2023-09-20 20:27:56
Eryk Jaśkowiak

Orlen Wisła z drugą porażką w Lidze Mistrzów. Mistrz Danii lepszy od Nafciarzy o cztery bramki

Orlen Wisła Płock nie może zaliczyć początku tego sezonu w europejskich pucharach na plus. Tym razem musieli uznać wyższość mistrza Danii, a katem dla płocczan był Morten Olsen, który zdobył dla zespołu Gudme dziesięć bramek.

Orlen Wisła Płock rozpoczęła nowy sezon Ligi Mistrzów od wyjazdowej porażki z FC Porto. Płocczanie, rozgrywając pierwsze spotkanie przed własną publicznością, chcieli jak najszybciej zapomnieć o tamtej rywalizacji w stolicy Portugalii i dopisać do swojego konta pierwsze punkty. Z kolei mistrzowie Danii, pierwszy mecz w europejskich pucharach mogą zaliczyć do udanych – pokonali RK Celje Pivovarna Lasko 38:36.

Wyrównany początek spotkania rozegrały obie drużyny – po 5. minutach rywalizacji na tablicy wyników widniał remis 3:3. Od zdobycia trzech bramek rozpoczął mecz Gergo Fazekas. Po chybionych rzutach gości – Olsena i Perssona – gospodarze zdołali odskoczyć rywalom na dystans trzech bramek. Nie trwało to zbyt długo, gdyż po błędach w ofensywie płocczan, do remisu doprowadził Linus Persson (GOG). Po kwadransie gry – remis 9:9.

Chwilę później, drużyna GOG wyszła na pierwsze w tym meczu prowadzenie. Jedenaste trafienie na konto mistrza Danii zaliczył Oskar Rasmussen. O czas poprosił szkoleniowiec Orlen Wisły – Xavier Sabate. Zmiana postawy w defensywie pozwoliła gospodarzom na wymuszanie strat piłek przez gości, a co za tym idzie – dała możliwość ponownego kontaktu. Swoich szans nie wykorzystali Przemysław Krajewski oraz Gonzalo Perez, lecz na szczęście dla płocczan – zmarnowane akcje pojawiły się również u drużyny przyjezdnej. Morten Olsen i Hans Mensing nie znaleźli drogi do bramki, strzeżonej przez Marko Alilovica. Rzut karny po syrenie na przerwę wykonywał Tin Lucin, lecz piłka odbiła się od bramkarza gości – Tobiasa Thulina. Do przerwy zatem, obie drużyny remisowały 13:13.

Lovro Mihic otworzył wynik drugiej odsłony spotkania. Po nietrafionym rzucie z siódmego metra Przemysława Krajewskiego oraz błędach Niko Mindegii i Gergo Fazekasa, GOG wyszło na dwubramkowe prowadzenie, a zdobywcą owych dwóch trafień był Hans Mensing. Problemem gospodarzy było również wykluczenie na dwie minuty Leona Susnji, choć chwilę później rozkład sił na boisk wyrównał się po karze dla Henrika Jakobsena.

Festiwal błędów i chybionych rzutów, zarówno po stronie Orlen Wisły, jak i GOGu, mogliśmy zaobserwować między 40. a 45. minutą. Złą passę przełamał Emil Madsen (GOG), rzucając bramkę na 17:19. Gospodarze gonili rywali w nadziei, że uda im się przełamać drużynę z Gudme i zakończyć tę rywalizację z happy-endem. Koncertową grę kontynuował Morten Olsen, który zabawiał się z płocką defensywą i trzykrotnie z rzędu rzucał przepiękne bramki Mirko Alilovicowi. Chorwackiego bramkarza zmienił w końcowej fazie meczu Marcel Jastrzębski.

Na trzy minuty przed końcem, goście prowadzili już 24:27, więc Xavier Sabate poprosił o ostatnią przerwę dla swoich podopiecznych, aby jeszcze liczyć na urwanie choćby punktu. Natomiast katami Orlen Wisły Płock byli w ostatnich momentach meczu Emil Madsen i Morten Olsen. Ten drugi wyrzucił, na minutę przed końcem, Lovro Mihica na ławkę kar.

Po ciężkim spotkaniu, Orlen Wisła Płock przegrała swój drugi mecz w Lidze Mistrzów 26:30 z duńskim GOG.

Orlen Wisła Płock – GOG Handbold 26:30 (13:13)

fot.: Orlen Superliga / informacja prasowa