2023-09-14 22:32:30
Eryk Jaśkowiak

Orlen Wisła pokonana na wyjeździe w Porto. Mistrzowie Portugalii lepsi od płocczan o jedną bramkę

Orlen Wisła Płock rozpoczyna sezon Ligi Mistrzów od wyjazdowej porażki. Podopieczni Xaviera Sabate musieli uznać wyższość mistrzów Portugalii, którzy w drugiej połowie wykorzystali słabości Nafciarzy i wygrali spotkanie 24:23.

Orlen Wisła Płock rozpoczyna europejskie granie – na pierwszą batalię w Lidze Mistrzów, płocczanie wybrali się do Portugalii na mecz z FC Porto. Obie drużyny stawały naprzeciw siebie już w zeszłorocznej edycji rozgrywek. Dwukrotnie zwycięsko wychodzili Nafciarze – w Orlen Arenie pokonali Portugalczyków 27:23, natomiast w wyjazdowym spotkaniu pokonali gospodarzy jedną bramką (27:28). Płocczanie, po zeszłorocznym sukcesie, jakim było dojście do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, liczą na powtórkę z rozrywki – tym bardziej, że skład drużyny z Mazowsza wzmocnił się o takich zawodników klasy światowej, jak Miha Zarabec czy Mirko Alilovic. Jedyną poważniejszą absencją w drużynie Xaviera Sabate był Michał Daszek, który po raz drugi został ojcem i z wiadomych względów pozostał w Płocku.

Początek spotkania należał do gospodarzy. Trzykrotnie do bramki przyjezdnych trafiał skrzydłowy gospodarzy – Pedro Oliveira. Była szansa na minimalne prowadzenie Wiślaków, lecz najpierw rzutu karnego nie wykorzystał Tin Lucin, a następnie gry w przewadze, po wykluczeniu Nikolaja Laeso Christensena, nie zdołali zamienić zawodnicy Orlen Wisły. Szybko sytuacja uległa poprawie, a świetne otwarcie zaliczył Lovro Mihic, który do 13. minuty trzy razy wpisywał się na listę strzelców. W 14. minucie mieliśmy już rezultat 4:8 dla Nafciarzy, a szkoleniowiec FC Porto – Carlos Resende – był zmuszony poprosić o przerwę dla swoich podopiecznych.

Po time-oucie, mistrzowie Portugalii zdołali zredukować stratę do Orlen Wisły Płock. Słabsza skuteczność w ofensywie spowodowała, że między 20. a 29. minutą, Nafciarze nie zdobyli ani jednej bramki. W tym czasie, drużyna z Portugalii zdołała nawiązać kontakt z wicemistrzami Polski (10:11), lecz w końcu nadeszło przełamanie ze strony płocczan. Przemysław Krajewski zamienił rzut z siódmego metra na dwunastą bramkę w spotkaniu. Wynik pierwszej połowy zamknął Gonzalo Perez, który ustalił rezultat do przerwy na 11:13.

Po przerwie, różnica między obiema drużynami stale się utrzymywała. Swoje szanse dalej wykorzystywał Przemysław Krajewski, lecz gospodarze, między innymi za sprawą Victora Alvareza, gonili Orlen Wisłę Płock i to zadanie w końcu osiągnęli. W 45. minucie Fabio Magalhes (FC Porto) doprowadził do remisu, a Nikolaj Laeso Christensen wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 18:17. Na niekorzyść płocczan – karę wykluczenia, za rzut w głowę bramkarza ze skrzydła, otrzymał Gonzalo Perez.

Znakomite spotkanie rozgrywał w bramce gospodarzy Diogo Rema Marques, dla którego był to debiut na poziomie rozgrywek Ligi Mistrzów. Dziewiętnastoletni Portugalczyk bronił do 50. minuty meczu na poziomie 40 procent. Między słupkami bramki Nafciarzy, przez całe spotkanie bronił Mirko Alilovic. Chorwat swój mecz zakończył na poziomie niecałych trzydziestu procent skuteczności obron.

Przez resztę spotkania, to mistrzowie Portugalii rozdawali karty. Przemysław Krajewski wykorzystywał każdy rzut karny, jaki przydarzył się Wiślakom. Na dwie minuty przed końcem, Orlen Wisła Płock traciła do gospodarzy dwie bramki (24:22). Po bramce Gergo Fazekasa, Rui Silva (FC Porto) popełnił faul w ataku i Nafciarze mieli piłkę na wagę remisu. Miha Zarabec był zmuszony w ostatnich sekundach oddać szybki rzut z linii dziewiątego metra, lecz piłka minęła się z bramką. Tym samym, FC Porto pokonało na własnym parkiecie wicemistrzów Polski 24:23.

FC Porto – Orlen Wisła Płock 24:23 (11:13)

fot.: Orlen Superliga / informacja prasowa