2018-05-06 14:33:00
Roksana Góra

KPR Gwardia Opole w półfinale! Awans nie dla zabrzan

Niedzielne popołudnie należało do ekip NMC Górnika Zabrze i KPR-u Gwardii Opole, które zmierzyły się w ramach ćwierćfinałowego rewanżu PGNiG Superligi. Aby awansować do półfinału, zabrzanie musieli zwyciężyć co najmniej pięcioma trafieniami. Ostatecznie podopieczni Trtika wygrali  25:23, jednak to opolanie zameldowali się w półfinale.

Pomimo czterobramkowej zaliczki opolan z poprzedniego meczu, rewanż obu drużyn zapowiadał się bardzo ciekawie. Faworytem do półfinału był bowiem zespół z Zabrza, jednak to "Gwardziści" zwyciężyli u siebie 28:24 i znacznie utrudnili swoim rywalom drogę do kolejnego etapu rozgrywek. 

REKLAMA

Spotkanie rozpoczęło się od celnego rzutu skrzydłowego Gwardii - Karola Siwaka. Od początku bardzo dobrze w defensywie spisywali się opolanie, którzy przeszkadzali rywalom w budowie ataku pozycyjnego. Gdy któryś z zawodników miał swoją szansę, jego zapał gasił fenomenalny Adam Malcher. Pierwszą bramkę dla Górnika zdobył z kontrataku Jan Czuwara. Podopieczni Rafała Kuptela nie odpuszczali i raz po raz pokonywali bramkarza gości. Spotkanie toczyło się w bardzo szybkim tempie, "Gwardziści" już po pięciu minutach gry prowadzili 6:3.

Szczypiorniści z Opola pokonywali przeciwników praktycznie z każdej pozycji. Dwuminutową karę otrzymał Przemysław Zadura, zabrzanie mieli więc szansę na dogonienie Gwardii. I chociaż nie do końca wykorzystali tę okazję, już po chwili na dwuminutowy odpoczynek powędrował Kamil Mokrzki. Do rzutu karnego przystąpił niezwykle skuteczny w pierwszym meczu Iso Sluijters. Lepszym okazał się być Malcher, który zatrzymał rzut Holendra. 

W 15. minucie podopieczni Rastislava Trtika nieco podwyższyli swoją obronę, co zaowocowało kontratakiem i wywalczeniem kolejnej dwuminutowej kary dla zawodnika z Opola. Kilka obron zanotował Przemysław Witkowski, co pozwoliło jego kolegom utrzymać stosunkowo niewielką stratę do Gwardii. Do upragnionego remisu zabrzanie doprowadzili na dziesięć minut przed końcem pierwszej odsłony. Więcej niecelnych rzutów zaczęli oddawać opolanie, podobnie zachowywali się jednak także śląscy zawodnicy. W 27. minucie gospodarze po raz pierwszy wyszli na prowadzenie. Na trzydzieści sekund przed przerwą rzut karny wykorzystał Patryk Mauer. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 14:14. 

Druga połowa rozpoczęła się od dwuminutowej kary Michała Milewskiego. Bramkę z koła zdobył Marek Daćko i "Górnicy" po raz drugi wyszli na prowadzenie. W szeregi obu drużyn wkradło się kilka błędów, gra była więc bardzo chaotyczna. Zabrzanie nie potrafili przebić się przez szczelną obronę rywali, a gdy już im się to udawało - zatrzymywał ich Adam Malcher. Półfinał uciekał gospodarzom z każdą kolejną minutą. Wolę walki było widać w obu zespołach, jednak to podopieczni Rafała Kuptela grali skuteczniej i popełniali mniej błędów. 

W 42. minucie opolanie po raz kolejny wyszli na trzybramkowe prowadzenie. Zaliczka z poprzedniego meczu i poczynania w rewanżu zapewniały im więc komfortową sytuację. Różnica ta utrzymywała się przez długi czas, przyjezdni kontrolowali boiskowe wydarzenia. Zawodnicy Górnika popisali się efektowną wrzutką, na tablicy widniał wynik 22:20 na korzyść opolan. Na ławkę kar drugi raz zszedł Kamil Mokrzki, jednak rzutu z siedmiu metrów nie wykorzystał Tatarincev. Gra stawała się coraz bardziej nerwowa, dwie minuty kary otrzymał Jan Czuwara. Na parkiecie było o trzech zawodników mniej. Zabrzanie starali się jeszcze zniwelować straty, udało im się zwyciężyć 25:23, jednak to Gwardia Opole zameldowała się w półfinale PGNiG Superligi.

NMC Górnik Zabrze - KPR Gwardia Opole 25:23 (14:14)