2017-08-09 09:00:00
Kamil Piłaszewicz
Potoczny: Każdy ma nadzieję, że reprezentacja Polski wróci na "salony" w najbliższych mistrzostwach, ale na to potrzeba czasu.
MMTS Kwidzyn jeszcze nieco ponad tydzień temu pozostawał bez licencji do gry w PGNiG Superlidze. Postanowiliśmy wykorzystać tą sytuację i przeprowadziliśmy wywiad z rozgrywającym tego zespołu – Michałem Potocznym. Nie sposób było ominąć również tematy związane z reprezentacją narodową.
Od kilku dni MMTS Kwidzyn może „spać spokojnie” po otrzymaniu licencję na grę w PGNiG Superlidze. Z kolei wczoraj pana ekipa trafiła do grupy granatowej, w której są m.in. mistrzowie Polski. Jak ocenia pan to rozstawienie?
- Grupy są na podobnym poziomie, więc nie ma dla nas różni, czy gramy w granatowej, czy pomarańczowej. Jest to równy podział i nikt nie może czuć się pokrzywdzony.
Do 31 lipca bieżącego roku do szatni chętniej zaglądał niepokój, czy kolega zwany pewnością, że MMTS Kwidzyn nadal będzie grać w PGNiG Superlidze?
- Myślę, że nikt nie dopuszczał do siebie myśli, że miałoby nas nie być w PGNiG Superlidze. Czekaliśmy dość długo na oficjalne potwierdzenie otrzymania licencji, lecz nawet prezes Gontarek zapewniał, że to tylko formalność która przyjdzie niebawem. .
Starcia ze Spójnią Gdynia i Chrobrym Głogów to były najlepsze z możliwych meczów w ramach przygotowań do nadchodzącego sezonu?
- Chrobry Głogów oraz Spójnia Gdynia to zespoły, z którymi mecze dały nam dobre lekcje piłki ręcznej. Głogów już nie raz pokazywał w lidze, że są mocni. Za to zespół z Gdyni jest beniaminkiem, który potrafił zaskoczyć niektórymi rozwiązaniami akcji.
Wyniki przygotowań do zbliżającego się sezonu są na odpowiednim poziomie?
- Nasze przygotowania są podobne do zeszłego roku. Jest to ciężki okres, ale wszyscy zawodnicy dają z siebie maksa. Mamy nowego trenera - Macieja Mroczkowskiego, który współpracował z Patrykiem Romblem, więc kontynuujemy niektóre schematy, ale też wprowadza własne ciekawe zmiany i pomysły.
Dużo mówi się o nowym systemie punktowania, a także o większej ilości drużyn w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jakie zmiany chciałby pan, by zostały jeszcze wprowadzone?
- Widzę to tak: im więcej spotkań do rozegrania, tym więcej minut na boisku i większa szansa na rozwój. Tak więc ten aspekt podoba mi się, a jeżeli chodzi o punktacje, to nie ma to dla mnie różnicy. Zawsze gramy o zwycięstwo, nie patrząc na to, czy to mecz za 3 czy 4 punkty.
Pozostając w temacie zmian, Michał Potoczny może zmienić barwy klubowe, np. w następnym okienku transferowym?
- Na dzień dzisiejszy jestem zawodnikiem Kwidzyna, a co będzie w przyszłości to czas pokaże.
Nie sposób nie zapytać o powołanie do reprezentacji. Nazwisko Potoczny zaczyna coraz głośniej rozbrzmiewać w uszach, nawet niedzielnych, kibiców polskiej reprezentacji. Pojawiają się myśli dotyczące tej sytuacji?
- Cały ten sezon był dla mnie szczególny, a powołanie do reprezentacji było spełnieniem mojego jednego ze sportowych marzeń. Cieszę się, że udało mi się zadebiutować w eliminacjach, a pozytywne opinie innych na pewno cieszą i budują.
Zgrupowanie w sierpniu ma być nowym rozdaniem, czy bardziej kolejnym przygotowaniem do rywalizacji o mistrzostwa świata, które odbędą się w 2019 roku?
- Pojawiło się dużo nowych twarzy, więc myślę, że trener chce dać szanse innym zawodnikom na pokazanie się. Reprezentacja jest na etapie przebudowy. Jeżeli chodzi o to, czy zgrupowanie jest przygotowaniem do mistrzostw, to oczywiście, że tak. Każde zgrupowanie jest po to, by jak najlepiej przygotować się do dużej imprezy sportowej.
Wspomniane MŚ, Igrzyska w Tokio w 2020, czy jakiś inny turniej może pokazać, że kadra A wraca z przytupem na salony międzynarodowe?
- Każdy ma nadzieję, że reprezentacja Polski wróci na "salony" w najbliższych mistrzostwach, ale na to potrzeba czasu. Przed nami jeszcze dużo pracy, ale każde zgrupowanie, mecze sparingowe, czy turniejowe będą dla nas dobrymi lekcjami. Kadra jest odmłodzona, a to oznacza, że musimy łapać doświadczenie i zgranie, żeby dorównać reszcie Europy.
Rozmawiał: Kamil Piłaszewicz
fot. mmts-kwidzyn.pl
Tweet