2024-02-26 11:41:41
Dominik Gruchała

Szlagier na remis. Po emocjonującym meczu Flensburg dzieli się punktami z Füchse Berlin

Niedzielny hit 23. kolejki Bundesligi zapowiadał się fascynująco, gdyż mierzyły się ze sobą drużyny z czołówki – Flensburg i Füchse Berlin. Szczypiorniści obydwu ekip nie zawiedli oczekiwań fanów i stworzyli pasjonujące widowisko.

SG Flensburg-Handewitt – trzecie miejsce w tabeli. Füchse Berlin – samodzielny lider. Jeżeli ktoś miał wątpliwości co do poziomu wspomnianych zespołów, wystarczył szybki rzut oka na aktualną klasyfikację najlepszej ligi świata, by rozwiać jakikolwiek sceptycyzm. Obaw na pewno nie mieli kibice Flensburga, którzy swoją ukochaną Campushalle wypełnili po brzegi.

Pierwsza połowa z pozoru układała się korzystniej dla gości. Trzybramkowe prowadzenie wypracowane już na początku pozwalało wierzyć przyjezdnym, że są w stanie wywieźć z gorącego terenu 2 punkty. Gospodarze jednak nic sobie nie robili z nadziei Lisów, co kilka minut dochodząc berlińczyków na 1-2 trafienia. Ostatecznie na 9 sekund przed przerwą wyrównali. Po 30. minutach remis – 17:17. Korespondencyjny pojedynek prowadzili ze sobą dwaj koledzy z duńskiej reprezentacji. Lepiej radził sobie Simon Pytlick (Flensburg, 6 trafień), ale wydawało się, że Mathias Gidsel (Füchse, 5 goli) nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

W drugiej odsłonie żadna z drużyn nie zamierzała spuszczać z tonu. Wspaniałe akcje w ataku, znakomite parady bramkarskie i wynik oscylujący na granicy remisu sprawiły, że rywalizacja przeniosła się na światowy poziom. Pod koniec wszystko w swoich rękach mieli Wikingowie. Jednobramkowe prowadzenie na 14 sekund przed ostatnim gwizdkiem sędziów i wolny na Pytlicku dawały nadzieję miejscowym, że to oni wyjdą z tej potyczki zwycięsko. Niestety błąd samego poszkodowanego, a potem celny rzut Anderssona oddany równo z syreną pozwoliły Füchse doprowadzić do podziału punktów.

W zespole gospodarzy bardzo dobrze zaprezentował się Emil Jakobsen (8/11, 73% skuteczności), natomiast w ekipie Lisów dwoił się i troił wcześniej wspomniany Gidsel, który do swojego dorobku z pierwszej części dołożył jeszcze 4 trafienia (9/14, 64%).

SG Flensburg-Handewitt – Füchse Berlin 31:31 (17:17)