2023-01-30 18:43:18
Michał Szpulak

Czas podsumowań tego co wydarzyło się podczas MŚ 2023 w Polsce i w Szwecji

Mistrzostwa świata w piłce ręcznej dobiegły końca. Czas więc je podsumować. Opisać zaskoczenia na plus, na minus, wykonane w stu procentach plany przez dane ekipy jak i te niezrealizowane.

Nie będziemy za dużo pisać o naszej reprezentacji, gdyż została ona już przewałkowana i przemielona na sto różnych sposobów, a jak było to widzieliśmy. Podopieczni Patryka Rombla zostali sprowadzeni na ziemię przez trzy reprezentacje z europejskiego topu, które zweryfikowały nasze miejsce w szeregu. Czy damy jednak reprezentację Polski do rozczarowań turnieju? Na pewno można ją tam zestawić. W tym artykule skupimy się jednak na innych reprezentacjach, które zawiodły oczekiwania swoich widzów jak i postronnych obserwatorów.

Rozczarowania turnieju – Islandia, Szwecja, Chorwacja, Norwegia i Macedonia Północna

Oprócz reprezentacji Polski do miana rozczarowań należy na pewno zaliczyć ekipę Gudmundura Gudmundssona, która w zasadzie przez jeden mecz… a prawdę pisząc ostatnie jego 10 minut odpadła z turnieju w fazie głównej. Mowa o reprezentacji Islandii, która była największym czarnym koniem turnieju (przez niektórych typowana do złota), a przez fatalną końcówkę meczu z Węgrami w fazie wstępnej (których mieli już na widelcu) nie weszli do ćwierćfinału i skończyli turniej na bardzo słabym jak na swój potencjał 12. miejscu.

Reprezentacja Szwecji to rozczarowanie, bo skończyła turniej o Mistrzostwo świata na 4. miejscu będąc jego gospodarzem. To na pewno wielkie rozczarowanie dla Skandynawów, którzy celowali w piąte złoto na tej imprezie.

Chorwaci wbrew pozorom zagrali całkiem solidny turniej. Gdyby wyjąć fatalny mecz z Egiptem na początku to potem zremisowali z Duńczykami czy też wysoko pokonali Bahrajn czy Belgię. Może to nie rywale z czołówki, ale Chorwaci w meczu ze Skandynawami pokazali, że nadal są w stanie zagrozić największym. 9. miejsce dla tak utytułowanej reprezentacji to wciąż lekkie rozczarowanie.

Norwegowie z kolei także mierzyli w złoto, ale się przeliczyli – po raz kolejny. Ekipa Jonasa Wille w zasadzie nie powinna się tutaj znaleźć ze względu na to, że jednak stoczyli heroiczny bój w ćwierćfinale z Hiszpanami. Przegrali, ale zaprezentowali się ogólnie bardzo dobrze. Norwegowie przegrali jedno spotkanie w 60 minutach na tym turnieju i zajęli… 6 miejsce. Czasami los bywa okrutny – To poniekąd ten właśnie przypadek. To jedyne przegrane spotkanie w 60 minut Norwegów to mecz o piąte miejsce z Niemcami.

Macedonia Północna musi się znaleźć w tym gronie, ponieważ zajęła ostatnie miejsce z drużyn europejskich na turnieju, a nawet dalsze jak… Belgia. Drużyna Kirila Lazarova została można powiedzieć trzy razy zmieciona z parkietu w fazie wstępnej MŚ, następnie przegrywając jeszcze w Pucharze Prezydenta z Tunezją 32:27, co skutkowało grą o 19. miejsce, które ekipa z Bałkanów zdobyła. Projekty handballowe w tym kraju byłej Jugosławii nie idą w dobrą stronę, przynajmniej na razie.

