2020-01-22 09:12:43
Michał Szpulak

Euro 2020: Kto dołączy do Norwegów, Hiszpanów i Chorwatów? Czas na ostatni dzień rundy głównej

Przed nami ostateczna rozgrywka o półfinał mistrzostw Europy. Jak na razie trzy reprezentacje mają zapewniony występ w półfinale. O czwarte miejsce korespondencyjnie powalczą Węgrzy i Słoweńcy. 

Na początek, bo o godzinie 16:00 na hali Wiener Stadthalle dojdzie do handballowego „klasyku”. Pewne awansu do półfinału reprezentacje Chorwacji i Hiszpanii zmierzą się ze sobą w meczu o pierwsze miejsce w grupie. Cindrić vs. Entrerrios, Sego vs. Vargas, Dujshebaev vs. Stepancić. Gwiazd na hali w Wiedniu nie zabraknie, a zarówno Hrvatska jak i „La Roja” będą chcieli udowodnić dominację w swojej grupie i przypieczętować awans pierwszym miejscem. W tym meczu wskazanie faworyta jest zadaniem z gatunku bardzo trudnych. Ostatni raz na dużej imprezie obie drużyny spotkały się przed rokiem, kiedy to w Monachium podczas MŚ lepsza okazała się ekipa z Bałkanów, która wygrała 23:19. 

O tej samej godzinie dojdzie do meczu mniejszych zespołów, jednak jedna z ekip w nim występujących nadal ma nadal realne szansę na awans do upragnionego półfinału. Portugalia kontra Węgry – mecz dwóch odmiennych stylem zespołów. Portugalski polot i technika kontra węgierska siła i mocna bramka. Zawodnicy z Półwyspu iberyjskiego mają szansę zagrać już tylko o piąte miejsce (chociaż dla nich to ogromny sukces), natomiast Madziarzy są nadal w grze o najwyższe cele. Ekipa Istvana Gulyasa ostatni raz w półfinale wielkiej imprezy grała na igrzyskach olimpijskich w Londynie w 2012 roku, kiedy uległa w meczu o trzecie miejsce Chorwatom (26:33).

Chorwacja - Hiszpania środa, godz. 16:00

Portugalia - Węgry środa, godz. 16:00

Ponad dwie godziny później dojdzie do starcia ekip, które zagrają już tylko o honor. Współgospodarze Austriacy chcieli sprawić niespodziankę i zagrać w meczu o piąte miejsce. Ich plany brutalnie zweryfikowali Niemcy, którzy niemalże „wgnietli” ich w parkiet. Białorusini mieli być natomiast czarnym koniem turnieju – i po meczu z Serbami na inaugurację mogło się to ziścić. Jednak w meczu z możnymi (Chorwacją, Hiszpanią i Niemcami) nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Ostatni raz na dużej imprezie obie ekipy spotkały się dwa lata temu podczas ME w Chorwacji, a Austriacy ulegli wtedy naszym wschodnim sąsiadom 26:27.

O tej samej porze dojdzie do kolejnego bardzo ważnego spotkania – jak nie najważniejszego w całym dniu. Rozpędzona jak torpeda reprezentacja Norwegii odprawia z kwitkiem kolejnych rywali i nie zanosi się, aby ktokolwiek powstrzymał ich zapędy do wygrania swojej grupy. Słoweńcy mogą jednak sprawić niespodziankę i pokonać Skandynawów. Jeśli to zrobią to nie tylko awansują do półfinału, ale i wygrają grupę II rundy głównej. Starcia Sagosena z Bombacem, Ferlina z Bergerudem czy Doleneca z Rodem będą zapewne najciekawszymi elementami tej batalii. Obie drużyny na wielkiej imprezie nie grały ze sobą już osiem lat – w 2012 roku na ME w Serbii lepsza okazała się Norwegia wygrywając 28:27.

Białoruś - Austria środa, godz. 18:15

Norwegia - Słowenia środa, godz. 18:15

Wieczorem dojdzie do starcia naszych sąsiadów. Czesi zagrają bowiem z Niemcami, którzy już na pewno wystąpią w rywalizacji o piąte miejsce. Czesi natomiast zajmą już na pewno ostatnie miejsce w swojej grupie. Drużyna Jana Filipa i Daniela Kubesa na turnieju nie zachwyca, jednak ostatni mecz z Chorwacją (przegrana 21:22) może wlać nutkę optymizmu przed ostatnią rywalizacją z utytułowanym rywalem. Niemcy i Czesi na wielkiej imprezie ostatni raz zagrali dwa lata temu na euro w Chorwacji, kiedy to ekipa Christiana Prokopa wygrała z Czechami 22:19.

Równolegle będziemy świadkami swojego rodzaju „podrabianych” derbów Skandynawii. Islandia bowiem przez niektórych jest zaliczana do części Skandynawii jako regionu historycznego i geograficznego, jednak ten przypis jest używany błędnie. Szwedzi i Islandczycy to także ekipy „spalone” na turnieju. Pierwsi z nich rozczarowali cały naród przegrywając w rundzie wstępnej ze Słowenią, a potem kompromitując się w starciu z Portugalią. Islandia zaczęła z wysokiego „C”, bo wygrała na inaugurację z Mistrzami olimpijskimi i świata – Duńczykami, jednak później nie dała rady chociażby Słowenii, Węgrom czy Norwegii. Dwa lata temu na ME w Chorwacji doszło do ostatniego starcia obu drużyn na wielkiej imprezie – lepsza okazała się ekipa wyspiarzy, która pokonała w fazie grupowej Szwedów 26:24.

Czechy - Niemcy środa, godz. 20:30

Islandia - Szwecja środa, godz. 20:30

Kto awansuje do półfinału?




Jeżeli chcesz zobaczyć wyniki zagłosuj