2018-11-04 18:55:00
Roksana Góra

Stal Mielec bez punktów w Zabrzu. NMC Górnik wysoko pokonuje rywali

W ramach 9. serii PGNiG Superligi spotkały się ze sobą zespoły NMC Górnika Zabrze i Stali Mielec. Mielczanie przyjechali do Zabrza, aby przełamać passę porażek. Nie osiągnęli swojego celu. Triumfowali zabrzanie, pokonując rywali aż 35:26.

Niedzielne spotkanie dobrze rozpoczęli bramkarze obu drużyn - Martin Galia i Krzysztof Lipka. Zanotowali na swoim koncie udane parady, a pierwsza bramka padła dopiero po trzech minutach za sprawą Tomasza Grzegorka. Mielczanie szybko zaczęli popełniać niewymuszone błędy. Nie trzeba było długo czekać na reakcję sztabu Stali, który przy stanie 4:1 bez wahania poprosił o krótką rozmowę ze swoimi zawodnikami. Słowa trenerów nie przyniosły oczekiwanego skutku, a zabrzanie zaczęli powiększać przewagę. Bolączką mielczan były niedokładne podanie do kołowych, które były prędko wyłapywane przez rywali. "Górnicy" wykorzystywali też faule w ataku i luki w defensywie drużyny przeciwnej. Po kwadransie na tablicy widniał wynik 8:3 na korzyść gospodarzy. 

REKLAMA

Pomimo świetnej postawie Martina Galii, ekipa przyjezdnych zaczęła zmniejszać różnicę bramkową. Fenomenalną dyspozycją popisywał się Ignacy Bąk, rzucając widowiskowe bramki z drugiej linii. Stal długo męczyła się w ofensywie, próby gości często nadziewały się na blok zabrzańskich defensorów. Na pięć minut przed końcem pierwszej odsłony mielczanie zbliżyli się do Górnika na różnicę dwóch trafień, co zaniepokoiło Rastislava Trtika. Czech położył zielony kartonik na stół delegatów i poprosił o czas na rozmowę z zawodnikami. Rad szkoleniowca posłuchali przede wszystkim Tomczak i Galia. Dzięki nim gra gospodarzy wróciła na właściwe tory. Szczypiorniści schodzili na przerwę przy prowadzeniu zabrzan 14:10. 

W drugą połowę lepiej weszli mielczanie. Najpierw punktował Marcin Miedziński, a zaraz potem interweniował Tomasz Wiśniewski. Zawodnicy z Zabrza szybko otrząsnęli się z chwilowej słabszej dyspozycji i zaczęli budować przewagę. Zabójcze dla Stali były kontrataki, które gospodarze co i rusz wyprowadzali. Wydawało się, że NMC Górnik wkłada w mecz więcej energii, co odzwierciedlała liczba dwuminutowych kar. W 40. minucie podopieczni Trtika mieli ich na swoim koncie 3, a zawodnicy Lipki i Sondeja - 0. Przyjezdni nie potrafili przebić się przez defensywę rywali, a gdy już im się to udawało, przegrywali w starciu z Mateuszem Korneckim. 

Ślązakom zaczęło udawać się praktycznie wszystko. Wykorzystywali niedokładność przeciwników, regularnie trafiali do bramki Stali. Ich przewaga rosła w zastraszającym tempie, jednak mielczanie nie znaleźli recepty na dobrą i skuteczną grę "Górników". Rezultat spotkania był znany na długo przed zakończeniem meczu. Pomimo tego, goście nie zwieszali głów i starali się niwelować straty. Zwieńczeniem świetnej gry NMC Górnika była efektowna wrzutka wykonana przez Buszkowa i Czuwarę. Ostatecznie gospodarze zwyciężyli na własnej hali, pokonując Stal 35:26.

NMC Górnik Zabrze - SPR Stal Mielec 35:26 (14:10)