2018-10-15 09:45:00
Roksana Góra

Kornecki: W naszej drużynie drzemie siła. Wypowiedzi po starciu NMC Górnika i Azotów Puławy

Chociaż przed meczem NMC Górnika Zabrze i KS Azotów Puławy nie można było nazwać żadnej z drużyn murowanym faworytem, zwycięstwo zabrzan było małą sensacją. Tym bardziej, że podopieczni Rastislava Trtika pokonali rywali aż trzema trafieniami – 28:25. O emocjonującym meczu wypowiedzieli się Mateusz Kornecki, Witalij Titow, Jurij Gromyko oraz trener Bartosz Jurecki.

REKLAMA

- To zwycięstwo cieszy wyjątkowo, bo zawsze mecze z Puławami były ciężkie. Wygraliśmy trzema bramkami, chociaż wynik często oscylował wokół remisu. Spotkanie było trudne, jak zawsze z Azotami. Bijemy się, oczywiście w sportowym znaczeniu tego słowa, i tym razem to my jesteśmy górą – skomentował zaraz po usłyszeniu ostatniego gwizdka bramkarz NMC Górnika, Mateusz Kornecki.

 

Z perspektywy przebiegu całego spotkania, to właśnie zabrzanie częściej byli zespołem lepszym. Nie ustrzegli się jednak sytuacji, w których rywale wychodzili na kilkubramkowe prowadzenie: - Potrafiliśmy wydostać się nawet z takiego momentu, gdy przegrywaliśmy 2-3 bramkami. Myślę, że po tym można sądzić, że w naszej drużynie drzemie siła. Także, jak mówi trener Rastislav, "czapka dolu" i fajnie, że wygraliśmy – stwierdził żartobliwie Kornecki.

 

Jakie powody złożyły się na przegraną Azotów według Witalija Titowa? - Ciężko stwierdzić tak na gorąco. Nie zrealizowaliśmy założeń trenera i myślę, że dlatego tak się stało. Staramy się w tym sezonie, żeby dobra obrona była taką naszą kartą przetargową. Jeszcze za wcześnie na określenie przyczyn porażki. - powiedział oszczędnie.

 

W sobotnim spotkaniu bardzo dobrze zaprezentował się kołowy NMC Górnika, Jurij Gromyko: - Ja tylko wykonywałem swoją robotę. Chłopaki bardzo dobrze grali i podawali do mnie i Marka, a my staraliśmy się to wykorzystywać.

 

Wydawać by się mogło, że zawodnicy z Puław niemalże nie zauważali rosłego obrotowego zabrzan, który bez problemu zdobywał kolejne bramki: - Nie pierwszy rok gram na kole i nie zawsze trzeba grać tylko siłą, ale i głową. Trzeba umieć w odpowiednim momencie postawić krok w lewo czy prawo i wtedy będzie okej. To przychodzi z doświadczeniem - stwierdził.

 

Po zwycięstwach nad Orlen Wisłą Płock i Azotami Puławy, można spodziewać się, że zabrzanie będą stawiani w roli faworytów kolejnych superligowych starć: - Wydaje mi się, że zawsze powinniśmy być faworytami, gdy gramy u siebie. Wyniki z Wisłą i Azotami mogą sugerować, że będziemy faworytem w meczach z rywalami teoretycznie niżej notowanymi. Przed nami spotkanie z Kaliszem, w ich hali na pewno będzie niezwykle trudno zwyciężyć. Nastawiamy się na bardzo ciężki bój – odparł bramkarz Górnika.

 

Obrotowy z Zabrza również wypowiadał się dosyć ostrożnie: - Najważniejsze, że wygraliśmy i trzy punkty zostają u nas. Nie będę mówić, że jesteśmy faworytem. Jutro musimy dobrze odpocząć, a już od poniedziałku będziemy myśleć o Kaliszu. Trener nam powie, jak musimy grać, a my będziemy realizować jego założenia. - Jurij Gromyko.

 

Kilka słów powiedział także szkoleniowiec Azotów, Bartosz Jurecki: - Chciałbym pogratulować Górnikowi bardzo dobrego meczu i zwycięstwa. Małe niuanse zaważyły o tym, że drużyna z Zabrza uciekła nam na dwie bramki i dowiozła zwycięstwo do końca – podsumował trener i dodał: - Czeka nas trudny miesiąc, w listopadzie puchary. Myślę, że takie przetarcie, jakie dzisiaj mieliśmy w Zabrzu, zaprocentuje dla nas.