2022-01-13 14:00:17
Wojciech Staniec

Organizacyjny chaos na Euro. Rombel: chcemy przestrzegać zasad, ale nie są one jasne

Reprezentacja Polski jest już w Bratysławie, gdzie w piątek ma rozpocząć udział w mistrzostwach Europy. Jednak teraz jest bardzo dużo znaków zapytania.

Polacy w środę po przylocie do Bratasławy przeszli testy, które wykazały zakażenia u pięciu zawodników oraz jednego członka sztabu szkoleniowego. Biało-czerwoni mieli tego dnia odbyć oficjalny trening, ale ostatecznie zostali zawróceni i nie mogli ćwiczyć na hali.

- O spokój ducha ciężko, bo nie wszystko jest tak jasne, jak byśmy chcieli. Chcemy przestrzegać wszystkich zasad, które tu obowiązują, ale one nie są jasne. Dostajemy informację o jednym teście, zaraz wysyłają nas na drugi. Później mówią, że jest trzeci. W czwartek mieliśmy już czwarty, ciągle nie mamy wyników poprzednich testów, nie możemy trenować. Tego spokoju ducha nie ma, ale jestem przekonany, że jeżeli dostaniemy te wyniki testów, które będą negatywne, to ten spokój wróci. Jesteśmy dobrze przygotowani, zawodnicy świetnie przepracowali ten okres, z utęsknieniam czekam, żebyśmy mogli wyjść na trening i na mecz - mówi trener Patryk Rombel.

Organizacyjny chaos jest ogromny. Jak miał wyglądać proces testowania? - Na początku informacje wyglądały tak, że co drugi dzień będzie test. Liczyliśmy się z tym, że w razie pozytywnego wyniku będziemy mieli kolejny test. W czwartek mieliśmy test i mam nadzieję, że na ten dzień to koniec, ale nie jestem tego pewny. Przed przyjazdem mieliśmy informacje – wydawało się jasne – ale teraz to wszystko jest takie chaotyczne. Tak samo wygląda sytuacja z tym co się z nami dzieje, w środę kazali nam siedzieć w pokojach, później dostaliśmy informację, że po teście antygenowym możemy wyjść, a następnie, że dalej mamy siedzieć. Ciężko się tutaj poruszać, ale musimy się skupić na sobie, żebyśmy mogli dostać szansę trenować i przygotowania się do meczu z Austrią - relacjonuje selekcjoner.

Reprezentacja pomimo, że nie mogła jechać na halę to zrobiła trening w hotelu. - Tu na miejscu mieliśmy tylko w naszej sali przeznaczonej do odpraw trening funkcjonalny. To wszystko co mogliśmy zrobić, bo w środę zostaliśmy zawróceni. Narazie nie mieliśmy okazji być na hali i trenować - mówi Rombel.

Trener Polaków przyznaje, że same testy nie są dla kadry problemem, ale jest nim brak informacji. - Chodzi o to, żeby ktoś nam jasno napisał, które testy są ważne, które nie, na których się opieramy. Wiemy, że to jest potrzebne, bo zależy nam na tym, żebyśmy byli zdrowi i zdrowi stąd wyjechali. Ale fajnie byłoby wiedzieć o co chodzi. W środę mieliśmy trzy testy, w czwartek jeden. Nie mamy jeszcze wyników – ale okazuje się, że ten czwartkowy będzie wcześniej niż środowy. Zastanawiamy się co będzie jak wyniki będą sprzeczne. My nie jesteśmy przeciwnikami testowania, trzymania reżimu sanitarnego, ale fajnie jakby reguły były jasne i klarowne - wyjaśnia.

W miejsce piątki z pozytywnym testami Rombel powołał pięciu innych zawodników. - Dojechało trzech zawodników, czekamy na dwóch kolejnych. Najpóźniej późnym popołudniem będzie Maciej Zarzycki - mówił w czwartek po godzinie 13 Rombel.

W czwartek koło godziny 15 Polacy powinni otrzymać wyniki testów. Jeżeli będą one negatywne to później reprezentacja będzie miała odprawę wideo, a o godzinie 18 trening na hali.

fot. Mateusz Kaleta