2024-01-13 19:44:58
Eryk Jaśkowiak

ME 2024: Słowenia gromi biało-czerwonych. Polacy bez szans na wyjście z grupy

Reprezentacja Polski przegrała drugi mecz Mistrzostw Europy 2024 z kadrą Słowenii i nie ma już praktycznych szans na wyjście z grupy.

Dla reprezentacji Polski był to mecz o dalszy byt na Mistrzostwach Europy w Niemczech. W porównaniu do poprzedniego spotkania – do składu powrócili Michał Daszek oraz Piotr Jędraszczyk, a Damian Przytuła oraz Mateusz Kosmala znaleźli się poza meczową „szesnastką”.

Wynik otworzył Dean Bombac, rzutem z linii siódmego metra. Szybko odpowiedzieli Polacy za sprawą Kamila Syprzaka oraz Michała Olejniczaka. Przez początkowe minuty rywalizacji nasza drużyna miała problem z zatrzymaniem Boruta Mackovseka, który karcił polską defensywę rzutami sprzed dziewiątego metra. Po naszej stronie, trzy razy z rzędu drogę do bramki znajdował Szymon Sićko. Po pierwszych dziesięciu minutach gry był remis 5:5.

Chwilę później, nieznaczne prowadzenie objęli Słoweńcy po trafieniach Deana Bombaca i Domena Novaka. Stratę w ataku gości wykorzystali biało-czerwoni, a dokładniej Mikołaj Czapliński, rzucając na pustą bramkę. Szybka gra po wznowieniu Słoweńców bądź stracie w ataku Polaków dała rywalom szansę na zbudowanie trzybramkowej przewagi. Na taki stan rzeczy musiał zareagować Marcin Lijewski, prosząc o time-out przy wyniku 10:13.

Przerwa nie przyniosła zamierzonego efektu, a Słowenia prowadziła już przewagą +5. Niedokładność w podaniach w ataku spowodowały cenne straty Polaków, które wykorzystali zawodnicy Urosa Zormana. Na domiar złego – w 26. minucie dwie minuty kary za złą zmianę otrzymał Kamil Syprzak. Niekorzystny wynik próbowali podreperować przed przerwą Michał Olejniczak oraz Ariel Pietrasik, lecz po każdej akcji w ofensywie biało-czerwonych szybko kontrowali przeciwnicy. Wynik do przerwy ustalił Tilen Kodrin, który rzutem ze skrzydła (z wąskiego kąta) pokonał Jakuba Skrzyniarza. Do ustalenia ważności trafienia potrzebna była wideo-weryfikacja, gdyż nie było wiadomo, czy piłka przekroczyła linię bramkową w regulaminowy czasie. Do przerwy – 14:20.

Gra naszej reprezentacji nie polepszyła się po upływie piętnastu minut przerwy. Na trzy bramki Słoweńców, jedną bramką odpowiedział Szymon Sićko. Dalej kadrze Marcina Lijewskiego towarzyszyły proste błędy techniczne oraz straty. Chwilę słabości miała reprezentacja Słowenii, natomiast nie potrafiliśmy tego wykorzystać. W zbyt łatwy sposób dopuszczaliśmy rywali do sytuacji rzutowych w środkowym sektorze. Swój dorobek bramkowy dalej powiększali tacy zawodnicy jak Jure Dolenec czy Dean Bombac.

W 40. minucie swoich sił spróbował Ariel Pietrasik, którego dwa rzuty odnalazły drogę do bramki, a chwilę później swoje premierowe trafienie na tych mistrzostwach Europy zanotował Michał Daszek, pięknym trafieniem z ósmego metra. Na kwadrans przed końcem spotkania, Słoweńcy prowadzili już 19:27.

Tempo gry na piętnaście minut przed końcową syreną zdecydowanie opadło, a w 50. minucie bramkę na 20:30 zdobył dla rywali Kristjan Horzen. Pod koniec rywalizacji, Polacy zdołali odrobić część strat, lecz ogólny obraz spotkania dalej pozostawiał do życzenia. Reprezentacja Polski ostatecznie przegrała to spotkanie 25:32 i zamknęła sobie furtkę do awansu z grupy do dalszej fazy rozgrywek.

Polska – Słowenia 25:32 (14:20)

fot.: Paweł Bejnarowicz/ZPRP