2019-05-15 09:15:00
Redakcja

Dujszebajew: Nie ma złości, ani zdziwienia. To konsekwencja niedzielnego finału Pucharu Polski

Gwardia Opole sensacyjnie pokonała we wtorek PGE VIVE w pierwszym półfinałowym meczu PGNiG Superligi. Jak tę porażkę skomentował Talant Dujszebajew, trener kieleckiego zespołu?

- Tego wyniku nie odbieramy ani ze zdziwieniem, ani ze złością, to po prostu konsekwencja tego, że w niedzielę graliśmy finał Pucharu Polski. To tylko to. Wiedzieliśmy, że dzisiaj czekać nas będzie trudne spotkanie i, mówiąc kolokwialnie, jestem mega, mega, mega niezadowolony z tego wyniku. Popełniliśmy za dużo błędów sam na sam z Adamem Malcherem i tyle. Poza tym wszystko jest okej. Jestem bardzo zły na sędziów za to, że gdy Klimków sfaulował Blaza najpierw nie chcieli przyznać mu kary, a potem dwie minuty dostał Mateusz Jachlewski. Ale nie ma co więcej o tym gadać. Ponad sto meczów wygraliśmy i kiedyś w końcu musiała przyjść porażka - ocenił Dujszebajew.

REKLAMA

- Teraz spokojnie odpoczniemy, przygotujemy się do rewanżu w sobotę u nas w hali. Jesteśmy tylko jedną bramką w tyle, jeśli wygramy, to już nie będzie tej mega sensacji, szoku i tego wszystkiego, o czym teraz się mówi. Gdy wygraliśmy u siebie z Paryżem dziesięcioma bramkami mówiłem „spokojnie, jeszcze nie świętujcie i nie kupujcie biletów do Kolonii”. W Paryżu potem byliśmy jedną bramką za burtą, ale udało nam się i wtedy dopiero można było nastawiać się na Final 4. Moi zawodnicy to tylko ludzie, zmęczenie to normalna rzecz, nie jest łatwo rozegrać meczu z Gwardią Opole w tak krótkim czasie po spotkaniu z Płockiem - nie ukrywał trener PGE VIVE.

Kielczanie w środę będą mieli wolne, a w czwartek i piątek będą się już bezpośrednio przygotowywać do rewanżu. Trener Dujszebajew powiedział, że jeszcze nie wiadomo, jak i czy poważny jest uraz Blaża Janca i wszystko będzie jasne po środowych badaniach.

źródło: kielcehandball.pl