem był drugi obroniony przez Artura Chmielińskiego rzut z siódmego metra. Zaraz po nim gospodarze trzykrotnie marnowali akcje błędami, a raz po raz kontrami odpowiadali Dawid Przysiek i Maciej Marszałek, w rezultacie trafiając cztery razy z rzędu (5:9).

Dystans zmienił się tuż przed przerwą. Choć Chrobrego dopadła stagnacja w ostatnich minutach, to gdańszczanie również wyglądali na wyczerpanych. Jak zwykle nieoceniony okazał się być Rafał Stachera, a po obu stronach mnożyły się straty. Wybrzeże tym bardziej pokpiło sprawę dając sobie strzelić dwie bramki w trzydziestej minucie.

Na drugie trzydzieści minut podopieczni Thomasa Oerneborga poszli z Chrobrym na noże. Obiecująco wyglądały szarżujące ataki Kamila Adamczyka czy Ksawerego Gajka. Wciąż brakowało do tego zwartej obrony, którą bez trudu przestawiał Damian Krzysztofik, a ze skrzydła skrzętnie wykorzystywał luki inny Damian, Wawrzyniak. Nadzieje ostatecznie pękły kiedy Mateusz Wróbel nie wykorzystał rzutu karnego w 52. minucie przy stanie 21:28. Głogowianie mogli już tylko podrasowywać najwyższą liczbę ligowych goli w wyjazdowym meczu.

Torus Wybrzeże Gdańsk - Chrobry Głogów 26:33 (11:17)

Torus Wybrzeże Gdańsk: Chmieliński, Kiepulski - Adamczyk 5, Bednarek 2, Didyk 4, Frańczak 1, Gajek 2, Gądek 3, Janikowski, Komarzewski 4, Maliński, Papaj 1, Pieczonka 1, Sadowski, Sulej, Wróbel 3

Kary: Komarzewski, Maliński, Gajek, Adamczyk - 2 minuty

Karne: 3/5

SPR Chrobry Głogów: Kapela, Stachera - Babicz 4, Bekisz, Jamioł 5, Klinger 1, Krzysztofik 5, Makowiejew 1, Marszałek 3, Orpik 3, Podobas, Przysiek 4, Tylutki 3, Warmijak, Wawrzyniak 4, Zdobylak

Kary: Klinger, Babicz, Tylutki, Makowiejew, Podobas - 2 minuty

Karne: 1/4

Wybrzeże Gdańsk - Chrobry Głogów