2023-01-19 19:32:47
Eryk Jaśkowiak

MŚ 2023: Belgia powalczyła, lecz bez pozytywnego efektu. Egipcjanie o krok od ćwierćfinału

Egipcjanie bez żadnych skrupułów kroczą przez turniej Mistrzostw Świata z kompletem wygranych. Kolejną ekipą, która próbowała ich zatrzymać, byli Belgowie.

Bez wątpienia trzeba stwierdzić, iż reprezentacja Egiptu już po pierwszym meczu z Chorwacją, zyskała miano „czarnego konia” tego turnieju. Chorwacja, Maroko i USA – z tymi rywalami Afrykanie wygrywali kolejno różnicą dziewięciu, jedenastu i dziewiętnastu bramek. Belgowie, z jedną wygraną nad Tunezją w grupie H, próbowali zatrzymać niepokonanych do tej pory Egipcjan. Jak się później okazało – bezskutecznie.

Pierwszą bramkę i prowadzenie w spotkaniu zdobyli Belgowie, lecz natychmiast odpowiedzieli rywale. Przewaga Egiptu natychmiast zaczęła rosnąć, głównie za sprawą Yehii Eldery, który trzykrotnie z rzędu umieszczał piłkę w bramce oponentów. Reprezentacja „Czerwonych Diabłów”, tak jak w fazie wstępnej, nie mieli żadnych atutów, aby powalczyć z lepiej notowanym rywalem. Najwyższe prowadzenie w pierwszej części gry osiągnęli Egipcjanie przy rezultacie 20:11. Natomiast do przerwy – 22:15.

Po rozpoczęciu drugiej części gry, Belgowie utrzymywali dystans sześciu bądź siedmiu bramek do rywali. Sebastien Danesi (Belgia) dwoił i troił się, szturmując bramkę rywali i notując na swoim koncie 9 bramek w całym spotkaniu. Właśnie między innymi dzięki niemu, różnica w wyniku spotkania nie była ogromna. Warto wspomnieć również o polskim wątku w tym meczu – Bartosz Kędziora, zawodnik polskiego pochodzenia i narodowości belgijskiej, zapisał się w protokole meczowym, zdobywając jedną bramkę.

Belgowie powalczyli o jak najlepszy rezultat z rewelacją tych rozgrywek. Po sześćdziesięciu minutach, lepsi okazali się reprezentanci Egiptu, którzy wygrali 33:28. Pięciobramkowa strata belgijskich zawodników z pewnością nie jest ujmą, a godnym podziwu postępem po słabszym występie w fazie wstępnej.

Egipt – Belgia 33:28 (22:15)

 

fot. Mateusz Kaleta