2024-01-29 23:04:52
Michał Szpulak

To było Euro, które zapamiętamy na długo. Czas na podsumowanie turnieju

Czas na podsumowanie Mistrzostw Europy, które zakończyły się w niedzielę. W glorii chwały ze złotem z parkietu schodzili Francuzi, którzy sięgnęli po czwarte złoto w historii.

Rozczarowania, zaskoczenia, odkrycia zawodników, stagnacje zespołowe czy najlepsze mecze. Postaramy się opisać to co się działo na tym pięknym, lecz niestety zakończonym już turnieju ME 2024.

Rozczarowania imprezy

W tej sekcji można się skupić zarówno na zawodnikach, jak i na zespołach. Lecz na pewno w większej mierze te dwa czynniki łączą się ze sobą w całość. Bezapelacyjnie największym rozczarowaniem i sensacją tegorocznych mistrzostw była postawa Hiszpanów, którzy nie wyszli już z fazy wstępnej. Nikt nie spodziewał się takiego wydarzenia przed mistrzostwami i jest to największa sensacja turnieju. U Hiszpanów raczej bez zmian – niedługo będą się szykować na kwalifikacje olimpijskie, które odbędą się w marcu. O tym turnieju podopieczni Jordiego Ribery muszą jednak zapomnieć jak najszybciej. A szczególnie o upokorzeniu jakiego doznali w meczu z Chorwatami.

Drugim największym rozczarowaniem jest również niewątpliwie postawa Norwegów. Jonas Wille najprawdopodobniej pożegna się z posadą selekcjonera, Norwegowie także muszą zapomnieć o tym turnieju. Jak najszybciej. Porażki z Portugalią, Słowenią i Danią – a do tego remis z Wyspami Owczymi.. chluby to Skandynawom nie przynosi. Wikingowie także czekają na marcowe kwalifikacje, w których zmierzą się z Portugalią, Węgrami i Tunezją.

Do worka z napisem rozczarowania można też na pewno włożyć Chorwatów. Chociaż przed turniejem każdy podchodził sceptycznie do gry tej reprezentacji, to na samym turnieju po meczu z Hiszpanami każdy ostrzył sobie zęby na odbudowaną kadrę Perkovaca...nic jednak z tego.

Islandczycy jak zawsze z wielkimi nadziejami podchodzili do turnieju, a skończyli jako rozczarowanie imprezy przegrywając znowu arcyważny mecz z Węgrami.

Pozytywne zaskoczenia imprezy

Do tej grupy możemy chyba włożyć cztery reprezentacje – Austrię, Wyspy Owcze, Portugalię i mimo wszystko Węgrów. Austriacy zagrali turniej marzeń. Zremisowali z Hiszpania wyrzucając ją za burtę, wcześniej również zremisowali z Chorwatami, a w fazie głównej uciszyli Lanxess Arenę i wywalczyli cenny punkt z Niemcami. Do tego wygrana w rywalizacji „na noże” z Węgrami – oto turniej Austrii, która ostatecznie zajęła ósme miejsce. Nikola Bilyk i spółka po takim turnieju mają prawo myśleć o Igrzyskach – to nawet nie jest nadużycie. Faworytami w swojej ścieżce nie są, ale mogą sprawić niespodziankę.

Wyspy Owcze zapadną się w pamięć przede wszystkim po meczu z Norwegią, co było chyba najbardziej sensacyjnym wynikiem podczas całego turnieju. Ale i rywalizacja Eliasa Elefsena i spółki ze Słowenią była czymś pięknym dla tej małej nacji.

Portugalia świetnie zagrała w fazie wstępnej z Czechami, potem w fazie głównej ograła potentata z Norwegii. Może ten remis na końcu z Holendrami był średnim wynikiem, ale na pewno Portugalczykom ten turniej można zapisać in plus.

Węgrzy wygrali wszystkie mecze w fazie wstępnej, potem niestety kamieniem w bucie okazała się Austria. Gdyby nie porażka z ekipą Pajovicia to być może o Węgrach mówilibyśmy jako o półfinaliście turnieju...gdyby.

Odkrycia zawodników

Tutaj zdecydowanie na pierwszy plan wysuwają się portugalscy bracia – Martim i Francisco Costa. Jeden lewe, drugi prawe rozegranie. Martim został królem strzelców razem z Mattiasem Gidselem. Te dwie postacie jeszcze namieszają nie raz na wielkich imprezach, jak i na parkietach Ligi Mistrzów czy europejskich lig. Następnym „odkryciem” na pewno jest Emil Nielsen. Duński bramkarz na turnieju niemal przykrył czapką legendarnego Niklasa Landina notując kapitalny turniej. Duńczyk ma co prawda 26 lat, ale na pozycji bramkarza to tak jak odkrycie jego nieprzeciętnego talentu na nowo. O miano odkrycia na pewno też możemy włączyć do walki Lukasa Hutecka, Austriak był liderem swojej drużyny i nawet Nikola Bilyk w wielu momentach ustępował miejsca lewemu rozgrywającemu TBV Lemgo. Na pewno na miano odkrycia zasługuje też 23-letni bramkarz THW Kiel Samir Bellahcene, który pomógł w dużej mierze sięgnąć Francuzom po złoto. Ostatnim z ciekawych odkryć jest na pewno niemiecki prawy rozgrywający Renars Uscins, który nie bał się przeciwstawiać nikomu na tym turnieju, nawet w najważniejszych momentach spotkań i świetnie zastępował na boisku Kai Hafnera.

Stagnacje zespołowe

Tutaj na pewno możemy włożyć reprezentację Polski. Ekipa Marcina Lijewskiego zagrała turniej słaby, ale „wynikowo” taki jaki się spodziewaliśmy. Można się przyczepić do stylu porażek z Norwegią czy Słowenią, ale Wyspy Owcze nieco złagodziły sprawę.

Niemcy to także ekipa, która nie może tego turnieju zaliczyć do udanych, ale także nie do kompletnie przegranych, bo jednak cel minimum osiągnęli. Jednak w ostatnich latach cały czas stoją w miejscu jeśli chodzi o wyniki, dlatego trzeba ich przypisać do tej sekcji.

Najlepsze mecze

Jeśli chodzi o najlepsze i najbardziej spektakularne mecze to oczywiście nie można zacząć od finału – Wielka Francja wróciła na tron i po raz czwarty sięgnęła po tytuł mistrza Europy. Spotkanie z Danią, otoczka i dogrywka klasyfikują ten mecz na pewno na pierwszym miejscu. Wysoko też starcie półfinałowe Szwedów z Francją i jego dramaturgia z ostatnim golem Prandiego. Na pewno mecz Danii ze Szwecją, Norwegii z Wyspami Owczymi, Austrii z Hiszpanią oraz Francji z Niemcami zapadną nam w pamięć po tym turnieju.

Euro się skończyło, ale następna wielka impreza już niedługo w Paryżu. A na nią czekamy z wielką niecierpliwością.

fot. Mateusz Kaleta