2019-03-13 19:19:00
Wojciech Staniec

Do przerwy na styku, a później Orlen Wisła dała koncert. Sandra SPA Pogoń rozbita w Płocku

Przed przerwą Sandra SPA Pogoń spisywała się w starciu z Orlen Wisła dobrze. W drugiej połowie "Nafciarze" jednak nie dali szczecinianom żadnych szans i wygrali aż 42:21.

Przed tym spotkaniem obie drużyny dzieliło wszystko. Orlen Wisła miała za sobą dwa bardzo udane spotkania - z Bjerringbro-Silkeborg i PGE VIVE Kielce. Płocczanie zajmowali drugie miejsce w tabeli, a Sandra SPA Pogoń była trzecia, ale od końca. Faworyt był więc jeden.

REKLAMA

Jednak początek spotkania dość niespodzianie dobrze zaczął się dla gości, którzy prowadzili po bramkach Pawła Krupy i Wojciecha Matuszaka. Pierwszy bramkę dla "Nafciarzy" w 4. minucie zdobył Jose de Toledo. Następnie spotkanie zrobiło się wyrównane, a wynik oscylował wokół remisu. Po kwadransie o czas poprosił trener gospodarzy, Xavi Sabate.

To była dobra decyzja, bo jego zawodnicy w ciągu sześciu minut rzucili cztery bramki, nie tracąc żadnej. "Nafciarze" doskonale wykorzystali grę w podwójnej przewadze. Już do końca pierwszej połowy prowadzenie Orlen Wisły już tylko rosło.

Druga odsłona spotkania to już prawdziwa egzekucja. Płocczanie nie mieli litości dla "Portowców" i seriami zdobywali bramki. Żeby to potwierdzić wystarczy napisać, że kwadrans po wznowieniu gry wygrali aż 14:4. Wtedy też stało się jasne, że Orlen Wisła tego meczu nie przegra.

Trener Xavi Sabate dał szansę występu Mateuszowi Góralskiemu, który ostatnio nie grywał za dużo. Skrzydłowy zdobył cztery bramki na cztery próby. Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu był Dmytro Horiha. 

Orlen Wisła Płock - Sandra SPA Pogoń Szczecin 42:21 (18:11)