2017-11-09 08:00:00
Ewa Basak

Puchar EHF: Zawodnicy z Islandii muszą lecieć tysiące kilometrów na konkurs karnych!

Absurdalna decyzja sędziów w rewanżowym meczu przyczyniła się do ogromnego zamieszania w rozstrzygnięciu wygranej rozegranych spotkań. Arbitrzy popełnili błąd, więc teraz ostatecznie o zwycięzcy, który awansuje do kolejnej fazy rozgrywek zadecydują rzuty karne.

Sąd Piłki Ręcznej podjął ostateczną decyzję w kuriozalnej sytuacji, jaka miała miejsce podczas meczu II rundy Pucharu EHF. St Petersburg zmierzył się z FH Hafnarfjardar. Wynik dwóch spotkań zakończył się takim samym wynikiem i sędziowie popełnili błąd, o czym pisaliśmy TUTAJ.

REKLAMA

W niedzielę (12 listopada) o godz. 12 czasu lokalnego poznamy ostatni zespół, który awansuje do III rundy rozgrywek. FH Hafnarfjardar przyjedzie specjalnie do Rosji, gdzie zostanie zorganizowana specjalna seria rzutów karnych. Taką decyzję powinni podjąć sędziowie już podczas rewanżowego spotkania tych drużyn. Wtedy jednak zadecydowano o dodatkowej dogrywce, a nie karnych, co było wbrew regulaminu Pucharu EHF. Klub z Islandii złożył jeszcze apelację, ale Sąd Apelacyjny utrzymał  wcześniejszą decyzję sądu.

Wszystkie koszty związane z organizacją tego spotkania zostaną pokryte przez EHF. W rzutach karnych mogą brać udział tylko ci zawodnicy, którzy znaleźli się w protokole w drugim meczu. Jakiekolwiek zmiany w składach zespołów są niedozwolone.

Na zwycięzcę rzutów karnych czeka Tatran Preszów.

źródło: eurohandball.com