2020-01-27 09:54:23
Redakcja
Piętnaście sekund to dużo. Mija jedenaście lat o historycznych słów Bogdana Wenty
- Mamy dużo czasu - powiedział swoim zawodnikom ówczesny selekcjoner reprezentacji Bogdan Wenta. Chwilę później padła historyczna bramka Artura Siódmiaka. Od tego momentu mija jedenaście lat.
- Mają piętnaście sekund, jak wprowadzą siódmego zawodnika to przerywać i mamy pustą bramkę. Tylko spokojnie! Mamy dużo czasu - powiedział swoim podopiecznym Wenta. Spotkanie z Norwegią było zacięte i wyrównane. Norwegia prowadziła już dwoma bramkami, ale Polacy wyrównali. Do końca pozostawało kilkanaście sekund, a na tablicy wyników było 30:30.
To był mecz Norwegią na mistrzostwach świata. Stawką był awans do półfinału. Do końca zostawało raptem piętnaście sekund i tak do użytku codziennego weszła "Jedna Wenta". Jednak to nie był koniec. Norwegia faktycznie wycofała bramkarza i straciła piłkę. Ta wpadła w ręce Artura Siódmiaka. Obrońca reprezentacji Polski rzucił ją niemal przez całe boisko, zdobywając gola na 31:30. Chwilę wylądował w objęciach wszystkich członków zespołu.
To trafienie przeszło już do historii polskiego sportu, a jego autor nazwany został "Królem Arturem". Zwycięstwo dało awans do półfinału, a tam górą byli gospodarze, czyli Chorwaci.
W meczu o brąz nasza drużyna nie dała żadnych szans Duńczykom i ograła 31:23. A na szyjach naszego zespołu zawisły medale.