Pozytywne zaskoczenia turnieju – USA, Belgia, Serbia i Wyspy Zielonego Przylądka

Największym zaskoczeniem in plus na tym turnieju zdecydowanie jest reprezentacja Stanów Zjednoczonych. Gracze szwedzkiego szkoleniowca Roberta Hedina wygrali dwa mecze na tym turnieju, co jest dla nich historycznym wyczynem. Ten kraj jeszcze nigdy nie zaznał zwycięstwa na MŚ, a na tym turnieju zrobili to aż dwukrotnie. Amerykanie pokonali bowiem w rundzie wstępnej Maroko, a na koniec zmagań wygrali z Belgami. Piłka ręczna w Stanach Zjednoczonych zmierza więc naprawdę w dobrą stronę.

Pewnie wielu się teraz zastanawia co ta pokonana przez Amerykanów Belgia robi w zestawieniu pozytywnych zaskoczeń. Otóż Belgowie to był jedyny debiutant na Mistrzostwach świata, a także zdołał wygrać jedno spotkanie. Zwycięstwo z Tunezją było sporego kalibru niespodzianką, co dało Belgom awans do drugiej rundy, gdzie walczyli niemalże jak równy z równym z Egiptem. W tym kraju również handball nabiera rumieńców.

Serbowie z kolei rozegrali naprawdę przyzwoite mistrzostwa. Jedną bramką ulegli Niemcom, walczyli do końca z Norwegami, a resztę rywali odprawili z kwitkiem na czele z Katarem, Holandią i Argentyną. Ekipa z Bałkanów naprawdę wyrasta na dosyć ciekawą drużynę i może zamieszać w czołówce za jakiś czas.

Wyspy Zielonego Przylądka zagrały całkiem solidny turniej. Pokonanie Urugwaju to była dla nich błahostka, jednak starcia z Brazylią czy rzucenie 30 bramek Islandii może robić wrażenie. Do tego wygrali drugą połowę ze Szwecją...19:14! Tutaj też rodzi się ciekawy materiał na drużynę.

Nie rozczarowali, ale i nie zachwycili – Niemcy, Słowenia, Egipt, Węgry, Portugalia, Holandia

Niemcy nie zagrali ani wybitnie, ani też źle. Jeśli jednak mamy się zastanowić czy w kadrze Alfreda Gislasona jest więcej plusów czy minusów, to chyba jasno wskażemy, że plusów. Przed zbliżającymi się ME 2024 w Niemczech ekipa naszych zachodnich sąsiadów powraca na salony. Zajęcie piątego miejsca na tym turnieju furory nie robi, jednak pokazuje też, że ta kadra ma potencjał, który może odpalić w każdej chwili.

Słoweńcy znowu mieli wielkie nadzieje i znowu wielka klapa. Normalnie dalibyśmy ich do rozczarowań. Jednak jak masz w grupie Hiszpanów i Francuzów to można z niej nie wyjść grając całkiem dobre zawody. Słoweńcy rozbili Polaków, pewnie pokonali też Czarnogórę czy Iran. Takie… 5/10.

Egipcjanie to już dojrzała reprezentacja od której wymaga się lepszych wyników jak siódme miejsce. Jeszcze 4 lata temu na MŚ w Danii i Niemczech brzmiałoby to kuriozalnie. Teraz ta kadra zrobiła błyskawiczne i duże postępy. Ograli ospałych jeszcze Chorwatów jak dzieci, pokonali później każdego aż do Danii. No i w ćwierćfinale przyszedł czas na Szwecję – A tam w bramce był Andreas Palicka, który w zasadzie w pojedynkę wprowadził Szwedów do półfinału. Ciężko więc sklasyfikować Egipcjan – jak dla nas stagnacja.

Węgrzy mieli furę szczęścia, że dostali się do ćwierćfinału, jednak jak już się tam dostali to zostali wytarci o parkiet przez Danię, a Norwegia jeszcze im dołożyła sierpowym i byli na deskach. W meczu o 7 miejsce po dwóch dogrywkach ulegli Egiptowi i to w zasadzie jedyny pozytywny akcent tej kadry w fazie pucharowej. Gdyby nie wygrana z Islandią czy Brazylią i awans do ósemki to byliby rozczarowaniem.

