2021-03-07 20:22:11
Maciej Lemański

Bundesliga: Domowa porażka Lwów, problemy SG Flensburg-Handewitt. Bardzo dobry mecz Macieja Gębali

Znakomita, niezwykle emocjonująca kolejka Bundesligi! Wyszarpane zwycięstwo Flensburga, porażka Lwów w ostatnie sekundzie spotkania, przełamanie Lisów, dominacja Magdeburga i 5/5 Macieja Gębali.

Drużyna kontuzjowanego Maciej Majdzińskiego dalej pokazuje, że nieprzypadkowo znajduje się w górnej części tabeli. Ze swojej roli faworyta wywiązała się perfekcyjnie odnosząc spokojne zwycięstwo nad gośćmi z Hannoveru. Bramkarz Bergischer – Christopher Rudeck robił co mógł między słupkami i zakończył mecz z blisko 44% skutecznością. Dla zwycięzców 7 bramek z prawego skrzydła rzucił Islandczyk – Arnor Gunnarsson. Po stronie przeciwnej można wyróżnić jedynie bramkarza Urbana Lesjaka (35% skuteczności), na którego już niedługo sposobu będą szukać reprezentanci Polski w eliminacjach do Mistrzostw Europy w meczu ze Słowenią.

Bergischer HC – TSV Hannover-Burgdorf 27:23

W tym meczu mistrzowie Niemiec nie pozostawili absolutnie żadnych złudzeń przeciwnikom. Pierwszą połowę wygrali różnicą 11-stu bramek, aby w drugiej spokojnie kontrolować wynik. Po podpisaniu nowego, obowiązującego do 2025 roku kontraktu, odpowiednio zmobilizowany był Niklas Landin z 43% skuteczności w bramce. 8 bramek rzucił reprezentacyjny kołowy Patrick Wiencek, a 6 Niclas Ekberg.

THW Kiel – HSG Nordhorn-Lingen 32:22

Emocjami i zwrotami akcji w tym meczu można by było obdarować kilka kolejnych. Göppingen rozpoczęło to spotkanie z wysokiego C i jeszcze w pierwszej połowie potrafili prowadzić różnicą 8 bramek. Jeszcze przed przerwą Lwy doszły na 2 gole i zapowiadało to wyśmienitą dalszą część spotkania. Było dokładnie tak jak życzyliby sobie tego fani handballa. Bramka za bramkę, zmiany prowadzenia i cieszące oko wspaniałe akcje. Kiedy na tablicy wyników widniał remis, piłkę na 30 sekund przed końcem przejęli goście. Lwy skutecznie przerywały ataki rywali, co doprowadziło do tego, że sędziowie zatrzymali czas na 2 sekundy przed końcem meczu. Pozostało jedno podanie i rzut. To było atomowe uderzenie, po którym Andreas Palicka nie zdążył wykonać nawet ruchu w bramce. Jego wykonawcą – wielka nadzieja niemieckiego handballa, 23-letni Sebastian Heymann. Polecamy poszukać powtórek w Internecie, aby przekonać się jaki potencjał drzemie w tym rozgrywającym. Dla zwycięzców 8 bramek rzucił reprezentacyjny kolega Heymanna – Marcel Schiller. Po przeciwnej stronie, bardzo solidnie zaprezentował się Romain Lagarde, autor 8 trafień.

Rhein-Neckar Löwen – FRISCH AUF! Göppingen 31:32

Pierwsze z rozegranych w niedzielę spotkań miało swojego wielkiego faworyta. Nie musimy przekonywać co do mocy Flensburga, gdyż wszyscy widzieliśmy jak ten zespół potrafi grać podczas meczu z Łomżą Vive Kielce w Lidze Mistrzów. Mimo to, drużyna z Minden postawiła naprawdę twarde warunki i tylko przez swoją niefrasobliwość w ostatniej fazie spotkania, dała sobie wyrwać punkty przez wicemistrza Niemiec. Jest ostatnio normą, że kiedy Flensburg potrzebuje pomocy, to pojawia się Benjamin Buric i wyłapuje kilka kluczowych piłek, które koniec końców decydują o zwycięstwie jego drużyny. Hampus Wanne – zawodnik z innej planety. 9 bramek na 12 rzutów. Jesteśmy przekonani, że bez jego udziału, Szwecja nie przywiozłaby srebrnego medalu z Egiptu. Najwięcej bramek dla pokonanych, a konkretnie 6 rzucił Norweg - Christoffer Rambo, nominalny prawy rozgrywający, a wspierali go Doruk Pehlivan i Juri Knorr, obaj po 5 trafień.

TSV GWD Minden – SG Flensburg-Handewitt 28:29

Magdeburg jest rewelacją ostatnich tygodni i nie jest przypadkiem, że znajdują się obecnie na 2 miejscu w tabeli Bundesligi. Coburg przyjechał do hali Gladiatorów jak na ścięcie, a egzekucja była przeprowadzona bardzo szybko i skutecznie. 21 bramek przewagi to oczywiście rzadko spotykana różnica pomiędzy zespołami w najwyższych klasach rozgrywkowych. Jak widać spotkały się drużyny, które znajdują się aktualnie na zupełnie różnych biegunach i z innymi celami na ten sezon. Lukas Mertens zaliczył dla zwycięzców 7 trafień, a taką samą liczbę dla przeciwników uzyskał Milos Grozdanic.

SC Magdeburg – HSC 2000 Coburg 43:22

Kolejny mecz na , w którym zwycięstwo rozstrzygnęło się w samej końcówce. Nikt nie potrafił uzyskać większej przewagi i odjechać przeciwnikom. Była twarda walka w obronie i dobra gra bramkarzy po obu stronach. Jeszcze na 2 minuty przed końcem gola wyrównującego zdobył najlepszy strzelec Lipska (6) Lucas Krzikalla, ale goście ze Stuttgartu zachowali zimną krew na ostatni fragment meczu i zdobyli kolejne 2 bramki. W zespole gości kolejny już raz najlepszym strzelcem był lider klasyfikacji strzelców Bundesligi – Viggo Kristjansson, z 6 trafieniami. Maciej Gębala i tym razem popisał się niesamowitą skutecznością, a jego wszystkie pięć prób rzutowych znalazło drogę do bramki rywala.

SC DHfK Leipzig – TVB Stuttgart 23:25

To musiał być ten moment w którym Lisy z Berlina miały przerwać serię niedawnych porażek. W końcu grały z przedostatnią drużyną w tabeli, która w 19 meczach uzbierała jedynie 7 punktów. Przez 50 minut tego spotkania, wszystko właśnie na to wskazywało, ale później znów dał o sobie znać brak koncentracji stołecznych i gospodarze wyrównali stan meczu w samej końcówce. Wówczas na swoje barki odpowiedzialność wziął Paul Drux i 20 sekund przed końcem zmieścił piłkę w okienku bramki drużyny z Essen. Goście nie potrafili już odpowiedzieć i przełamanie berlińczyków stało się faktem. Po 4 trafienia dla zwycięzców zanotowali Fabian Wiede, Lasse Andersson i Valter Chrintz. Dla przeciwników aż 9 bramek rzucił Felix Klingler.

TuSEM Essen – Füchse Berlin 23:24