2019-03-16 17:19:00
Ewa Basak
Błyskawiczne tempo PGE VIVE za mocne dla kaliszan! Grad bramek po stronie mistrzów Polski
To było jednostronne spotkanie w Hali Legionów. PGE VIVE mimo mocno osłabionego składu całkowicie rozbiło Energę MKS Kalisz, wygrywając aż 43:20!
W składzie kielczan nadal brakowało: Michała Jureckiego, Krzysztofa Lijewskiego, Alexa i Daniela Dujshebaevów oraz dodatkowo gospodarze zagrali bez Luki Cindricia. Na parkiecie jednak pojawił się Uladzislau Kulesh, którego ostatnio brakowało w meczu w Puławach.
REKLAMA
Wynik spotkania w Hali Legionów otworzył Arkadiusz Moryto, ale szybko trafieniem odpowiedział Bartosz Wojdak. Na początku spotkania dobrze funkcjonowała obrona kaliszan. W 5. minucie goście zablokowali rzut gospodarzy, jednak nie wykorzystali szansy na wyjście na prowadzenie. Po chwili PGE VIVE wygrywało 6:4. Obie drużyny w pierwszych minutach oddawały sporo niecelnych rzutów i wynik meczu był na styku.
Po obu stronach parkietu dobre interwencje notowali bramkarze drużyn. Vladimir Cupara nie pozwalał na odrabianie strat kaliszanom, a Łukasz Zakreta nie dawał się pokonać kielczanom i trzymał wynik. W 12. minucie o chwilę przerwy poprosił trener przyjezdnych, Patrik Liljestrand.
Jednak po przerwie to mistrzowie Polski zdobyli kolejne oczka i systematycznie powiększali przewagę. Energa MKS notowała kolejne proste straty piłek, które "żółto - biało - niebiescy" zamienili w bramki. W 15. minucie Blaz Janc podwyższył prowadzenie PGE VIVE na 10:5. Niemoc w ataku przyjezdnych przełamał w końcu Michał Drej z rzutu karnego. Zespół z Kalisza miał coraz większe problemy z przedarciem się przez kielecką defensywę i pokonaniem świetnie prezentującego się w sobotnim spotkaniu bramkarza. Mistrzowie Polski rozkręcali się na parkiecie i spokojnie powiększali różnicę, a rywale mieli na swoim koncie kolejne błędy. Po pierwszej połowie ekipa Tałanta Dujszebajewa wygrywała już 21:10.
Drugą część meczu gospodarze rozpoczęli od serii trzech trafień. Już w 33. minucie tablica wyników pokazywała 24:10 na korzyść kielczan. Kaliszanie całkowicie pogubili się w ataku, a ich defensywa nie stwarzała żadnego zagrożenia dla rywali. Po pięciu minutach gry drugiej połowy o czas zażądał szkoleniowiec Energi MKS-u, ale rozmowa z trenerem niewiele zmieniła w grze jego podopiecznych.
PGE VIVE zdominowało na boisku swoich rywali i już w 40. minucie wygrywało różnicą piętnastu bramek (30:15). Energa MKS nie mogła znaleźć sposobu na bramkarza mistrzów Polski.
Chociaż kielczanie mieli już bardzo wysoką przewagę w spotkaniu nie zwalniali swojego tempa do samego końca. Dwanaście minut przed zakończeniem różnica bramkowa wzrosła już do dwudziestu trafień... Sobotni mecz to kolejny ligowy pogrom w wykonaniu drużyny ze stolicy województwa świętokrzyskiego.
PGE VIVE Kielce - Energa MKS Kalisz 43:20 (21:10)
PGE VIVE Kielce: Cupara, Ivić - Kulesh 5, Mamić 2, Jurkiewicz 2, Fernandez Perez 7, Jachlewski, Janc 9, Moryto 9, Aguinagalde 3, Bis 2, Karalek 4
Energa MKS Kalisz: Padasinau, Potocki, Zakreta - Wojdak 2, Kniazeu 5, Adamczak Paweł 1, Adamczak Piotr, Bożek 4, Grozdek, Pilitowaski 2, Bałwas, Czerwiński 1, Drej 2, Klopsterg 2, Misiejuk 1
Tweet