Portugalia miała więcej pecha bo tych Węgrów także zdzieliła solidnie. Sęk w tym, że zremisowała z Brazylią i dlatego nie weszła do ósemki. Jakby weszła byłaby zapewne zaskoczeniem pozytywnym. Jednak ta sztuka się nie udała, a Portugalię można ustawić w jednym rzędzie ze Słowenią, tylko z tą różnicą, że Słowenia miała nieco trudniejszą drogę do ćwierćfinału.

Holendrzy podobnie jak Portugalia – gdyby udało im się utrzymać prowadzenie z Norwegami do końca to być może graliby w ćwierćfinale. Mecze z Niemcami i Serbami zdecydowanie na minus, ale rozbicie Argentyny i Macedonii Północnej oraz walka do ostatnich minut z Norwegią nie mogą sprawić, że Oranje będą rozczarowaniem.

Po nich można się było tego spodziewać – Dania, Hiszpania i Francja

Dania to prawdziwe monstrum. Obronić trzeci raz z rzędu tytuł Mistrza Świata nie udało się kapitalnym Francuzom w swoim piku, nie udało pamiętnym Bengan Boys (Szwedom) z lat 90 i początku XXI wieku. Nie udało też Chorwatom czy Hiszpanom, którzy mieli swoje złote czasy (i mają nadal). Rumuni za swojej świetności też potrafili w latach 60 i 70 tylko raz obronić tytuł Mistrza Świata. Duńczycy mają wszystko, żeby tak jak Francuzi w latach 2008-2017 i Szwedzi w latach 1993-2002 zdominować światowy handball. To czy ta sztuka się uda zobaczymy już za rok – bo za rok mamy dwie wielkie imprezy, a podopieczni legendarnego już Nikolaja Jakobsena nie chcą się zatrzymać i będą chcieli jeszcze ukłuć Francuzów na ich ziemi podczas IO 2024, ale i Niemców podczas ME 2024. To bez wątpienia obecnie najlepsza reprezentacja na świecie.

Jeśli ktoś może na dystansie dłuższego czasu rywalizować z Duńczykami to są to między innymi Hiszpanie, którzy bardzo powoli odstawiają nieco starszych zawodników wprowadzając jednocześnie młodych i utalentowanych, którzy mają być przyszłością kadry. Hiszpanie obronili brąz MŚ, ale to dla nich mało. Na pewno będą celować w złoto ME 2024 i powalczą o medal na IO w Paryżu. Nigdy jeszcze ie zdobyli na Igrzyskach innego medalu jak brązowy więc... kto wie?

Francuzi grali kapitalnie, ale i ekonomicznie. Piękna piłka ręczna, ale „bezglutenowa”. Tym jednak wyrachowaniem ekipa znad Sekwany doszła do finału, w którym nie miała za wiele do powiedzenia z duńskim dynamitem. Francuzi oczywiście będą faworytami IO w Paryżu, jednak Duńczycy, Hiszpanie, Norwegowie, Szwedzi czy Niemcy nie będą odpuszczać i na pewno jak się dostaną to spróbują napsuć krwi Les Bleus.

Najpierw jednak ME 2024, gdzie Niemcy zamierzają na stałe powrócić do zgarniania medali, Duńczycy zamierzają utrzymać swój blask potęgi i chwały, Francuzi podrażnieni przegranym finałem będą chcieli pokazać moc przed IO, Hiszpanie mają za cel utrzymać powtarzalność finałów na ME (4z rzędu), Norwegowie zmazać ostatnie pechowe niepowodzenia, Szwedzi obronić tytuł Mistrza Europy zdobyty rok temu na Węgrzech, a Chorwaci powrócić do elity.

Koniec polsko-szwedzkiego mundialu już stał się faktem, ale fajni reprezentacyjnego szczypiorniaka czekają już na eliminacje ME, które przed nami w marcu.

Do zobaczenia w 2024 na Mistrzostwach Europy w Niemczech!

fot. Rafał Oleksiewicz